#2
-Drogie panie pora zacząć wieczór panieński naszej kochanej Angeliki! - wykrzyknęła radośnie Meg, a wszystkie kobiety zaczęły klaskać i piszczeć.
-Dzisiaj jest twój ostatni dzień wolności Angie więc obiecujemy, że będzie on wyjątkowy - zwróciła się do mnie Vicky unosząc kieliszek z szampanem do góry -Wypijmy za zdrowie naszej panny młodej!
Uśmiechnęłam się do nich i upiłam malutki łyczek. Już po chwili na stole zostały odłożone puste kieliszki, a mój był prawie pełen. Zaczęłam rozmawiać z jedna z moich koleżanek, a wokół nas było już słuchać jedynie szum rozmów i śmiechy. Nagle podeszły do mnie moje przyjaciółki i uniosły mój prawie pełny kieliszek do gory.
-EJ! Pijemy a nie obijamy się! Już, już!
-Ja nie mam zamiaru się upić - odpowiedziałam od razu.
-Po kieliszku szampana i jakiegoś wina na pewno się nie upijesz.
-No dobra -westchnęłam głośno.
Przyłożyłam kieliszek do ust i po chwili chciałam go odłożyć, ale Meg przytrzymała go przy moich ustach, przez co zmuszona byłam do wypicia aż do dna.
-Zaraz ci wino przyniesiemy.
VICTORIA POV.
-Ona będzie po tym rzygać - zaśmiała się Meg.
-Nie raz piłyśmy gorsze mieszanki - odpowiedzialna z rozbawieniem.
-Kiedyś Vicky, kiedyś - zachichotała.
-W razie co będzie później rzygać, ale chociaż się rozluźnienie i będzie po raz pierwszy od trzech lat dobrze się bawić.
-No dobra, to może wlej jej więcej - zaproponowała z wielkim uśmiechem na ustach.
-Nie, bo się skapnie, że to nie jest takie winno jakie sobie zażyczyła.
-Ok, chodźmy jej to zanieść.
****
-Chyba zaczyna na nią działać - uśmiechnęłam się szeroko.
-Powraca nasza Angie - usłyszałam rozczulony głos Meg.
-Wiedziałam, że alkohol wyzwoli naszą prawdziwą przyjaciółkę - szepnęłam jakby sama do siebie.
-Chodźmy do niej!
ANGELIKA POV.
Czułam jak alkohol zaczyna na mnie działać. Wreszcie się rozluźniłam, zaczęłam normalnie śmiać i nie kontrolowałam każdego swojego ruchu. Wstałam z kanapy na której siedziałam, podeszłam do odtwarzacza muzyki i pogłośniłam na fula muzykę.
-Tańczmy! -krzyknęłam, na co w odzewie dziewczyny zapiszczały i znalazły się tuż obok mnie.
Poruszałam się w rytm muzyki, najbliżej mnie znajdowały się moje dwie przyjaciółki, Victoria i Meghan. Na moich ustach widniał szeroki, szczery uśmiech, a raz na jakiś czas wybuchałam śmiechem.
-Angie dajesz czadu! - krzyknęła radośnie Meg, kiedy ja dałam się ponieść muzyce i kompletnie nie kontrolując swoich ruchów po prostu poruszałam całym swoim ciałem.
-Chce się napić! - poinformowałam moje przyjaciółki uśmiechając się szeroko i nie czekając na nie poszłam w stronę stołu z alkoholami.
-Tylko nie przesadź, przypominam, że jutro masz ślub - powiedziałam Vicky, która nagle znalazła się tuż obok mnie, a z nią Meg.
-No właśnie, jutro mam ślub, to mój ostatni dzień wolności - puściłam jej oczko.
-Uwielbiam cię taką -zachichotała Meg -Jesteś taka jak kiedyś.
-Też lubię siebie taką -przyznałam z uśmiechem -No cóż koniec tego gadania! Pijemy i idziemy tańczyć.
