Rozdział 18 Deja vu
Mahiru i Kuro podnieśli się od stołu, gdy Tetsu przywołał swój oręż chcąc uderzyć z całej siły w dzwoneczek, który wampir dostał od nastolatka. Mimo uderzenia z taką mocą by wbić przedmiot w ziemię to dzwoneczek dalej leżał nienaruszony.
— Jeśli więź zaufania między Panem, a Servampem jest silna, przedmiotu nie da się zniszczyć — Hugh poprawił cylinder, który zjechał mu odrobinę na twarz i bardziej skupiony wpatrywał się w dzwonek — czy coś takiego miało już kiedyś miejsce? Zniszczenie prezentu i erupcja popiołów? Nie mogę znieść myśli, że nasi wrogowie zagłębili ten temat znacznie dokładniej niż my.
— Więc ani Kuro, ani ty nie rozumiecie dobrze tych zjawisk? — Shirota zacisnął nerwowo dłonie spoglądając na oba wampiry — przecież Tsubaki zna tyle szczegółów. Sami dobrze nie wiecie, w jaki sposób funkcjonujecie?
— I wcale nie chcemy tego wiedzieć.. — Brązowowłosy spojrzał tym razem na swojego Servampa, który ze skrzywionym wyrazem twarzy dalej patrzył na przedmiocik — twoim zdaniem fajnie jest gromadzić dowody na to, że jest się potworem?
Nim nastolatek zdążył się odezwać czwórka osób poczuła mocniejszy powiew wiatru i spojrzeli w stronę stołu. Oczy wszystkich w pomieszczeniu otworzyły się szeroko, kiedy niebiesko-fioletowy portal pojawił się centralnie nad meblem by zaraz z niego wypadła postać wpadając prosto na niego łamiąc na pół oraz zbijając całą zastawę, która na nim była.
Zanim zdążyli się przyjrzeć z portalu wpadła druga postać uderzając pierwszą i osoba jęknęła obolała przez co mogli stwierdzić, że była to kobieta.
— Lizzy dusisz... — Raimei wypluła pozostałości po wodzie, którą zaserwował jej najstarszy brat czując jak kurtka jest ciężka od nadmiaru płynu oraz wagi dziewczyny.
— Zabije Yodę jak go dorwę. Rozbije mu ryj z takiego półobrotu, że go nie rozpozna.. — W tym samym momencie Foster skrzyżowała swój wzrok ze stojącymi mężczyznami do których chyba dotarło, że osoba leżąca pod Panią Chciwości wygląda jak Kuro. Zaraz po tym rozejrzała się szybko nie widząc nigdzie brakującej dwójki chłopców, którzy jak one powinni pojawić się tutaj — kurwa.... Osaka. Czemu zawsze ty pakujesz się w najgorsze gówno, a ja razem z tobą, co?
Wampirzyca uniosła zrezygnowana głowę widząc wpatrzonych w nie cztery par ślepi i otworzyła szerzej oczy. Zaraz po tym tak samo jak wcześniej rudowłosa rozejrzała się dookoła nie widząc nigdzie Kuro, ani Mahiru. No nie licząc dwójki, która stała przed nimi — ale dalej to nie był jej małżonek, ani tym bardziej Pan.
— Nie podchodzić, bo wbije wam ołów w dupska — Hugh w ciszy patrzył na kobietę, która wyciągnęła broń świecącą na fioletowo w której można było rozpoznać kunszt agentów z C3. Niestety dziewczyna zbytnio się zachwiała wciskając Osakę bardziej w stół.
— Foster.. to boli... Schudnij albo ze mnie zejdź..
Do niebieskowłosej dopiero po chwili dotarło o czym powiedziała Pani swojej siostry i momentalnie zbladła. Zirytowana kobieta podniosła się z wampirzycy zaraz łapiąc ją za przód kurtki i zaczynając nią potrząsać niczym szmacianą lalką.
— Przez twój pomysł by pierdolony Willmon nam pomógł musiałam przejść przez pojebany portal popchnięta wodą przez twojego upośledzonego brata, a przez twój pech rozdzieliłyśmy się z chłopcami i WEDŁUG CIEBIE PIERDOLONYM PROBLEMEM JEST TO BYM SCHUDŁA?!
— Emm.. przepraszam..? — Żeńskie Lenistwo jak i Lizzy spojrzały na brązowowłosego, który próbował sobie ułożyć w głowie to co właśnie widzi i czy to nie są jakieś przewidzenia.
— Nie przeszkadzaj mi Shirota, kiedy prowadzę dialog DOBRE?!
