brokat

Oczko tłuszczu w rosole

zasklepia ci ślepia

Migocze ci pustka

i ustka oblepia

Ślepięcia tej woli,

perskiej swawoli

ślepną przed siebie,

prą do zbawienia

Na całą minutę

świecą ci lustrem

Oświetlają się tlącą

złudzeniem pustkę

Ta ściema jest niema,

człowieka tu nie ma

Powiekę utlenia

swąd wieka zbawienia,

oświeca ot lenia

Nie wypnie swej wargi,

nie złoży swej skargi,

jest jej za wygodnie

Toż teraz tak modnie!

się dławić jedwabiem

Zalega wśród bagien

i wabi się pawiem

tak ładnie

tak świetlnie

się bawię

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top