#12

W tym tygodniu Dylan miał bardzo dużo pracy na różnych imprezach w klubach więc po pracy szykowałam się i wieczorem razem wychodziliśmy. On zrobił ten swój pokaz, a później robiliśmy co tylko chcemy. Niestety skutkowało to tym, że byłam niewyspana i dodatkowo na kacu następnego dnia. Z moimi przyjaciółkami niestety nie miałam czasu żeby się spotkać tak sam na sam i po prostu pogadać, jedynie spotykałyśmy się raz na jakiś czas w klubie.

Dzisiaj wreszcie tak długo wyczekiwany piątek, oczywiście kompletnie wykończona i na kacu idę do pracy. Chciałam wejść do mojego biura, ale powstrzymał mnie głos szefa.

-Joy! Do mnie! - krzyknął, a ja skrzywiłam się przez ból głowy.

Aż dziwne, że mój szef krzyczy, zawsze jak już to lekko podnosił ton głosu, a to naprawdę był krzyk. Chyba go trochę wkurzyłam. Ups...

-Tak szefie? - zapytałam wchodząc do jego biura.

-Już nie musisz mnie nazywać szefem, jesteś wyrzucona - powiedział stanowczo.

-Słucham? - zapytałam nie dowierzając.

-Ostrzegałem cię Angeliko. Przez cały tydzień robiłaś to samo, moja cierpliwość ma swoje granice, a ty je przekroczyłaś. Nie chcę takich pracowników.

-Łaski bez - odpowiedziałam chamsko - Znajdę tysiąc razy lepszą pracę! 

-Co się z tobą stało? - powiedział jakby do siebie, kręcąc na boki głową.

-Dla pana wiadomości zaczęłam żyć. W sumie dziękuję ci, tylko się męczyłam w tej zjebanej pracy! Żegnam! - krzyknęłam i wyszłam z jego biura trzaskając drzwiami.

Osoby, które pracowały na tym piętrze wychyliłam się ze swoich gabinetów i zaczęli się przyglądać temu co się dzieje. Prychnęłam pod nosem i poszłam zabrać swoje rzeczy.

****
-Rozumiecie? Chuj mnie zwolnił - oburzyłam się żaląc się przyjaciółką, które siedziały u mnie w domu.

-W sumie to trochę mu się nie dziwie, przecież ty przychodziłaś na kacu do pracy - powiedziała Meghan.

-Aha... Czyli co? Trzymasz jego stronę? - spojrzałam na nią z uniesionymi brwiami.

-Nie no, nie chodzi o to... Po prostu to jest nie okej...

-Meg tym razem ma rację - wtrąciła się Victoria.

-Dzięki... Cudowne z was przyjaciółki - powiedziałam sarkastycznie i uśmiechnęłam się sztucznie.

-A co mamy cię okłamywać, ze dobrze robiłaś chodząc na kacu do pracy? - zirytowała się Vicky.

-Jezu... A wy nigdy nie poszłyście na kacu do pracy?

-Mi się kilka razy zdarzyło, ale nie codziennie przez tydzień - odpowiedziała.

-Mi te pare razy - powiedziała Meg.

-Dobra, skończcie pieprzyć, bo mnie głowa boli - złapałam się za skronie i zaczęłam masować.

-Przeginasz Angie - powiedziała Meghan.

-To moje życie i mogę robić wszystko co tylko chcę, a poza tym to przecież chciałyście żebym nie była już sztywniarą.

-Tylko, że teraz to już jest przegięcie w drugą stronę.

-Dobra, rozumiem, skończcie - zbyłam je machnięciem ręki.

****
-Kocham cię - wyznałam jak leżeliśmy z Dylanem w moim łóżku po kolejnym udanym seksie.

-Ja ciebie też - odpowiedział całując mnie w usta -Zróbmy sobie tatuaże - zaproponował po chwili Dylan.

-Co? - zapytałam nie dowierzając.

-Zróbmy sobie tatuaże - powtórzył wzruszając ramionami.

-Ok - zgodziłam się.

-Dobra, to jutro rano pojedziemy, bo jest sobota więc ty masz wolne, a ja dopiero wieczorem mam robotę.

-Ja muszę znaleźć nową pracę, bo mnie wyrzucili - przyznałam beznamiętnie. 

-Wiesz w razie co ja mogę ci jakąś pracę załatwić - puścił do mnie oczko.

-Nie, dziękuję ci, ale poradzę sobie - zachichotałam.

-No jak chcesz Aniołku - pocałował mnie namiętnie w usta.

-Chodźmy spać, bo padam - powiedziałam, gdy się od siebie oderwaliśmy.

-Och, aż tak cię wymęczyłem? - wyszczerzył się poruszając znacząco brwiami.

-No nie wiem, taki trochę słaby byłeś - powiedziałam prowokująco, a on od razu zareagował. Zawisł nade mną i zaczął szeptać do mojego ucha.

-Coś innego wywnioskowałem po twoich seksownych jękach, albo jak krzyczałaś moje imię szczytując - przygryzł płatek mojego ucha, a ja cała aż zadrżałam.

-Było bosko - wyszeptałam drżącym głosem.

-Tak myślałem Aniołku - wpił się zachłannie w moje usta.

****
-Zapraszam, które z was pierwsze? - zapytał tatuażysta.

-Dylan spojrzał na mnie, a ja wskazałam na niego.

-W takim razie ja - odpowiedział uśmiechając się szeroko.

Po jakimś czasie Dylan już miał na boku nadgarstka małe serce, w którego środku była literka "A".

-Zapraszam panienkę - powiedział przyjaznym głosem mężczyzna. Usiadłam na fotelu i naszły mnie wątpliwości czy aby na pewno robię dobrze, ale przecież kocham Dylana, no i raz się żyję.

Robieniu tatuażu trochę bolało, na szczęście aż tak bardzo nie, więc może w najbliższym czasie skuszę się na jeszcze inny. Teraz tylko będę musiała bardzo dbać o mój tatuaż, który przedstawia małe serduszko z literką "D".

★★★
Hej kochani!
Co sądzicicie o ty, że Angie zrobiła sobie tatuaż, myślicieli, że to był dobry pomysł?

Dzisiaj akurat walentynki, a nasi bohaterowie wyznają sobie miłość, idealnie się złożyło ❤😁 Chce wam życzyć szczęśliwych walentynek, a my single łączny się w tym dniu 😂💕
Kocham was 💖

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top