#18
Polecam wszystkim zajrzeć do Nuhbe1, dziewczyna piszę super opowiadanie! 😍
Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Przetarłam zasypane oczy i wstałam z łóżka krzywiąc się przy tym z odczuwalne go bólu. Od razu poszłam do kuchni i wzięłam tabletkę przeciwbólową oraz wypiłam butelkę wody mineralnej. Opłukałam przemęczoną twarz zimną wodą, dzięki czemu trochę się przebudziłam. Starałam się sobie przypomnieć co się wczoraj działo, ale niestety urwał mi się film, pamiętam wszystko do momentu, aż przyszedł do mnie szef po występie grupowym, ale nie pamiętam co chciał ode mnie.
Nagle mój telefon zaczął dzwonić. Spojrzałam na wyświetlacz i okazało się, że to Victoria. Odrzuciłam połączenie i wyciszyłam urządzenie, po czym zerknęłam na godzinę i jak się okazało była już piętnasta. Zrobiłam sobie szybko śniadanie, a później ubrałam się w codzienne ciuchy. Poszłam zrobić małe zakupy do sklepu spożywczego niedaleko mojego domu, a także poszłam opłacić wszystkie rachunki. Na szczęście mam już tyle pieniędzy by to zrobić. Dzień mijał mi spokojnie, po tym jak kac przestał mnie męczyć. Funkcjonowałam normalnie, jakby nigdy nic. Wszystko byłoby w porządku jakby nie dwie rzeczy. Pierwsza, że wieczorem ponownie muszę iść do znienawidzonej przeze mnie pracy, a druga że zobaczyłam osobę, którą najmniej miałam ochotę teraz oglądać. Mężczyzna stał nonszalancko oparty o drzwi mojego mieszkania. Wpatrywał się we mnie tymi swoimi brązowymi oczami z cwaniackim uśmiechem na ustach, na widok którego aż mi się rzygać chciało. Ubrany był w czarną koszulkę, tego samego koloru spodnie oraz skórzaną kurtkę. Jego włosy były w artystycznym nieładzie. Cały jego wygląd prezentował się nieziemsko gorąco! Ale wiedziałam, że muszę się opanować i zachować zimną krew, bo przede mną stoi Dyla Największy Dupek Na Całym Boskim Świecie Devils.
-Przesuniesz się łaskawie, bo chcę wejść do mojego domu? - zapytałam niemiło.
-Chyba jesteś nie w humorze - zaśmiał się, a ja posłałam mu groźne spojrzenie.
Mężczyzna odsunął się od drzwi, a ja od razu podeszłam do nich, odłożyłam torbę z zakupami na ziemię i zaczęłam szukać klucza w mojej torebce. Wszystkie moje poczynania obserwował Dylan, który ani razu się nie odezwał podczas moich długich poszukiwań, ale za to słyszałam jak raz na jakiś czas się śmieje. Gdy wreszcie znalazłam klucz jak najszybciej od kluczyłam drzwi, wzięłam zakupy i weszłam do środka. Chciałam od razu za sobą zamknąć drzwi, ale niestety nieproszony gość wepchnął mi się do środka zanim zdążyłam to zrobić.
-Zapraszałam cię? -zapytałam z mordem w oczach.
-Przecież zawsze byłem mile widziany u ciebie w domu - uśmiechnął się unosząc jeden kącik ust do góry.
-Właśnie, byłeś, czas przeszły kolego - odpowiedziałam chłodno.
-Oj nie udawaj już Angie. Wiem, że tęskniłaś za mną - oznajmił pewnie.
-Chyba śnisz - prychnęłam -Na początku po prostu nie zauważyłam jakim jesteś chujem, a teraz już nie chce mieć z tobą nic wspólnego, więc z łaski swojej wypieprzaj.
-Jak chcesz - prychnął -Ja takich jak ty mogę mieć na pęczki.
-Więc co jeszcze robisz u mnie?! - krzyknęłam nie wytrzymując już.
