Nic mi nie jest,

będę żyć znowu
w strachu przed nocą,
w strachu przed mocą
Bożą nieboską

przed niebios pogłoską
i przed wiotkim niebieskim
strumyczkiem gradu;
wykładem z rozkładu

wśród ości złości
byciem mianem odpadu,
wśród szczerości kości
biczem u bluźnierczych zadów

sykiem puszki zimnej wody
i ręką w nocniku
i nocami bez oczu
i dniami bez języków

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top