„It's a Match!"

Naprawdę nienawidziłem Aleksa za jego zachowanie, podczas robienia zadania. No okej, Nina też nie pomagała, ale do niej już się przyzwyczaiłem i zazwyczaj jakoś się odwdzięczała. Pisała za mnie pracę na polski, wynajdowała odpowiedzi do sprawdzianów, dała spisać uzupełnione ćwiczenia z geografii albo zwyczajnie podsyłała klucz odpowiedzi, który nabyła jej „Ninowymi kontaktami", a dokładniej mówiąc: kupowała je gdzieś w necie. A Aleks wkurwiał swoją obecnością i zajmowaniem się telefonem. Jeśli chciał umawiać się na bzykanko, mógł robić to później, a nie teraz, gdy musieliśmy coś zrobić. Odetchnąłem z ulgą, gdy powiedział, że idzie do siebie. Jednocześnie zdenerwowałem się, gdy mama zaproponowała kolację. Nie rozumiałem samego siebie i dlatego starałem się milczeć podczas posiłku, gdy przewijał się temat mojego ojca. Zawstydziłem się, słysząc odpowiedź nowego kolegi, gdy chciałem go jedynie zgasić, pytając o tatę. Było mi jeszcze bardziej głupio i błagałem się w myślach, by wszystko prędko się skończyło. Okej, zagęściłem atmosferę i dziękowałem mamie, że zmieniła temat. Dopytywała Aleksa o matkę i moje serce zatrzymało się, gdy wreszcie dotarło do niej, że razem pracują. Zachwycała się Gabrielą, mówiąc, że jest kochana i ma naprawdę przystojnego syna.

– Masz jeszcze siostrę, prawda? Gabi często o was opowiada – przyznała, gdy ten przytaknął.

– Ona o pani również, przynajmniej tak mi się wydaje, bo ciągle opowiada o Ani z pracy. – Wzruszył ramionami, uśmiechając się.

Nina wtrąciła swoje trzy grosze, a ja prosiłem wszechświat, by dał jakiś znak, że czas zakończyć tę szopkę. Odetchnąłem z ulgą, żegnając się z nastolatkami i obiecałem mamie, że pozmywa, gdy ona będzie ich odwozić. Musiałem jeszcze dokończyć projekt, ale właściwie odkładałem wszystko na biurko, wiedząc, że mamy jeszcze trochę czasu. Błądziłem po Internecie, próbując wyłączyć myślenie przez piosenki Ariany Grande w słuchawkach, ale nawet one nie pomagały mi zapomnieć o moim zachowaniu tego wieczora. Na dodatek matka chciała powtórki z rozrywki i wpakowała się do pokoju, żądając wyjaśnień.

– Co się z tobą dzieje, Janek? – zapytała, krzyżując ramiona i opierając o futrynę, wcześniej obracając moje krzesło w swoją stronę i zmuszając do rozmowy. Wzruszyłem ramionami, nie dając jej jednoznacznej odpowiedzi. – Czy ja cię zaniedbuję? Masz wszystko, czego pragniesz, a ty ostatnio odstawiasz cyrki.

– Nie wiem, mamo, jestem przemęczony od jakiegoś czasu.

– Janek, to dopiero pierwszy miesiąc szkoły, kilka tygodni temu grzałeś tyłek na gorącym piasku.

– Katują nas tą pieprzoną maturą i ciągle się drą. A teraz jeszcze ten kut... penis – poprawiłem, widząc jej minę. – Ten penis zachowuje się, jakby był jego pachołkiem i mam robić za niego zadania, bo on sobie przegląda laski na Tinderze.

– On stracił ojca, Janek. Wiesz, jakie to musi być dla niego trudne?

– No okej, mamo, ale to nie znak, że ma się na mnie wyżywać za to, że jego ojciec nie żyje, tak?

– Jedyną osobą, która się wyżywa w tej chwili jesteś ty. I ja nie mam pojęcia dlaczego. Przemyśl swoje zachowanie, bo ja przemyślę twoją wycieczkę – zagroziła. – I posprzątaj tu – dodała, zanim wyszła, zamykając drzwi.

Już na końcu języka miałem ripostę, ale wtedy byłbym zbanowany na każde wyjście, a życie zamieniłoby się w piekło. Jakby za mało diabelne było teraz.

Miałem wrażenie, że wszystkie gwiazdy i inne astrologiczne pierdoły zebrały się, by zrobić mi bagno z każdej minuty tego mentalnego dna. Nina jakby nic się nie stało, psiapsiółkowała z Aleksem na Facebooku, gdy ten komentował jej nowe zdjęcie, a ona odpowiadała mu gifami, zachowując się jak głupia małolata. Automatycznie kliknąłem serduszko, pisząc kilka słów, a ta odpowiedziała mi naklejką z kotkiem, chociaż wiedziała, co o nich sądzę. Westchnąłem, odświeżając stronę i kolejny raz zauważyłem te same posty. To był impuls, by dać sobie spokój z portalem na dzisiejszy dzień, więc skierowałem się pod prysznic, by potem móc bezkarnie oglądać serial do późnych godzin. Błądziłem po liście na Netflixie, nie mogąc zdecydować na nic konkretnego. Miałem ochotę na coś lekkiego, co nie będzie wymagało zbyt dużo myślenia i właśnie takim serialem wydawało mi się „Please like me". Irytujący główny bohater dał się znienawidzić już od pierwszej minuty, a ja żyłem nadzieją, że coś złego mu się przytrafi.