Każda z nas wypiła po kilka rundek shotów i poszłyśmy znowu tańczyć. Poruszałam się w rytm muzyki nie przejmując się niczym, nie udając kogoś innego. Wreszcie mogłam się rozluźnić, nie być tą ciągłą sztywniarą, która musi na każdym kroku się kontrolować.
****
-Haha dziękuję ci Blair za tą bieliznę, na pewno się przyda - zaśmiałam się, a razem ze mną wszystkie moje towarzyszki.
-Specjalnie wybrałam czerwoną - zachichotała.
-Znasz moje gusta - odpowiedziałam z rozbawieniem -Dobra otwieramy kolejne prezenty!
-Teraz otwórz mój - jedna z moich koleżanek podała mi starannie oklejone opakowanie.
Odpakowałam pudełko, a w środku zobaczyłam kajdanki, zaczęłam się śmiać. Wyjęłam je z opakowania i zakręciłam nad głową.
-Chyba pobawię się w policjantkę - zachichotałam.
-Idealnie się odnajdziesz w tej roli - powiedziała z rozbawieniem Meg.
-Jako dziecko chciałam być policjantką!
-A wyszło, że jesteś księgową, idealnie - zachichotała i uderzyła mnie delikatnie w ramię.
-To może... - nagle przerwał mi dzwonek do drzwi -A kogo tu do nas niesie?
-Idź otwórz, może jakiś seksowny policjant tam będzie nasza policjanteczko - Vicky poruszyła znacząco brwiami i popchnęła mnie w stronę drzwi wejściowych.
Wytknęłam język na moją przyjaciółkę i z gracją wyszłam z salonu, kierując się od razu w stronę drewnianej powłoki, którą od razu otworzyłam bez patrzenia w wizjer. Moim oczom ukazało się dwóch policjantów, którzy byli nieziemsko przystojni. Wybuchnęłam śmiechem, a oni przez cały czas mieli kamienne twarze.
-Vicks miałaś rację -krzyknęłam z rozbawieniem.
-Dostaliśmy skargę o zakłócaniu ciszy nocnej - odezwał się jeden z nich.
-Och czyżby? - oparłam się o framugę drzwi i uśmiechnęłam seksownie - Mamy właśnie wieczór panieński, więc może panowie wejdą? - zalotnie mrugnęłam do nich.
-Czy pani próbuje nas przekupić?
-Znaczy się ja... -nagle trochę spoważniałam uświadamiając sobie co ja wyprawiam.
-Proszę się przesunąć - odezwał się jeden z nich, a ja spojrzałam na niego z przerażeniem.
-Ale... Po co?
-Proszę się przesunąć.
-No dobrze - mruknęłam pod nosem i przesunęłam się tak by mogli wejść do środka.
Mężczyźni skierowali się do salonu, a jeden z nich w międzyczasie do mnie podszedł.
-To pani dom?
-Tak.
-To pani wieczór panieński?
-Em... No tak.
-To dobrze -uśmiechnął się unosząc jeden kącik ust do gory.
-Angie co ty za przystojniaków nam przyprowadziłaś?! - pisnęła radośnie jedna z kobiet, gdy weszliśmy do salonu.
-To są... -nie dane było mi dokończyć, bo jedna z nich wydarła się radośnie.
-Mega seksowni faceci!
-Musimy panią przeszukać - zażądał jeden.
-Ale jak to? Dlaczego? - spanikowałam.
-To my tu zadajemy pytania.
-No dobrze...
Uniosłam ręce do góry, a jeden z nich podszedł do mnie. Miał on czekoladowe oczy i brązowe włosy i mimo czapki policyjnej widziałam, że są postawione do góry, tak jak najbardziej lubię u facetów. Zauważyłam także, że ma kilkudniowy zarost, który dodawał mu męskości i był jeszcze bardziej seksowny.