Nastolatek od razu zamilkł. Skąd ona go zna? On jej w życiu nie widział na oczy! Może i darcie rudowłosej trwało by dalej, gdyby do pomieszczenia nie wpadł ojciec Misono i widząc kolejne dwie osoby w jadalni miał tak samo zdezorientowaną minę jak czwórka chłopców.
— Panie ratuj mnie Pan... ona znęca się nad biednym kotem...
_________________
Raimei rozglądała się po pomieszczeniu w gorących źródłach, które właściwie wyglądały tak samo jak u nich — no nie licząc składzika w którym Elise trzymała swoje narzędzia tortur. Nerwowo przeczesała włosy patrząc na komunikator, który ani drgnął. Przez cholernego 'Hoshi'ego sprzęt się zamoczył całkowicie odłączając ich od swojego wymiaru.
— Żebym was dobrze zrozumiał — Misono skrzyżował dłonie patrząc na obie kobiety wyraźnie zniecierpliwiony — jesteście z innego wymiaru i pojawiłyście się tutaj, bo gdzieś w Tokio leży sobie spokojnie ciało wampira, którego wcześniej zabiłyście, a teraz musicie go obudzić by pomógł wam zatrzymać Armageddon?
— No i gdzieś w tym całym chaosie zgubiliśmy chłopców.
— Zdajecie sobie sprawę jak to idiotycznie brzmi?
— Zapomniałam już jaki był z ciebie złośliwy karzeł — Lizzy westchnęła zrezygnowana, za brwi Aliceina się zmarszczyły by zaraz z jego ust wyszedł syk niczym kobry, że nie jest żadnym karłem.
Servampy jak i ich właściciele popatrzyli po sobie. Nie mieli podstaw by nie wierzyć dziewczynom zwłaszcza, że sami widzieli otwierający się portal, ale jedna rzecz cały czas zaprzątała Mahiru głowę.
— Naprawdę tutaj, gdzieś jestem drugi ja..? Drugi Kuro..?
— Niestety Shirota. Gdy przystajesz z Osaką to jest jasne, że wdeptujesz w jakieś gówno — Foster rozłożyła dłonie jakby chciała pokazać na samą siebie — czasami odnoszę wrażenie, że powinna być Servampem Pecha, bo przyciąga go niczym magnez.
— Bardzo śmieszne Foster. Boki zrywać — Wampirzyca zaczęła grzebać w kieszeni by wyciągnąć małe zdjęcie kładąc zaraz na stół — nie wiem czy może nie pojawili się tutaj wcześniej od nas. Widzieliście, któregoś z nich?
Chłopcy nachylili się nad zdjęciem widząc o wiele wyższego nastolatka, którego brązowe włosy opadały odrobinę na twarz. Owszem przypominał Mahiru, ale było widać, że jest starszy. Obok chłopaka stał znudzony czarnowłosy w którego mimice od razu dało się rozpoznać Kuro. Oczywiście, jeśli ktoś go wcześniej znał.
— Dla bezpieczeństwa użyliśmy na Servampach nowy gadżet Faustusów, który zmienia wygląd — Rudowłosa poprawiła swoją czuprynę — Raimei i Kuro muszą tego używać by nie rzucać się tutaj bardziej w oczy. Wasze C3 mogło by wpaść w panikę jakby nagle po mieście zaczęło chodzić więcej niż jedno Lenistwo.
Hugh podrapał się po podbródku wpatrując w zdjęcie. Nie pamiętał by gdziekolwiek widział te dwójkę.
— Prawdopodobnie mogli się tutaj pojawić w tym samym momencie, co wy — Dziewczyny popatrzyły tym razem na niskiego wampira, który zaraz także na nich podniósł wzrok — to by oznaczało, że są gdzieś tutaj w mieście. Panowie mogę was prosić na chwilę?
Szóstka osób podniosła się ze swoich miejsc zostawiając kobiety w pokoju. Lizzy czując się bardzo skrępowana teraźniejszą sytuacją rozejrzała kolejny raz po pokoju.
— Nie czujesz się dziwnie widząc drugich chłopców? — Osaka popatrzyła ze zdjęcia na Foster.
— Foster, Foster, Foster. Nie takie rzeczy widziałam odkąd pracowałam w agencji. Jeszcze nie jedną absurdalną rzecz zobaczysz w swoim życiu.
Jak to kurwa nie jedną?! To pojawienie się ich ósemki wywalenia życia do góry nogami nie było już wystarczająco absurdalną rzeczą?!
