♪ 6 ♪
Jak zaczarowany wpatrywał się w nią, gdy wykonywała wszystkie kroki z ich układu. Był pewien, że jak tak dalej pójdzie będą mieć zagwarantowane zwycięstwo w konkursie.
W duchu modliła się żeby nie pomylić kroków i żeby inni też tego nie zrobili. W końcu jednak dała ponieść się muzyce i nieco odważniej wykonywała wszystkie kroki. To był jeden z jej ulubionych układów, ale dawno go nie tańczyli, bo parę osób stwierdziło, że nie spodoba się ludziom. Postanowiła, że następnym razem, gdy będą występować zatańczą to.
- I jak? - Zapytała po zakończeniu tego małego show. Wzięła od Blake butelkę zimnej wody i upiła łyk.
- Świetnie - Odpowiedział blondyn krzyżując dłonie na klatce piersiowej - Jesteście dobrzy - dodał
- Dzięki - Powiedziało kilka głosów, w tym Harry.
***
Po tej całej konfrontacji z ulicznymi tancerzami postanowił jakoś odreagować i tym o to sposobem znalazł się w tym samym klubie, co zawsze i zajął swoje stałe miejsce przy barze.
Poprosił o drinka i odwrócił się w stronę sceny, na której jak zwykle zaczynało się coś dziać. Zagryzł wargę w oczekiwaniu i zastanawiał się czy tym razem uda mu się spotkać tę dziewczynę.
Jeszcze wtedy nie skojarzył dobrze faktów...
Czekanie wyjątkowo długo mu się dłużyło, ale starał się nie uderzać zniecierpliwiony opuszkami palców o blat, ani też nadmiernie nie zagryzać tej wargi.
W końcu po dodatkowych kilku minutach na scenie pojawiły się dziewczyny. Jedna z nich jak zwykle przewodziła pozostałym i to po niej pozostałe powtarzały kroki układu. Tym razem też miała na sobie skąpą bieliznę odrywającą trochę za dużo, ale szczerze powiedziawszy bardzo mu się to podobało.
***
Zadowolona z siebie i dziewczyn zeszła ze sceny i wdzięczna przyjęła butelkę wody od Zayn'a.
- Jak wyszło? - Zapytała wchodząc do garderoby.
- Jak zwykle czyli świetnie - Odpowiedział Mulat opadając na kanapie. Koszula, którą miał na sobie była rozpięta do połowy, a rękawy podwinięte. Odsłaniała sporo tatuaży, które dla niego wiele znaczyły, przy których tatuowaniu była obecna McCras.
- Dzięki - Odpowiedziała zza parawanu. Zrzuciła z siebie tą niewygodną bieliznę i ubrania, w których tu przyszła - Jutro biorę wolne, niech Rebbeca się wykaże- dodała
- Znowu idziesz na przesłuchanie? - Zapytał Malik robiąc jej miejsce.
- Nie tym razem - Odpowiedziała upijając kolejny łyk wody.
- Okey. Jeśli czegoś byś potrzebowała to jestem u siebie - Powiedział wstając. Przytaknęła twierdząco głową na znak zrozumienia i rozłożyła się na kanapie. Parę sekund później usłyszała trzask zamykanych drzwi, a następnie zamknęła oczy chcąc ochłonąć po występie.
Nie było jej to dane. Na jakieś dziesięć minut po tym jak Zayn się ulotnił usłyszała pukanie do drzwi. Mrucząc coś niezrozumiałego wstała z mebla i ruszyła w kierunku tego kawału drewna.
Otwierając je zobaczyła jakiegoś naprutego gościa, który wtoczył się do środka potykając się o własne nogi. Uśmiechnął się chytrze podchodząc do niej.
Nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Gula rosnąca w gardle nie pozwoliła krzyczeć. Granatowe oczy ukazujące strach zmieniły trzykrotnie swoje rozmiary, aby następnie zaszkliły się w nich łzy, gdy ten facet brutalnie rzucił ją na kanapę i zaczął zachłannie całować.
- Zostaw mnie! Puszczaj! - W końcu podjęła się jakieś próby ratunku. Następne w kolejności były jej drobne piąstki i nogi, którymi zdzieliła napastnika powodując jęki bólu, gdy trafiła stopą w jego czułe miejsce.
Ten tylko obdarował ją siarczystym policzkiem i złapał jej dłonie w swoje układając je nad ich głowami. Położył się na niej uniemożliwiając jakiekolwiek ruchy powodując tym samym, że nie miała już szansy ratunku.
~*~
Próbując znaleźć coś w rodzaju tylnego wyjścia zapędził się w mało znane mu korytarze klubu. Idąc wzdłuż mahoniowych drzwi usłyszał dziewczęcy pisk i zatrzymał się w miejscu analizując jego źródło. Gdy tylko je zlokalizował nie zastawiając się dużo wszedł do środka i zobaczył jak jakiś nawalony facet dobiera się do dziewczyny. Szybko pokonał dzielącą ich odległość i pociągnął za fraki przeciwnika zrzucając go na podłogę.
Wzrost i wyrobione przez niezliczone godziny treningów i prób mięśnie tylko mu pomagały.
- Matka Cię nie uczyła idioto, że kobiety się szanuje?! - Fuknął zdenerwowany, gdy ten próbował się bronić, chcąc skończyć to, co zaczął.
Blondyn obił mu parę razy twarz i wyrzucił za drzwi. Zamknął je, by mieć pewność, że nie wparuje tu po raz kolejny i odwrócił się w stronę dziewczyny...
~*~
Coś się rozpisałam dzisiaj :3 Co sądzicie? Mam nadzieje, że nie ma tragedii ;)
Czy tylko ja molestuje replay oglądając bez przerwy teledysk do She's Kinda Hot? *-*
U góry początkowy układ Jasmine i reszty ferajny ✌
Do następnego :*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top