-Lubię wyzwania - oblizał zmysłowo wargi, a mi aż zaschło w gardle -No i chyba nadal działam na ciebie...
Dylan podszedł do mnie, tak że między nami prawie nie było wolnej przestrzeni. Nachylił się nade mną. Spojrzał w moje oczy, a następnie zjechał wzrokiem na moje usta. Nagle wpił się zachłannie w moje usta, a ja bezmyślnie oddałam pocałunek zatracać się w nim coraz bardziej. Mężczyzna przyparł mnie do ściany, umieszczając swoje dłoni na mojej tali.
-...więc wykorzystajmy to - wydyszał między pocałunkami.
Jego ręce złapały za końce mojej grubej bluzy i już chciał ją zdejmować, gdy ja nagle go od siebie odepchnęłam.
-Wynoś się stąd - szepnęłam zszokowana zaistniałą sytuacją.
-Ale Aniołku dopiero zaczęliśmy - powiedział uwodzicielskim tonem głosu.
-Wypieprzaj! - wrzasnęłam -Nie chcę się tu nigdy więcej widzieć! Nie, ja w ogóle nie chce cię widzieć!
-Będziesz błagać, żebym do ciebie wrócił - wysyczał.
Dylan wyszedł z mojego mieszkania trzaskając mocno drzwiami.
Wzięłam kilka głębokich wdechów i zaczęłam się zastanawiać co ja najlepszego zrobiłam? Po co ja mu na to wszystko pozwoliła? Przecież miałam być silna... Ten mężczyzna zdecydowanie za bardzo na mnie działa, nie mogę dopuścić do tego żeby się do mnie zbliżał. Muszę o nim zapomnieć, spotykanie się z nim było błędem. Niestety zawsze jesteśmy mądrzy dopiero po fakcie.
****
Właśnie robiłam sobie makijaż przygotowując się do występu, gdy podeszła do mnie Kim.
-Musimy pogadać - zażądała stanowczo.
Spojrzałam na nią z uniesionymi brwiami.
-No już nie gap się tak tylko chodź - przewróciła oczami.
Kim złapała mnie za rękę, przez co z dłoni wypadł mi podkład, który trzymałam, i pociągnęła mnie za sobą. Zaciągnęła mnie do jakiegoś małego pokoiku z dużym łóżkiem i małą komodą. Raczej wszyscy się domyślają do czego służy to pomieszczenie w takim miejscu.
-Po co mnie tu zaciągnęłaś? - skrzyżowałam ręce pod piersiami.
-Ponoć szukałaś czegoś na odstresowanie - uśmiechnęła się przebiegle.
-Poradziłam sobie, dzięki za troskę - powiedziałam chłodno.
Już chciałam odchodzić, ale kobieta złapała mnie za nadgarstek. Spojrzałam na nią groźnie, a ona odwzajemniła mi takim samym wzrokiem jak mój.
-Mam coś co myślę, że cię zainteresuje...
Kim podeszła do drzwi i je zakluczyła. Następnie otworzyła jedną z szuflad, przedtem ją odkluczając i wyjęła z niej jakąś kopertę. Z portfela wyciągnęła banknot, który położyła na komodzie. Wzięła ponownie kopertę do rąk i wyjęła z niej małą foliową paczuszkę, w której znajdował się biały proszek. Rozszerzyłam oczy ze zdziwienia, a moje serce przyspieszyło swój rytm bicia, z powodów nagłego zdenerwowania , które mnie opanowało. Stał tak przy niej obserwując każdy jej ruch i nie mogąc wydusić z siebie ani słowa. Kobieta wysypała jak podejrzewam kokainę, jakąś sztywną kartką ułożyła ją w kilka równych kresek. Następne zwinęła banknot w rulonik i przyłożyła do jednej dziurki nosa zatykając przy tym drugą palcem. Wciągnęła narkotyk, a ja w niedowierzaniu patrzyłam na jej zwinne ruchy. Przebudziłam się dopiero wtedy, gdy kobieta wyciągnęła w moją stronę banknot oczekując, że zaraz ja także zrobię to co ona.