Kończyłem kolejny odcinek, gdy moja ręka z czystych nudów wsunęła się w bokserki. Moje myśli zaczynały świrować z każdym kolejnym ruchem, a nudnawy Josh został zastąpiony przystojnym Mulatem z Pornhuba. Nakryłem twarz poduszką, czując, że jestem blisko, a spomiędzy moich warg wyrwało się stłumione jęknięcie. Nie miałem pewności, że jestem jedyną osobą na chodzie w tym budynku, a moja matka to ostatnia osoba, która powinna słyszeć mój orgazm. Czułem się idiotycznie, gdy kolejny raz mój umysł podrzucał mi widok Aleksa, gdy moja ręka przyspieszała ruchy. Nienawidziłem go za każdą kropelkę spermy, którą przez niego miałem, bo szczerze go nie lubiłem i nie byłem zadowolony z erekcji na jego widok.

Czułem się żałośnie, kolejny raz sprzątając całe to gówno. Aleks bzykał laski z Tindera, Nina latała za Aleksem, a ja trzepałem do myśli o nim. Nienawidziłem tego pieprzonego kółka wzajemnej miłości i obiecałem sobie, że nigdy więcej to się nie powtórzy. Zwłaszcza że ja nawet nie byłem pewien swojej orientacji i swojego ciała. Może też umiałbym zakochać się w dziewczynie, ale po prostu nie natrafiłem na odpowiednią? Może Tinder nie jest taki zły i ja też mógłbym decydować o osobach, przesuwając jedynie zdjęcie w odpowiednią stronę?

Zagryzłem wargę, czekając, aż aplikacja się pobierze. Czułem się, jakbym robił coś nielegalnego, wypełniając ustawienia wyszukiwania. Skupiłem się na najbliższej okolicy i zdziwiłem się, widząc sąsiadki i koleżanki ze szkoły. Przesuwałem w lewo, czytając opisy i przeglądając zdjęcia. Jednak ciekawość wzięła górę i zmieniłem ustawienia na poszukiwanie kobiet i mężczyzn. Teraz aplikacja wydawała mi się o niebo lepsza, a ja rozdawałem serduszka uroczym blondynom i eliminowałem typowych fuck boyów. Niektórzy byli naprawdę przystojni, a ja zagryzałem wargę, mogąc ich polubić. Jeden z nich nawet odwzajemnił gest, po chwili pisząc krótkie „Hej". Opowiedziałem, wracając do głównej strony. W końcu na moim telefonie wyświetliło się zdjęcie Niny, a ja zmarszczyłem brwi. Jeszcze bardziej zdziwiłem się, widząc napis „It's a Match!" na ekranie, gdy automatycznie dałem jej serduszko. Piknięcie informujące o nowej wiadomości przeszyło mój pokój, a ja wzdrygnąłem się.

Ninka: Kogo my tu mamy! Nie śpisz?

Janek: Naaaaah, a Ty?

Ninka: Jak widać. Co tam? Okres już przeszedł?

Janek: O co Ci chodzi znowu?

Ninka: Zachowałeś się jak palant, więc ogarnij hormony, o które tak często oskarżasz mnie ;)

Janek: Nie wiem, o co chodzi, lecę spać. Dobranoc

Wyłączyłem portal, odkładając telefon po ustawieniu budzika i odwróciłem się na bok. Wpatrywałem się w ciemność, próbując usnąć i analizując swoje zachowanie. Czy naprawdę było aż tak źle? Jednak chyba miałem prawo się zdenerwować przez ich zachowanie, prawda? Chyba miałem prawo być wkurzonym i nie muszę jutro przepraszać Niny za coś, co było jej winą. Jej i Aleksa, którego znowu będę musiał oglądać od rana. Chłopak rzucił oziębłe „Hej", gdy przywitałem się, wchodząc do klasy. Przekartkowywał zeszyt i rozpromienił się na widok mojej przyjaciółki, która posłała mi ponure spojrzenie. Brakowało jedynie, by zostawiła mnie samego i usiadła z Zającem.

– Co tam? – zagaiłem.

– Nic. A u ciebie mój „matchu"? – Uśmiechnęła się tym gestem numer pięć, który był perfidny i ironiczny.

– Hm? – mruknąłem, udając, że nie wiem, o czym mówi.

– Tak najeżdżałeś na Tindera, a teraz sam tam jesteś? Hipokryzja mocno. – Dobrze wiedziała, że nienawidzę tego słowa.

– Nie jestem.

– Jaaaaaasne, a moje wymiary to 90/60/90.

– A nie jest tak? Pozwól, że zmierzę po lekcjach – próbowałem zmienić temat, ale chyba się nie udało. Wyjęła telefon i pokazała ekran, wskazując odległość na moim profilu. – Mniej niż kilometr ode mnie, więc nie wkręcaj. Miłości szukasz?

– Ta, dlatego dałem ci serduszko.

– Ooooooch, skarbie. – Przytuliła się do mojego ramienia, a ja odetchnąłem z ulgą, że już wszystko jest po staremu.

– Och, moje gołąbki już się kochają? – zapytał Aleks, a Nina spojrzała na niego ze śmiechem.

– Zazdrościsz, Zajączku?

– Ciebie zawsze, Świnko.

– Kurwa, jakie zoo – podsumowałem i zamilkłem, bo nie miałem ochoty być odpytywany.

Nina przeglądała profile ze znudzeniem, chowając się z telefonem pod książką i udając, że słucha, co jakiś czas przenosząc wzrok na nauczyciela i przytakując. Kochałem ją za takie wkrętki i uśmiechałem się, patrząc na jej zachowanie. W końcu poczułem wibracje w kieszeni i wyjąłem komórkę, odblokowując ją. Powiadomienie z Tindera informowało mnie o nowej wiadomości od Niny, a ja spojrzałem na nią. Ta jednak udawała, że zapisuje kolejne zdanie, ruszając długopisem milimetry nad zeszytem.

Ninka: Więc kiedy Netflix & Chill? :P

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top