♪ 25 ♪
- Mogę Ci zadać jedno pytanie? - Wypalił, gdy wysiadała z samochodu. Odwróciła głowę w jego stronę, a brązowe loki podskoczyły na jej ramionach.
- Słucham - Odpowiedziała - Może chcesz się wprosić na kawę? - dodała tym samym go wyprzedzając. Jej twarz rozjaśnił lekki uśmiech.
- W zasadzie, to, dlaczego nie - Odwzajemnił gest i wyjął kluczyki ze stacyjki. Wysiadł z pojazdu i po zamknięciu go podszedł do dziewczyny, która szukała w swojej czarnej torebce kluczy. - Pomóc ci jakoś? - zaoferował, gdy cała zawartość torebki wylądowała na bruku. Jasmine westchnęła ciężko i kucnęła, żeby pozbierać swoje rzeczy osobiste. Blondyn zabrał to, co było najbliższej jego dłoni i oddał jej, gdy wstali z kucek. Jasmine pośpiesznie otworzyła drzwi i gestem wskazała, żeby wszedł pierwszy. Jak na gentlemana przystało przepuścił ją i zamknął za sobą drzwi. Obdarzyła go krótkim spojrzeniem i po odwieszeniu kurtki na wieszak ruszyła w głąb pustostanu. Kafelki w niektórych miejscach były pokruszone, tynk odpadał z sufitu, a tapety nie trzymały się ścian. Pomimo to, miejsce, w którym mieszkała Jasmine miało w sobie urok, urok i historię, którą zapisali tu poprzedni właściciele. Rozglądając się dookoła szybko stracił brunetkę z pola widzenia, ale po odgłosach przypominających przygotowywanie kawy szybko ją znalazł. Nuciła pod nosem Billie Jean z koncertu na którym obydwoje nie byli. Żadne z nich już nie będzie.
- Ile lat już słuchasz Michael'a? - Zapytał siadając na nadpsutym stołku barowym. Skóra odchodziła od siedzenia, ale pomimo to nadal było wygodne.
- Miałam 5 lat, gdy mama zabrała mnie na jego koncert. Niewiele pamiętam, ale ci ludzie. Byli tacy szczęśliwi, wiele osób płakało. I wtedy wyszedł na scenę. W blasku zapalniczek, lasu rąk, mokry od potu. Nie potrzebował fajerwerk. Sam lśnił jak gwiazda na nocnym niebie, a światło reflektorów tylko to potęgowało. Pomiędzy wersami krzyczał, że ich uwielbia, że chce ich słyszeć. To było magiczne - Mówiła z zamkniętymi oczami jednocześnie odtwarzając najpiękniejsze wspomnienie swojego dzieciństwa - Wybrali jedną osobę z tysięcy. Popłakał się, gdy wpadła mu w ramiona. Widać było, że kochał, to co robił. Wtedy zrozumiałam, że chce być taka jak on. Walczyć o lepszy świat, wspaniale tańczyć i robić, to co kocham - zakończyła, a w kącikach jej oczu zaświeciły łzy.
- T-to musiało być wspaniałe przeżycie - Powiedział, po przełknięciu śliny. - Żałuje, ze odszedł tak szybko - dodał przekręcając pokrętło sprzętu nagłaśniającego, z którego płynęły piosenki ich idola, jedna za drugą.
- Za szybko - Podsumowała i postawiła przed nim kubek wypełniony czarną cieczą. Swój zabrała ze sobą i po opadnięciu na kanapę, która już dawno zostawiła za sobą lata świetlności sięgnęła po pilot. Uruchomiła telewizor a na ekranie pojawiła się relacja z koncertu. Nacisnęła replay i rozsiadła się wygodnie. Blondyn zajął miejsce obok niej i wbił swój wzrok w ekran. Nigdy nie miał okazji oglądać koncertu Jackson'a, a co dopiero bycia na nim.
***
Mijały minuty, następnie godziny, a oni na przemian oglądali i rozmawiali o tym, co było, a nie o tym, co jest i może będzie. Łzy, śmiech i niekiedy ból. Wspomnienia, wspomnienia i jeszcze raz wspomnienia. Czasem dobre, czasem te złe.
- Mając 7 lat wpadłem twarzą w tort, a potem do basenu - Wydusił z siebie, gdy ona skończyła opowiadać, w jaki sposób poznała Styles'a.
- Ale jak to jest możliwe? - Zapytała prawie krztusząc się herbatą.
- Poślizgnąłem się na trawie, wpadłem na stolik, stolik był na kółkach, zatrzymał się przy schodach do basenu i wpadłem do wody - Wytłumaczył przy okazji gestykulując żwawo dłońmi.
- Ty tak serio? - Zapytała Jasmine
- Serio - Powiedział dodatkowo przytakując twierdząco głową - Moje dzieciństwo nie należało do najnormalniejszych - dodał
- Domyślam się - Stwierdziła, a jej śmiech znowu wypełnił pomieszczenie, w którym się znajdowali - Miałeś się mnie o coś zapytać - dodała przypominając sobie początki wieczoru.
- Faktycznie - Mruknął jednocześnie poważniejąc. Odchrząknął i spojrzał w jej oczy, których kolor w obecnym świetle niewiele odróżniał się od źrenic.
- Pytaj - Wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się lekko.
- Umówisz się ze mną? - Zagryzł wargę i wbił w nią swoje krystalicznie błękitne spojrzenie.
~*~
#Lusmine?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top