— Mnie martwi, co innego.. — Niebieskowłosa podniosła się z miejsca podchodząc do okna, za którym świeciły już nocne latarnie — skoro jesteśmy w alternatywny wymiarze to jak spotkamy drugą Shade to ja się chyba zabije..
Zaraz po tym w wampirzyce poleciała poduszka trafiając ją prosto w twarz.
— Nie rób sobie ze mnie jaj Osaka!
— Tak się przejmujesz, że stwierdziłam o rozładowaniu atmosfery. Patrz już się uśmiechasz.
— JA ZIEJE OGNIEM, A NIE SIĘ ŚMIEJE! JESTEŚ TAK SAMO PIEPRZNIĘTA JAK INABA! JUŻ WIEM PO KIM ONA MA TAKIEGO POPIERDOLONE POCZUCIE HUMORU!
Foster ugryzła się w język i zaczęła miętosić swoja spódnice. Brakowało jej Servampa, który od powyżej tygodnia leżała nieprzytomna w szpitalu agencji. Nie chciała się do tego przyznawać, ale coraz bardziej uciekała do myśli, że jednak Yuki dziwnym sposobem wkradła się do jej serca jako część rodziny. Wystarczyło spojrzeć na to tak, że bez zastanowienia dała się wypieprzyć na drugą stronę jakkolwiek to głupio brzmi.
— Lizzy.. — Żeńskie Lenistwo także martwiło się o swoje siostry i nawet nie spodziewała się, że rudowłosa, aż tak będzie przeżywać teraźniejszą sytuację — damy rad..
— Oj zamknij się już — Twarz kobiety zrobiła się odrobinę czerwona wiedząc, co chciała powiedzieć wampirzyca. Jaka ona jest egoistyczna. Martwi się o blondynkę i wcale nie pomyślała o tym, że Raimei także przeżywała na swój dziwny sposób — bo zaraz zrobi się tutaj lesbijskie napięcie, a obie nie cierpimy Yuri.
Brew Osaki uniosła się do góry. Jakie kurwa lesbijskie napięcie? Chciała się już odezwać, gdy drzwi kolejny raz się rozsunęły przez które wrócili chłopcy z powrotem wracając na swoje miejsca. Kobiety obserwowały ich w milczeniu nie zmieniając swoich miejsc.
— Po rozmowie z przyjaciółmi — Osaka spojrzała na brązowowłosego, który odezwał się pierwszy — chcieliśmy zaproponować wam pewien układ.
— Układ? — Rudowłosa oparła dłoń o stół bardziej się nachylając. Już jej się to nie podobało, a jeszcze nie zostało to do końca wypowiedziane.
— Dokładnie — Niski wampir pokiwał głową — pomożemy wam znaleźć ich dwoje w zamian za pomoc w walce z Tsubaki'm.
CO KURWA?! ONI SIĘ SWOJEGO NIE POZBYLI, A CI TAK PO PROSTU CHCĄ BY ONE IM POMOGŁY?!
— W porządku — Głowa Lizzy momentalnie odwróciła się do tyłu i była pewna, że coś jej strzyknęło w karku. OSAKA OSZALAŁA?! NAWET NIE ZAPYTAŁA JEJ O ZDANIE KURWA MAĆ! — możemy sobie darować streszczenie kim on jest, bo obie znamy go aż za dobrze.
Niebieskowłosa starała się zachować spokój mimo, że aż tutaj wyczuwała wściekłe prądy Lizzy Foster. Była niemal pewna, że jak tylko zostaną sam na sam zapłaci za to. Może nie życiem, ale na pewno jakiś uszczerbek na zdrowiu za to będzie. Ale chyba bardziej rozpraszająca nie była Pani jej siostry, a Sleepy Ash, który miała wrażenie nie odrywał od niej wzroku odkąd ją zobaczył.
_______________
Lizzy rozsiadła się w wodzie opierając o kamienie za sobą. Wściekłość jaką czuła jeszcze jakiś czas temu powoli opadała zwłaszcza dzięki temu, że gdy żeńskie Lenistwo zgodziło się na współpracę Hugh z Tetsu udzielili im dwóch pokoi by zamieszkały tutaj dopóki nie znajdą tego czego szukają. Planowała już mord na wampirzycy topiąc ją w gorących źródłach, ale w tej sytuacji może przymknąć oko na to, iż kobieta podjęła decyzję za nią.
Drzwi od żeńskiej łaźni się rozsunęły przez które przeszła Raimei. Pokonała dystans od drzwi do wody i usiadła naprzeciwko Foster, która posłała jej lekko zirytowane spojrzenie.
— Wiesz, że nie lubię, gdy ktoś za mnie podejmuje decyzje Osaka?
