liminal
Margines psychowieczny,
ksenoptyczna półprawda
Się kryje, wiatrowyje
między Rajem a kłamstwem tego Świata
Między ziarnem wymazu światła
i tlącym się nonsensem opuszczenia
Wśród wnętrz przedpotopowych kanap,
zapadających się w czwarty wymiar
Między neonowozielonym pagórkiem
i ścianami gnącymi się w dół
Kieskończonym korytarzem rwącym naprzód,
a nosem zadartym, rozdartym na pół
Zakrętami zacienień niewiadomej,
a pożółkłymi klawiszami wyzucia
Wyczerpaństwem pustych sadzawek, wieczoreństwem antycznych zabawek
Dziecieństwem oparów koszmarów
męczeństwem pustych koszarów
Niezidentyfikowaną substancją na podłodze
nieprzyjemnym mrowieniem w prawej, krwawej nodze
Przebrzydłym kosmetykiem mknącym po ciele
rozproszonym szumem duchów,
nie mówiących wiele
Schizoidalną preferencją ciszy nad głosami,
a starymi, wypchanymi, wszawiącymi dywanami
Nieskończeniem szumu drukarek w pustych pokojach
i uzależnieniem, tchnieniem śmierci w pocodziennych niepokojach
leży kraina
zwana liminal
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top