-Ja tego nie wezmę! - powiedziałam wręcz z przerażeniem - Ciebie chyba coś pogięło!
-Słyszałam jak gadałaś o tym wczoraj z Rudą - odpowiedziała opanowanym tonem głosu patrząc na mnie spod przymrużonych powiek.
-Nie będę brała takiego gówna!
Szybko odwróciłam się na pięcie i chciałam wyjść z pokoju, ale niestety drzwi były zamknięte.
-Otwórz te pierdolone drzwi!
-Spokojnie An - prychnęła wyraźnie rozbawiona moim zachowaniem.
Kim podeszła do drzwi i je odkluczyła, a po moim wyjściu ponownie zostały zamknięte na klucz.
****
-Wczoraj dobrze się spisałaś - powiedział nagle do mnie szef, a ja spojrzałam na niego ze zmarszczonymi brwiami nie rozumiejąc o co mu chodzi -Dzisiaj także będziesz miała występ solowy - mężczyzna już chciał odchodzić, ale przypomniał sobie że jeszcze coś miał mi powiedzieć -A i dzisiaj podczas występu grupowego idziesz do trzeciej loży.
Otworzyłam szeroko oczy, usta mimowolnie otworzyły mi się. Mężczyzna nie zważając na to jaka jestem zaskoczona po prostu odszedł. Zdałam sobie sprawę, że dzisiaj także będę potrzebowała alkoholu.
****
Podążałam już w stronę loży, lekko chwiejnym krokiem, ale wciąż seksownym mijałam przeróżnych mężczyzn oraz wymijałam stoliki, które były na mojej drodze. Ochroniarz wpuścił mnie do miejsca przeznaczonych dla VIP'ów. Każda z loży była odgrodzona od siebie, a w nich znajdował się duży czerwony, bądź czarny narożnik oraz stolik. Przechodząc obok pierwszej z nich dostrzegłam Kim siedzącą na kolanach jednego z mężczyzn i obściskując się z nim. Przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz myśląc o tym co zrobiła ze sobą ta dziewczyna oraz o tym czy ja też będę zmuszona robić to co ona. Już nie zaglądałam do kolejnej loży, po prostu jak najszybciej przeszłam tam gdzie miałam się znaleźć. Była tam tylko jeden mężczyzna, który siedział do mnie tyłem na pufie i popijał jakiś alkohol. Poprawiłam swój skąpy strój, wzięłam głęboki wdech i podeszłam do niego zmysłowym krokiem.. Gdy byłam tuż za nim położyłam dłoń na jego plecach i przejechałam po całej ich długości. Stanęłam tuż obok niego, a on podniósł na mnie swój zmęczony wzrok, a jego oczy rozszerzyły się do niewyobrażalnych rozmiarów. Przyłożyłam rękę do ust poznając mężczyznę, który siedzi tuż przede mną, a cały alkohol w moim organizmie nagle wyparował. Tom widocznie była tak samo zaskoczony jak ja. Zanim mężczyzna zdążył wykonać jakikolwiek ruch wybiegłam z loży. Wbiegając do garderoby dostrzegłam siedzącą tam już Kim, podeszłam do niej i zrobiłam jedną z najgłupszą rzeczy.
-Masz to nadal? - zapytałam myśląc o narkotykach, a ona skinęła głową uśmiechając się przy tym szeroko.
★★★
Hej kochani!
Piszcie w komentarzach jak wam się podoba 😊
Ogólnie ten tydzień jest dla mnie okropny i na dodatek prawdopodobnie do soboty nie będę miała w ogóle dostępu do wattpada, wiec w razie co nie będę odpowiadać, ale pomyślałam, że jeżeli w sobotę zobacze, że pod tym rozdziałem jest 90 gwiazdek i 20 komentarzy dodaje rozdział, a jak nie pojawi się to dopiero we wtorek 😉
Trzymajcie się 💋
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top