♪ 11 ♪
Ostatni raz obrzucił spojrzeniem lustro i poprawił kapelusz spoczywający na jego głowie. Maska na jego twarzy w ogóle nie zdradzała, kim jest. Cieszył się z tego powodu. Na tym całym balu miało być sporo osób, również tych z branży i lepiej, by się nie dowiedziały się o jego obecności.
- Gotowy? - Calum wystawił głowę zza drzwi. Na twarzy miał już maskę, a śnieżnobiała koszula kontrastowała z jego ciemną karnacją.
- Tak - Odpowiedział ruszając w jego kierunku - A Jo? - dodał
- Czeka przy drzwiach - Wskazał za siebie i obaj ruszyli w tamtym kierunku. Joelle strzelała sobie z palców poprzez czarne koronkowe rękawiczki sięgające łokci. Jak zawsze wyglądała pięknie, a każdy szczegół w jej wyglądzie był dopracowany.
- Ślicznie wyglądasz Jo - Powiedział Luke.
- Dziękuje - Uśmiechnęła się do niego szczerze, a jej policzki pokryły się delikatną czerwienią. Była do tej pory najmilszą dziewczyną Calum'a, jaką Hemmings zdążył poznać - Ty również niczego sobie - dodała
- Dziękuje - Odwzajemnił uśmiech i otworzył przed nią drzwi - Panie przodem - dodał
- Widzisz Calum? Któryś z was jest wychowany i na pewno nie jesteś, to ty - Mruknęła ciemnowłosa w stronę Hood'a, a ten wywrócił oczami, gdy tylko się odwróciła.
- Ostatnio coś jest nie tak - Szepnął, gdy razem z blondynem szli do auta.
- Co masz na myśli? - Luke zmarszczył brwi.
- Nie wiem, ale się tego dowiem - Mruknął, a Luke parsknął śmiechem.
- Chodź Sherlock'u - Poklepał go pocieszająco po plecach - Swoje śledztwo zaczniesz później - dodał wsiadając do samochodu przyjaciela.
***
- Musimy tam iść? - Zajęczała Jasmine, gdy przemierzały ulice Los Angeles. Miała serdecznie dość tej sukienki, według niej była zbyt krótka, a włosy upięte w koka zaczynały ją denerwować.
- Przestań się tykać! - Warknęła zirytowana Blake, która zauważyła jak McCras wyjmuje jedną ze wsuwek ze swoich włosów - Siedziałam nad swoimi włosami ponad dwie godziny! - dodała
- Zmarnowałaś dwie godziny swojego jakże cennego życia, paskudo - Jasmine pokazała jej język, a fala brązowych włosów opadła na jej plecy. Blake zacisnęła dłonie w pięści, ale nie nastąpił żaden wybuch, jak to było jej w zwyczaju. Wypuściła głośno powietrze i ruszyła dalej ulicą zostawiając przyjaciółkę w tyle.
- Przepraszam, no - Jasmine zdążyła ją dogonić - Po prostu się denerwuje, a wiesz jaka wtedy jestem - dodała bawiąc się skrawkiem sukienki.
- Chodź tu frajerze - Blake ją przytuliła - Po prostu czasami tak mnie wkurzasz, że aż mam ochotę cię uderzyć - dodała, a Jasmine przewróciła oczami.
***
Przy swoich znajomych, w studiu, czy też na ulicy pośród tylu osób potrafiła tańczyć. Ale nie tutaj. Podpierała ściany, jak to ludzie mówią. Od dłuższego czasu błądziła spojrzeniem pośród tych ludzi i zastanawiała się, po co tak naprawdę tu przyszła. Blake wyrwała jakiegoś przystojnego bruneta, a ten od dobrej godziny wywijał nią na parkiecie, więc została sama jak palec.
***
Złapał w dłoń kolejny kubeczek z ponczem i powędrował spojrzeniem pośród ludzi. Znalazło się kilka kumpli z branży, była partnerka z mistrzostw świata z przed lat, dziewczyny z jego klasy i nie kto inny jak Horan. Tańczył na samym środku parkietu z ze swoją partnerką w tańcu jak i w życiu codziennym - Veronicą. Prychnął cicho na ten widok zastanawiając się, dlaczego padło akurat na nią. Przecież wszyscy wiedzieli, że zdradzał ją na prawo i lewo z pierwszymi, lepszymi dziewczynami z klubów w hotelach na przedmieściach miasta aniołów.
Ruszył przed siebie, na przeciwległy koniec sali i oparł się o ścianę obserwując wszystkie tańczące pary.
- Ciebie też wystawili? - Usłyszał po swojej prawej stronie. Odwrócił w tamtym kierunku głowę, a jego oczom skrytym za maską ukazała się brunetka ubrana w błękitną sukienkę kontrastującą z jej karnacją.
- Ta... - Mruknął - Dobrze, wiedzieć, że nie jestem sam - dodał uśmiechając się lekko - Chłopak czy przyjaciółka?
- Przyjaciółka - Dziewczyna wywróciła oczami - Wyrwał ją jakiś brunet i nie schodzą z parkietu od godziny - dodała wskazując za siebie - Dziewczyna, czy kumpel?
- Kumpel - Odpowiedział - Tańczy z dziewczyną od półgodziny. Zapomnieli o całym bożym świecie - dodał
- Poczekaj tu - Poinstruowała go, a ten nieco zdziwiony przytaknął głową. Ruszyła w kierunku DJ'a i zamieniła z nim kilka słów. Widać było, że się znali, bo przytulił ją na powitanie. Podała mu swój telefon i pokazała pięć palców. Ten przytaknął twierdząco głową na znak rozumienia, a ona zawróciła w kierunku blondyna.
- Skoro nas wystawili to możemy potańczyć razem - Powiedziała prowadząc go na parkiet. On tylko uśmiechnął się chytrze widząc mordercze spojrzenie Horan'a. Przyciągnął dziewczynę bliżej do siebie i wsłuchał się w pierwsze takty melodii.
~*~
Przepraszam, że tyle czekaliście na rozdział, ale nie umiałam wystukać niczego odpowiedniego >.< U góry maska Jasmine ;)
Mam nadzieje, że nie jest źle, że się wam podoba i zostawicie coś po sobie c:
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top