Nudziłam się więc zadzwoniłam do nieba złożyć zażalenie
Mój język smakuje ołowiem
Jest ciężki
Tak ciężki
Nic już nie powiem
Nic nigdy nie powiem.
Nie ma mnie, Boże.
Tego chciałeś?
Czy ja chciałam?
Za to mnie miałeś?
Czy ja się nie miałam?
zbyt dobrze
gdy nie śmiałam Ci powiedzieć
że to wszystko bez sensu
Ty też.
Czy chciałbyś to wiedzieć?
Bo nie ma prawa tak być
Prawda?
Ale jest...
Pogrążam się,
uzależnienie odbiera mi istnienie
Unikam myślenia,
zabijam myślenie
Zmęczona, lecz nie śpię
Ta stara gitara jest moim przekleństwem,
a jednocześnie
Błogosławieństwem
Czerwony przycisk na białej stronie
Play me
Wirtualne życie,
szczęście
ludzi pseudoprawdziwych
grających swe role
modeli ze złotym głosem,
którym daje
zabierać mi wolę
Bo w końcu
nic nie ma sensu,
kiedy nie zmuszają mnie do życia
Nic nie jest ciekawe,
kiedy nie możesz się skupić nawet
Mój upadek
Nie kontroluję
ile czasu siedzę w miejscu
Kup mi ktoś kawę
Prawdziwy upadek
bolałby mniej
Ale nie boli
Mnie boli
ten bezsens
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top