p a m i ę t a m

Pamiętam cię! Pamiętam, pamiętam...

skąd jeszcze nie byłam taka napięta,

taka nijaka, czy siaka, ja wiem, tak

było tak dobrze, ta przyjaźń była jak święta

byłam młoda, jak ochłoda w chemikaliach

jak za ciepłe lata i zimy, spacery z psem

i filmy, które mi się nie podobały

ale oglądały się same, przy twoich komenatrzach,

ciętych i głupich,

a piosenki, śpiewały się same, dalej mnie to nie zraża

dalej słucham tych playlist,

jak wszystko przy dźwięku było bez wdzięku i to było piękne

jak byłyśmy miękkie, czekając

aż coś się z nas uformuje

"niech coś spróbuje nas zmienić"

jak deskorolka brzmiała w nocy, 

jak asfalt się mienił, migotał, jak tańczyłyśmy w deszczu,

w powietrzu jesieni

i byłam szczęśliwa, co znaczyło żywa

Pamiętasz koce w kraty na stołach

i cukier, który nam nie służył

pamiętasz finezję w tych strasznych historiach?

dziecięcą poezję w strofach bez sensu

Już tego nie ma.

Pamiętasz kredową ulicę i ogródek z wężem???

Pamiętasz pamiętaszpamiętasz???

Pamiętasz wiatraki i gdy o trzeciej w nocy leciał pop-punk?

I ciasteczka, po których miałyśmy odpał?

Nagrywanie video które wolałabym żeby zostały w ciemnościach

Pamiętasz koncerty na które miałyśmy iść

i nowe rozdziały tego wraku śmiechu

I jak nudna była twoja gadanina? i jak nudna była moja?

I jak zdesperowana byłam, gdy zdawałam sobie sprawę, 

że wszystko się kończy zanim się zaczyna?

Gdzie jesteś? pamiętam

nadrzekę, podblok i trzepak,

wycieczki i skecze, układy taneczne,

muzyków z lat gdzie leżałyśmy w wózkach,

nie mogę uwierzyć

że dalej tam mieszkasz

Gdzie jesteś?

Zasłonięta deszczem...

Czemu TY nie pamiętasz?!


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top