Dodatek pierwszy
Chyba tak się załamaliście tym, że ostatnio wstawiłam epilog, że nie doczytaliście notatki o dodatkach:) Proszę bardzo, oto pierwszy z nich...ostrzegam, jest dużo przekleństw i tak...chyba jestem sadystką.
Nie sprawdzony
Aleksander POV:
Jak na lato, dzisiejszy wieczór jest wyjątkowo chłodny, ale to dobrze. Nikt nie uzna mnie za podejrzanego, widząc gościa ubranego całego na czarno z kapturem na głowie.
Dzisiejszą akcję, planowałem od dwóch tygodni, więc nie ma opcji, że coś pójdzie nie tak. Najtrudniejszą częścią było przekonać Yuuki, aby poszła wcześniej spać, dlatego też przez cały dzień starałem się zapewniać jej mnóstwo atrakcji, tak, aby wieczorem była padnięta.
Kiedy upewniłem się, że brunetka śpi jak zabita, ubrałem się po cichu i opuściłem swoje mieszkanie, uprzednio zamykając drzwi na klucz.
Musiałem przejść około pół kilometra, aby dotrzeć do jednego z podrzędnych klubów nocnych. Wiedziałem, że ma tu dzisiaj przyjść z kumplami, dowiedziałem się tego, kiedy śledziłem go pewnego dnia, to właśnie wtedy usłyszałem jak umawia się na to spotkanie przez telefon.
Zobaczyłam jak razem ze znajomymi podchodzi do wejścia i wita się z bramkarzem. Pewnie jest częstym gościem w tym klubie...cóż, nie dziwi mnie to. Zapaliłem papierosa, siadając na ławce w pobliżu wejścia.
Musiałem czekać na niego trzy godziny, ale opłaciło się. Wyszedł sam, zataczając się lekko. Ruszyłem w ślad za nim, trzymając się w odpowiedniej odległości, tak, aby nie mógł mnie zobaczyć.
Kiedy znaleźliśmy na pustej ulicy, podbiegłem do niego i przykładając rękę do ust, zaciągnąłem go w ciemny zaułek.
Dopiero kiedy całkowicie go unieruchomiłem, zabrałem rękę, którą trzymałem na jego ustach.
- Koleś, powaliło cię?! Co ty odpierdalasz?!- Wybełkotał, próbując się uwolnić.
- Słuchaj mnie, bo powiem to tylko raz.- Docisnąłem go do muru. Twarz zwróconą ma w stronę budynku, tak, że nie widzi mojej twarzy.- To prawda, że chodziłeś z Yuuki Asai?
- Z kim?- Docisnąłem nogę do jego krocza.- A...z Yuuki, tak, kręciłem z nią, ale straszna z niej cnotka, nie była dla mnie.- Wkurwiłem się, słysząc to, jak ten dupek mówi o Yuuki.
- I dlatego ją zgwałciłeś, tak? Wiesz, że jest teraz w ciąży z tobą, ty tępy chuju?! Zdajesz sobie w ogóle sprawę co jej zrobiłeś?
- Zgwałciłem? Nic jej nie zrobiłem, sama tego chciała, a ciąża, to nie moja sprawka, pewnie puściła się z jakimś kolesiem.Tak w ogóle,jeśli jesteś jej nowym chłopakiem, to lepiej zmień dziewczynę, jest beznadziejna, a w łóżku jest jeszcze gorsza, miałem wrażenie, że pieprzę się z kłodą.- Zawrzałem z wściekłości, na początku planowałem być delikatny, ale teraz...
- Ty pieprzony idioto, naprawdę nie umiesz zrozumieć, kiedy dziewczyna mówi, że nie chce się pieprzyć?! To ja cię zaraz tego nauczę.- Nie wytrzymałem, rzuciłem go na ziemię i usiadłem na nim okrakiem, przy okazji obijając mu twarz. Na początku próbował się bronić, ale z każdym kolejnym ciosem, opadał z sił. Kiedy całkiem znieruchomiał wstałem z niego i otarłem ręce o koszulkę, próbując pozbyć się krwi. Przyłożyłem palce do jego szyi, sprawdzając puls...żyje. Pff...powinienem go dobić, ale lepiej będzie jak pozwolę mu żyć w ciągłym strachu, że jeszcze kiedyś mnie spotka. Splunąłem na jego nieruchome ciało, po czym zacząłem iść w stronę głównej ulicy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top