#7
-Striptizer?! - wrzasnął Tom
-Tom to z wieczoru panieńskiego.
-Ach tak? Ja jestem ciekawy co tu się wtedy działo? - powiedział podejrzliwie -Dlaczego tego nie wyrzuciłaś?
Nie odpowiedziałam mu na to pytanie, mimo że zapomniałam o tej wizytówce, którą zostawił Dylan, chyba bym jej nie wyrzuciła jakbym o niej pamiętała.
-Zdradziłaś mnie? -zapytał nagle.
-Tom, ja... To nie tak... -zaczęłam się plątać w tym co mówię.
-Zdradzałaś mnie? Tak czy nie?
-Tak - spuściłam głowę.
-Jak mogłaś? - zapytał z wyrzutem - Jesteś szmatą, nic nie wartą dziwką! Nie chcę cię znać, nie pokazuj mi się na oczy, to koniec!
-Tom... - starałam się coś powiedzieć, ale on mi przerwał.
-Nie! Nie odzywaj się do mnie.
-Przepraszam, nie chciałam żeby to tak wyszło - zaczęłam tłumaczyć, gdy on kierował się do wyjścia.
-Zamknij się! - krzyknął gwałtownie odwracając się w moją stronę -Nie dotarło do ciebie co o tobie sądzę?!
-Przepraszam - wyszeptałam.
-Nikt nie ma się o tym dowiedzieć, nie chcę być przez ciebie jeszcze bardziej skompromitowany - oznajmił stanowczo -Nie chce cię widzieć, żegnaj - Tom wyszedł trzaskając drzwiami.
Stałam przez jakiś czas w miejscu wpatrując się w drewnianą powłokę, za którą przed chwilą zniknął mężczyzna. Byłam oszołomiona tym wszystkim, w głowie miałam gonitwę myśli, której nie potrafiłam uspokoić. Gdy się trochę otrząsnęłam pierwsze co zrobiłam to wzięłam mój telefon i napisałam SMS-a do moich przyjaciółek, że Tom ze mną zerwał, a one od razu powiedziały, że zaraz u mnie będą.
****
-Naprawdę z tobą zerwał? - zapytała Vicky wchodząc do mojego mieszkania z jakąś reklamówką w ręce.
-Idealne przywitanie Vicks - szturchnęła ją Meghan patrząc na nią surowo, idąc tuż za nią.
-Tak, zerwał ze mną, zaraz po tym jak znalazł wizytówkę Dylana w mojej sypialni i dowiedział się, że go zdradziłam - odpowiedziałam bez emocjonalnie i nie zwracając uwagi na moje przyjaciółki poszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Kobiety zaraz za mną wbiegły do pomieszczenia, w którym byłam. Stanęły w progu i zaczęły mi się przyglądać.
-Nie powinnaś wykazać jakiś emocji? Płakać, być wściekła lub po prostu cieszyć się tak jak my? - zapytała lekko przestraszona Victoria, na końcu uśmiechając się szeroko, a ja jedynie w odpowiedzi wzruszyłam ramionami.
-Dziwnie się zachowujesz - skomentowała Meg marszcząc brwi. Dziewczyny usiadły obok mnie i z reklamówek zaczęły wyjmować alkohol i słodycze.
-Ja w ogóle jestem jakaś dziwna - odezwałam się po chwili -Właśnie zerwał ze mną narzeczony, a ja nawet nie jestem zrozpaczona, tylko odczuwam... jakby pustkę.
-Mówiłam ci już ostatnio to, ty go już nie kochałaś, to było jedynie przywiązanie, właśnie dlatego możesz się tak czuć - Meghan przytuliła mnie do siebie.
-Dobra, możemy wreszcie się napić? - zapytała wyraźnie zniecierpliwiona Victoria.
-Oczywiście, że tak - zaśmiałam się -Ale ja dzisiaj dużo nie pije, bo rano do pracy muszę iść, a potem... - zrobiłam krótką przerwę - ...jestem umówiona - dokończyłam uśmiechając się tajemniczo.
-Z kim? Opowiadaj - zaciekawiły się moje przyjaciółki.
-Z Dylanem - uśmiechnęłam się nieśmiało, a one pisnęły radośnie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top