#19

Niestety pokój, w którym wcześniej byłyśmy był zajęty więc zmuszone byłyśmy pójść do toalety. Kim wyjęła foliową torebeczkę i rozsypała biały proszek.

-Masz szczęście, że miałam jedną w torebce - zachichotała pod nosem.

 Przewróciłam oczami. Z każdą chwilą denerwowałam się coraz bardziej. Moje ręce drżały, a w brzuchu wszystko mi się przewracało. Przygryzłam wargę i zacisnęłam dłonie w pięści. Nagle Kim podała mi zwinięty w rulon banknot, a ja niepewnie podeszłam do umywalki, na której brzegu przygotowana była dla mnie kreska do wciągnięcia. Kiedy miałam już to zrobić, nagle ktoś chwycił za klamkę i chciał otworzyć drzwi, które na szczęście były zakluczone. Z przerażeniem spojrzałam na drzwi, a następnie na Kim, która niczym się nie przejmowała.

-No dalej, dalej, wciągaj - pospieszyła mnie zabawnie gestykulując rękoma.

Spojrzałam na biały proszek. Przez moment się zawahałam, ale już po chwili to minęło. Przyłożyłam banknot i już miałam wciągnąć tą substancję, ale nagle ktoś wyważył drzwi wpadając przy tym do środka. Spanikowana spojrzałam na osobę, która dostała się tu, a przy tym ze strachu upuściłam banknot. Tom stał w drzwiach, gdy zorientował się co chciałam zrobić jego oczy pociemniały ze wściekłości, która go opanowała. Jeszcze kilka innych emocji przez niego przemawiała, ale ta jedna dominowała.

-Przeszkadzasz nam koleś - powiedziała z pretensją w głosie Kim.

-Angelika idziemy stąd - powiedział stanowczo Tom.

Mimo, że chciałam wykonać jakiś ruch nie potrafiłam stałam ciągle  w tym samym miejscu wpatrzona w mężczyznę, który tu chwilę temu wszedł. Po kilku minutach, w których nie wykonałam żadnej czynności Tom po prostu podszedł do mnie, złapał za mój nadgarstek i zaczął mnie ciągnąć w stronę wyjścia z klubu. Wciąż oszołomiona nie protestowałam, dałam się prowadzić. Nagle w małym korytarzyku na naszej drodze stanęła para, która wręcz się połykała. Tom warknął coś pod nosem i popchnął ich żebyśmy mogli przejść. W tym momencie para się od siebie oderwała. Chłopak spojrzał gniewnie na mojego towarzysza, ale nie trwało to długo, bo od razu gdy mnie dostrzegł przeniósł wzrok na mnie. Wpatrywałam się przez chwilę w przecudowne, brązowe oczy Dylana. Moje serce przyspieszyło swój rytm bicia, w brzuchu zaczęły szaleć mi motylki, a na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Niestety nasz kontakt wzrokowy nie trwał zbyt długo, gdyż ja zostałam pociągnięta przez Toma, a on przez swoją laskę przyciągnięty do kolejnych pocałunków, które chętnie odwzajemniał. Poczułam bolesne ukłucie w klatce piersiowej. Czułam się jakby moje serce na chwile przestało pracować. W moich oczach zebrały się łzy, które przegoniłam kilka razy mrugając. Gdy wraz z moim byłym narzeczonym dostaliśmy się na świeże powietrze, on od razu się zatrzymał, przez co ja byłam zmuszona do tego samego. Spojrzał na mnie, a ja zauważyłam, że jego wściekłość już trochę minęła, a zamiast tego pojawił się smutek, rozczarowanie i troska, której nie spodziewałam się u niego już nigdy więcej zobaczyć. W sumie myślałam, że nawet nigdy więcej go nie ujrzę, ale jednak się myliłam.

-Co się z tobą stało? - zapytał załamany, a ja jedynie spuściłam głowę, aby na niego nie patrzeć -Angie wytłumacz mi dlaczego to robisz? Po co to wszystko?

Tom wpatrywał się we mnie uważnie. Przygryzłam wargę i potarłam dłońmi ramiona, trochę z zimna, ale jednocześnie z poczucia dyskomfortu i wstydu. Tom zdjął z siebie swoją kurtkę i zarzucił na moje barki, za co mu cicho podziękowałam uśmiechając się przy tym delikatnie.

-Odpowiesz mi na pytanie? - zapytał trochę niecierpliwie.

-Ja... Straciłam wszystko i wszystkich - wyszeptałam, a w moich oczach pojawiły się łzy.

Mężczyzna westchnął głośno, po czym zrobił rzecz, której nie spodziewając się po nim, przyciągnął mnie bliżej siebie i przytulił niepewnie i zarazem delikatnie.

-To chyba nie jest taka łatwa rozmowa - mruknął -Choć, pojedziemy do mnie i na spokojnie porozmawiamy, może uda nam się to jakoś wspólnie rozwiązać - uśmiechnął się delikatnie, odsuwając się ode mnie.

Skinęłam głową na potwierdzenie jego słów. Tom otoczył mnie ramieniem w tali i zaprowadził do swojego samochodu.

****
-Może najpierw chciałabyś się wykąpać i przebrać w jakieś... normalne ubrania? - zapytał Tom, gdy znaleźliśmy się w jego mieszkaniu.

