#6
-Co teraz będzie z wami? - zapytała Meghan rano gdy byłyśmy już tylko w trzy i jadłyśmy śniadanie.
-Nie wiem - wzruszyłam ramionami -Wymieniliśmy się numerami, mamy się spotkać, pogadać i się zobaczy.
-A co z Tomem? - zadała pytanie Vicky.
-Nie mam pojęcia - przyznałam szczerze -Chyba już nic do niego nie czuję, ale coś nadal mnie przy nim trzyma.
-To tylko przywiązanie, przecież byliście ze sobą trzy lata.
-No masz rację, ale też nie chce zranić Toma, przecież on dla mnie tyle zrobił.
-I strasznie cię zmienił - wtrąciła się Meg.
-Niby tak...
-Angie zakończ ten związek, przecież to niema sensu.
-Zastanowię się jeszcze.
-Jak chcesz - Victoria przewróciła oczami.
****
Około godziny czternastej wróciłam do domu. Dzwonił do mnie Tom, który powiedział, że później do mnie wpadnie, bo póki co siedział nad papierami i pracował. Po naszej krótkiej rozmowie zaczęłam trochę ogarniać w domu, bo miałam straszny bałagan, niestety nie zdążyłam za dużo posprzątać, bo nagle mój telefon zaczął dzwonić. Bez patrzenia na wyświetlacz od razu odebrałam.
-Halo? -zapytałam.
-Witaj Aniele - usłyszałam głęboki głos Dylana.
-Cześć - odpowiedziałam, a na moich ustach mimowolnie pojawił się uśmiech.
-Powiedz mi co robisz jutro?
-Niestety jest poniedziałek i muszę iść do pracy - odpowiedziałam niechętnie.
-Nie możesz sobie zrobić wolnego czy coś? - zapytał z nadzieją.
-Nie za bardzo - skrzywiłam się.
-No dobra, a o której kończysz?
-O 16 - poinformowałam go.
-No dobrze, w takim razie wyślij mi SMS-em gdzie pracujesz, a ja cię odbiorę po pracy i zabiorę w pewne miejsce
-Ale...- chciałam coś powiedzieć, ale on nie dał mi dojść do słowa.
-Nie ma żadnego "ale", obiecuję, że ci się spodoba.
-No dobrze - przewróciłam oczami, ale mimo to uśmiechałam się szeroko.
-Przygotuj się jutro na wiele pytań ode mnie, bo chcę cię lepiej poznać.
-Nie martw się, ja ciebie też wypytam o wszystko - podkreśliłam ostatnie słowo i zachichotałam.
-Uroczo się śmiejesz - skomentował Dylan.
-Och przestań, bo się zarumienię - zaśmiałam się, a on razem ze mną. Cieszę się, że nie może mnie teraz zobaczyć, bo tak naprawdę już jestem cała czerwona.
-Chciałbym to zobaczyć, na pewno słodziutko wtedy wyglądasz - po jego głosie wyczułam, że się uśmiecha.
-Przestań - skarciłam go śmiejąc się.
-Chce jutro zobaczyć twoje rumieńce - oznajmił seksownym głosem.
-Ale ich nie zobaczysz - zaśmiałam się.
-Niszczysz moje marzenia - usłyszałam jego "zrozpaczony" głos.
-Ojeju tak mi przykro - odpowiedziałam sarkastycznie.
-Moje serce jest złamane - udawał, że płacze, a ja już nie wytrzymałam i wybuchnęłam śmiechem, a on zaraz po mnie.
-Dobra, powiedz mi gdzie chcesz mnie jutro zabrać? - przygryzłam delikatnie wargę i z zaciekawieniem czekałam na jego odpowiedź.
-To będzie niespodzianka Angie.
-Dylan, no proszę cię, powiedz mi, bo nie wytrzymam do jutra.
-Powiem ci tylko, że będzie ciekawie - odpowiedział tajemniczo.
-Ughh... No dobra. Jakoś przetrwam do jutra - westchnęłam głośno.
-Już coś wiem o tobie, jesteś strasznie ciekawska i niecierpliwa.
-Jakiś ty spostrzegawczy - zaśmiałam się.
Nagle usłyszałam, że ktoś dzwoni do drzwi.
-Dylan ktoś dobija mi się do domu, więc już będę lecieć, do jutra!
-Czekaj!
-Co jest? - zapytałam zaciekawiona.
-A jeżeli to jakiś włamywacz czy coś? - zapytał zaniepokojony.
-Przesadzasz - zachichotałam -Nie panikuj jak baba.
-Ja wcale nie panikuje - oburzył się.
-Jasne, jasne - zaśmiałam się -Pa Dylan - pożegnałam się z nim.
-Do jutra Aniele - odpowiedział.
Rozłączyłam się i poszłam otworzyć drzwi. Jak się okazało był to Tom, który przywitał się ze mną całusem w policzek. Wpuściłam go do środka, mimo że nie byłam za bardzo zadowolona z jego wizyty. Czułam się trochę niekomfortowo w jego towarzystwie.
-Co ci tak długo zajęło otwieranie tych drzwi? Dzwoniłem, dzwoniłem i nic.
-Przepraszam, rozmawiałam przez telefon.
-Ach... No nic nie szkodzi - machnął lekceważąco ręką.
-Idę do łazienki, zaraz wrócę - poinformowałam mężczyznę i od razu poszłam do wcześniej wspomnianego pomieszczenia.
Jak tylko weszłam do łazienki zakluczyłam za sobą drzwi i podeszłam do umywali. Opłukałam twarz wodą, po czym oparłam się o mebel i spojrzałam w lustro.Nie wiedziałam co mam zrobić... Czy powinnam zerwać z Tomem, a może zakończyć znajomość z Dylanem? Ale ja przecież nawet nie mogę przestać myśleć o tym brunecie, którego poznałam tydzień temu. A z Tomem jestem w związku od ponad trzech lat i łączy nas tyle wspomnień, ale... chyba już nic do niego nie czuję. Naglę moje przemyślenia przerwał krzyk Toma.
-Angelika! - ton jego głosu wyrażał zdenerwowanie.
Wyszłam pospiesznie z łazienki i stanęłam twarzą w twarz z rozwścieczonym Tomem.
-Co to ma być? - pokazał mi wizytówkę, którą trzymał w ręce.
Otworzyłam szeroko oczy i nie potrafiłam wydusić z siebie ani słowa.
Czasami los pomaga nam podjąć decyzję, które są słuszne... bądź, które zrujnują nam całe dotychczasowe życie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top