Rozdział IV
Nastał ponownie mrok, taki jak zawsze ciemny, nieprzyjemny, straszny. Ponownie w kawalerce był mężczyzna. Nagle za przyciemnionego kąta, chociaż świeciło światło, z niewiadomych przyczyn pojawiły się dwie osoby. Niczym dreszcz i ciarki na ciele pojawili się szybko bez żadnego wytłumaczenia jak. Dwójka ciemnych postaci. Jeden wyszedł na przód drugiemu i powiedział do mężczyzny.
-Widziałem, że się przygotowałeś. Cieszy mnie to ja cie zabiorę dobrze wiesz gdzie a on zaopiekuje się twoim ciałem. Przyda się ono bardziej komuś innemu.
Postacie zniknęły. Mężczyzna upadł na ziemie a do kawalerki wszedł jakiś mężczyzna.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top