— Jeśli miałaś lepszy pomysł trzeba było wetować — Mimo pewności w głosie niebieskowłosa odrobinę się odsunęła by w razie wypadku zwiać stąd najbliższymi drzwiami. Teraz wiedziała, co czuła blondynka każdego dnia mieszkając z rudowłosą. To było niczym mieszkanie z bombą.
— Gdybym miała to na pewno byś już leżała z rozbitym łbem — Westchnęła rozkładając zrezygnowanie dłonie — w ogóle jak ty sobie do cholery wyobrażasz walkę z Tsubaki'm, co? SWOJEGO się nie pozbyłyśmy, a ty się zgadzasz na walkę z cudzym?
— A skąd mam wiedzieć? — Żeńskie Lenistwo zjechało bardziej do wody opierając się o kamienie — i nie drzyj się tak. Łeb mnie od tego boli...
— Jasne.. udawaj Kuro. Matka mi zawsze powtarzała, że jak boli trzeba uciąć.
— W porządku zapamiętam. Jak coś cię zaboli to i utnę. Mówię jak masz lepszy plan to zamieniam się w słuch. — Dziewczyna pokazała na drzwi za którymi słychać było krzątających się gości gorących źródeł — chłopcy nam mogą dużo pomóc. Wierz mi, że aktualnie mam prawdziwe Deja vu tyle teraz będziemy szukać dwójki chłopców. No i ciała.
— Właśnie! — Rudowłosa klasnęła w dłonie jakby teraz do głowy wpadł jej genialny plan godny jej ojca i Osaka spojrzała na nią spod byka gotowa na wszystko. Nigdy nie przebywała z Foster zbyt długo, a aktualnie są na siebie skazane. Dobrze, że Akira dała im te bransoletki by mogli się rozdzielać. — może jak zaczniemy szukać ciała to znajdziemy Mahiru i Kuro.
— Mamy pięć dni by znaleźć chłopców inaczej całą naszą trójkę szlag trafi, więc pierw bym jednak wolała znaleźć ich. — Kobieta skrzywiła się słysząc zirytowany tym razem głos niebieskowłosej. W sumie dziewczyna miała rację. Sprzęt Faustusów ma ograniczenia czasowe. Ona miała szczęście, bo przez to iż jej wampirzyca zapadła w śpiączkę ich kontrakt miał pewne luki, ale tych troje nie ma aż takiego fartu. O ile to można nazwać fartem.
— To proponuje zacząć poszukiwania do samego rana.
— Nawet wiem, gdzie zacząć. Powinnyśmy zacząć obok mieszkania Mahiru.
— Oooo czyżby spodobała ci się wizja dwóch Kuro? — Usta Lizzy wygięły się w złośliwym uśmiechu i oparła dłoń o brodę — marzy ci się trójkącik z dwoma takimi samymi osobami..? Widziałam jak się na ciebie gapił przez cały czas.
— Wyglądamy tak samo to raczej nie dziwne, że się gapił. Udam, że wcześniejszego nie słyszałam. — Wampirzyca złapała za swój sok, który przyniosła sobie do wody — głupota mojej siostry ci się czasami udziela.
— Raczej nie głupota. Raczej wizja jak Kuro rozchlapcia tego Kuro i wtedy pytanie, któremu kibicować jak obaj wyglądają tak samo?
W tej samej chwili w głowę kobiety uderzył sok trafiając prosto w czoło odbijając na buzi słomkę. Zielone oczy spojrzały w stronę żeńskiego Lenistwa, która zdając sobie sprawę, iż właśnie przegięła momentalnie poderwała się z wody uciekając do wyjścia.
— NIE UCIEKNIESZ PRZEDMNĄ PRZEKLĘTY KRWIOPIJCO!
Ludzie zaczęli wyglądać z pokoi słysząc wrzaski i Raimei musiała naprawdę się postarać by Raz nie poślizgnąć się na posadzce. Dwa nie wpaść na kogoś i Trzy by nie spadł jej ręcznik w czasie biegu. Złapała za drzwi od swojego pokoju wskakując do środka i barykadując drzwi. Zamieniła się w kota wskakując pod jakąś szafkę. To było pewne rudowłosa tylko wróci po swoje buty i wyważy tutaj drzwi. Chyba zacznie się modlić by wrzaski zainteresowały Tetsu i Hugh'a. Jak nic te wycieczkę zapłaci swoją psychiką albo życiem, chociaż to drugie jest bardziej prawdopodobne, gdy w grę wchodzi pracowanie z Lizzy Foster.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top