Spojrzałam na swój strój nie rozumiejąc o co mu chodzi z "normalnymi ubraniami", a gdy dostrzegłam co mam na sobie od razu zrozumiałam i zgodziłam się na jego pomysł. Przez to wszystko zapomniałam, o tym że nie zdjęłam swojego klubowego stroju zdziry. Tom zniknął na chwilę za drzwiami sypialni, ale już po chwili wrócił z jakimiś ciuchami w ręce.

-Zostały u mnie jeszcze twoje ubrania. Wiesz gdzie są ręczniki więc... Czuj się jak u siebie - podrapał się po karku.

-Dziękuję - powiedziałam cicho.

Poszłam do łazienki, zakluczyłam drzwi wchodząc do środka. Odłożyłam swoje ubrania na blat tuż obok zlewu. Spojrzałam na siebie w lustrze i przeraziłam się swoim wyglądem. Rozmazany makijaż, szopa na głowie, ubiór jak już nie powiem u kogo... Aż żal na mnie patrzeć. Nagle podniosłam dłoń przypominając sobie o jednej rzeczy. Spojrzałam na bok mojego nadgarstka, gdzie znajdowało się małe serduszko z wytatuowaną w środku literką "D". Jedna łza spłynęła po moim policzku, a po niej pojawiły się kolejne. Mimo, że wiedziałam iż to nic nie da a jedynie sprawi mi ból zaczęłam chaotycznie trzeć to miejsce, aby to zmyć, pozbyć się tego. Moje starania zdały się na nic. Szlochałam cicho upadając na podłogę. Ja tak bardzo go kocham, a on... Po prostu ma mnie gdzieś! Dzisiaj gdy na mnie patrzył nie widziałam żadnych emocji, była jedynie pieprzona obojętność! A ta dziewczyna to pewnie kolejna lalunia, którą się zabawi. Moje serce pęka, a ja czuje się jak gówno, nic nie warta szmata. On mnie zniszczył. Sprowadził na samo dno i zostawił. Czy ktoś po tym wszystkim będzie wstanie podać mi pomocną dłoń? Chociaż nie zdawałam sobie z tego sprawy mój płacz z każdą chwilą był coraz głośniejszy. siedząc na podłodze wręcz zaczęłam zdzierać z siebie te okropne ubrania. Nagle drzwi do łazienki się otworzyły, a do środka wszedł przerażony Tom. Spojrzałam na niego przez ułamek sekundy, ale zaraz odwróciłam wzrok zaczynając jeszcze bardziej płakać. Mężczyzna podszedł do mnie, owinął ciepłym puchatym ręcznikiem, gdyż byłam już półnaga, i po prostu zamknął mnie w szczelnym, uścisk. Szeptał mi pocieszające słowa, starał się mnie uspokoić, ale to było na marne.

-Ja nie chcę tego - wyszlochałam - Nie chce się tak czuć.

-Cii... Spokojnie Angie. Wyjdziesz z tego, pomogę ci - wyszeptał wprost do mojego ucha.

-Nie chce go kochać, chcę żeby był dla mnie nikim, żebym mogła go minąć spokojnie na ulicy i nie czuć szybszego bicia serca, czy innych tych pierdoł...

-Zapomnisz o nim, on nie jest ciebie wart.

Powoli zaczęłam się uspokajać, ale przypomniały mi się kolejne sprawy, kolejne problemy, przez co ponownie się rozkleiłam.

-Nie chcę być dziwką, nie chcę tańczyć przed tymi oblechami, ja nie chce tego wszystkiego...

-Rzuć tą pracę, znajdziemy ci coś lepszego - odpowiedział od razu.

-To nie jest takie proste - pokręciłam głową na boki.

-Wszystko mi za chwilkę wytłumaczysz, ale najpierw się uspokój - odsunął się kawałek ode mnie i spojrzał mi w oczy -Przygotuje ci kąpiel.

-Dziękuje - odpowiedziałam nareszcie uspokajając się.

★★★

Hej kochani!
Jesteście niesamowici! Dobiliście pod ostatnim rozdziałem ponad 100 gwiazdek i ponad 20 komentarzy, jestem mega szczęśliwa 😍
Dziękuje wszystkim, którzy czytają, gwiazdkują i komentują 💖 Dzięki wam "Striptizerką osiągnął #10 miejsce w Romansach! 😅❤ Dziękuje! Nie mogę uwierzyć, że moje opowiadania tak dużo osiągnęło 😂

Kto się spodziewał, że tak zachowa się Toma? Myślicie, że znowu coś między nimi się zacznie dziać i czy Tom pomoże naszej małej, zgubionej Angie? Przepraszam jeżeli gdzieś zamiast imienia Tom pojawi się imię Michael, bo mi się pomyliły imiona i tak samo w poprzednim rozdziale zrobiłam błąd, który już na szczęście poprawiłam. Przepraszam was bardzo za to. Jeżeli gdzieś zauważycie błąd piszcie w komentarzach, a ja postaram się to jak najszybciej poprawić.

We wtorek planuje zrobić trzyrozdziałowy maraton, wiem że trochę słabo w środku tygodnia, ale jest to dla mnie ważna data, zapamiętajcie ją XD
7 marca najważniejsza data w roku 😂 Urodziła się wtedy tak super, zarąbista dziewczyna (ta skromność XD)

Do wtorku!
Proszę gwiazdkujcie, komentyjcie, to mega motywuje ❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top