Mężczyzna schylił się do moich nóg i przejechał swoimi dużymi dłońmi po całych ich długości od kostek, aż po same uda, nagle złapał mnie za pośladki i ścisnął, z moich ust wydobył się pisk, a on uśmiechnął się jednym kącikiem ust, ewidentnie zadowolony z siebie. Po chwili przeniósł swoje dłonie na moją talie i popchnął mnie na krzesło, które nie mam pojęcia kiedy znalazło się za mną.
-Więc to ty jesteś naszą panną młodą Angelico? -mruknął mi do ucha, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz.
-Skąd...?
-Już mam swoje sposoby - puścił mi oczko -Podziękuj przyjaciółką.
Nagle w pokoju zgasły światła, ale już po chwili zapaliły się jedynie te kolorowe, a wraz z nimi rozbrzmiała głośna muzyka. Mężczyźni zrzucili ze swoich głów czapki, po czym zdjęli z siebie seksownie swoje koszule policyjne, pod którymi mieli koszulki, które idealnie opinały ich umięśnione ciało. Ten który robił moje wcześniejsze "przeszukanie" podszedł do mnie chwycił mnie za dłonie, przejechał nimi po swojej koszulce, dzięki czemu czułam jego mięśnie i chciałam jeszcze więcej. Jednym ruchem rozerwał swój t-shirt, a moim oczom ukazał się jego tors, przyglądałam mu się przez chwilę, ale pragnęłam więcej więc wyciągnęłam dłoń by go dotknąć, ale on zdążył złapać mnie za nadgarstki i unieruchomić moje ręce zanim to zrobię. Mężczyzna zbliżył się do mnie jeszcze bardziej, wręcz usiadł mi na kolanach i naparł swoim kroczem na moje, przez co musiałam z całych sił nie wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Nagle się ode mnie odsunął poruszał swoim seksownym ciałem w rytm muzyki wykonując różne ruchy taneczne, co było bardzo podniecające. W pewnej chwili znalazł się na kolanach i szybkim ruchem przeniósł się blisko mnie. Rozszerzył moje nogi , a jego głowa znalazła się między moimi kolanami. Zaczął się podnosić do góry, a jego nos zahaczał o moje ciało, które z każdą chwilą coraz bardziej rozpalał. Zatrzymał się na wysokości mojej głowy. Nasze oczy były na tej samej wysokości, a usta dzieliło jedynie kilka milimetrów. Czułam wielką potrzebę pocałowania go, choć wiedziałam, że jest to nie odpowiednie i będę tego żałować. Gdy już miałam zamiar to zrobić on nagle się odsunął ode mnie. Ponownie chwile potańczył, po czym pociągnął mnie za ręce, przez co zmuszona byłam podnieść z krzesła i stanąć na moich wiotkich nogach. Położył moje dłonie na swoich spodniach po czym pociągnął. Materiał się rozdarł, a on pozostał jedynie w bokserkach z Calvina Kleina. Nie mogłam długo napatrzeć się na jego ciało, gdyż złapał mnie w tali, przyciągnął do siebie i podniósł do góry, przez co byłam zmuszona opleść go nogami w pasie. Przez tą pozycję mogłam wyczuć jego twardego członka na moich pośladkach. Muzyka się skończyła, ale on jeszcze przez chwilę mnie nie puszczał.
-Mam nadzieję, że ci się podobało mała -wyszeptał zmysłowo, a na końcu puścił mi oczko i uśmiechnął się w ten charakterystyczny sposób dla niego.
Uśmiechnęłam się pod nosem, ale nic nie odpowiadałam. Mężczyzna odstawił mnie na ziemię, a ja dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że moje koleżanki były bardzo zainteresowane drugim mężczyzną, który zrobił dla nich pokaz.
-Mam nadzieję, że panowie zostaniecie i się z nami napijecie -zaproponowała Vicky uśmiechając się zalotnie.
-W sumie czemu nie -odpowiedział jeden z mężczyzn uśmiechając się przy tym.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top