Głos
Twój głos
to brzask-przyjemność
Twój głos
mnie ciągnie w ciemność
To kłos,
złotem migocze
O włos
jestem od wykroczeń
przez głos;
złot grosz zamroczeń
Jadę po szosie
tych minionych wiosen
Rozpływam się w kłosie
i topię się w głosie
I kończę i płaczę, tak piękni bogacze
odebrali mi moje
obalone oosiem
i ciągnie się ziemia i zegar rozszczepia
migocze mi pustka i ustka oblepia,
wyrocznie śpiewają chorały morałów,
morały chorałów to złudność kryształów
Odciągnij mnie, życie, od siebie samej
zapełnij mi dziury, rzuć we mnie kamień
szlachetny, badziewny i dzietny, jak dzietny
I biedny i średni, my wszyscy tak biedni
Głosie, kłosie, daj zwariować,
daj cokolwiek mi zachować
proszę głosie - prosi prosię
daj mi się zachować, głosie
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top