~16~
Jisung w końcu otworzył zaciśnięte ze strachu oczy.
W głowie wyobrażał sobie jak spada, staczając się na sam dół, łamiąc przy tym obie nogi.
Nie miałby już wtedy szans na dalsze uprawianie sportu z powodu wypadku na szkolnych schodach, kończąc na wózku.
Lecz kiedy poczuł na swojej szyi gorący, wilgotny oddech i umięśnione ręce trzymające go w pasie uznał, że kalectwo byłoby jednak lepszą opcją.
BOŻE, CO TO ZA PEDOFIL?!?-przeleciało przez jego głowę.
Zaczął się szarpać, chcąc jak najszybciej uciec z miejsca, w którym zaraz mógłby dokonać się akt gwałtu.
-Jestem jeszcze taki młody, zostaw mnie!- krzyczał, nie mogąc dojrzeć twarzy napastnika.
-Hej, spokojnie- usłyszał znajomy głos.- Przecież nie chce zrobić ci nic złego, przyszedłem tylko porozmawiać, a chyba nie mogłem pozwolić zabić się "przystojnemu i słodkiemu przyjacielowi przyszłego chłopaka Changa", tak?- Lee Minho zaśmiał się krótko.
-Ohh..-zażenowany młodszy spiął mięśnie, zdając sobie sprawę z tego, że wyszedł na debila.- Przepraszam hyung...
-Nic się nie stało- trzecioklasista obdarzył go szerokim uśmiechem.- Ale chciałem się spotkać, dostałeś sms'a?
-Tak, tak- kiwnął głową. -Teraz pytanie, skąd masz mój numer?- uniósł brew w geście zapytania, jednak nadal nie spojrzał w oczy swojemu rozmówcy zbyt onieśmielony aby to zrobić.
-To raczej nie trudne skoro moim współlokatorem jest Woojin, a chyba nie tylko on go posiada- mrugnął do kolegi. - Niezłe masz tu powodzenie. Dała mi go dziewczyna z pierwszej klasy w zamian za mój- wyszczerzył się zawadiacko.- Oczywiście specjalnie podałem jej zły- dodał i zachichotał krótko.
-Ahhh, no tak. A o co chodzi?- spytał niepewnie Jisung.
Nie interesują go inne dziewczyny, więc musi mieć już swoją- doszedł do wniosku.
-Chciałem cię poprosić o pomoc w sprawie Felixa i Changbina- Minho nie owijał w bawałnę.
-Myślę, że to Changbin powinien..
-Tak wiem, to jego wina, on ma przeprosić i błagać o wybaczenie, ale nie chodzi o to, chociaż w sumie też o to- Lee sam plątał się w swojej wypowiedzi.- Chcę żebyś namówił Felixa do chodzenia na treningi. To strasznie ważne, bo niedługo kolejny mecz, a musi nauczyć się grać ze mną w składzie, same ćwiczenia też są bardzo potrzebne. Tylko o tyle proszę. Resztą zajmie się sam Chang, on wie co i jak powinien zrobić- zakończył chowając ręce do kieszeni spodni.
-Spoko. Da się załatwić- westchnął Han- Nie wiem czy będzie mógł się skupić gdy obok przebywa ktoś kogo kocha i go odrzucił, no ale postaram się.
-Dzięki- kamień spadł z serca Minho.
Chciał zadać jeszcze jedno pytanie, ale uznał, że woli aby Seo sam się ogarnął i dowiedział tego na własną rękę, a nie przez osoby trzecie.
-Coś się stało, hyung?- spytał cicho drugoklasista widząc skupiony wzrok kuzyna rozgrywającego- Chcesz jeszcze o coś zapytać?
-Dlaczego mnie nie lubisz Jisung?- takie zdanie pytające padło z ust starszego.
Wymyślił je na poczekaniu, ale nurtowało go od dnia wygranego meczu drużyny Soojin. Wydawało mu się, że libero nie polubił go od początku.
Wnioskował tak dlatego, ponieważ młodszy zawsze odwracał wzrok od jego osoby, jakby unikał atakujacego, nie chciał z nim rozmawiać albo odpowiadał krótkimi, zdawkowanymi zdaniami, które nie pomagały w kontynuacji rozmowy.
-Nie lubię cię?!-oburzył się Jisung.
-No tak to trochę wyglada- maturzysta podrapał się po karku.
-Wstydzę się przed tobą- zobaczywszy nierozumiejącą twarz rozmówcy kontynuował.- Onieśmielasz mnie bardzo. Jesteś zbyt idealny i boję się, że pomyslisz o mnie jak o jakimś niedorozwiniętym gówniaku- wyznał szczerze.
W tym momencie Lee nie mógł pohamować śmiechu. Młodszy bardzo podniósł jego samoocenę i ego.
-Schlebiasz mi- zasłonił usta dłonią.- Tylko nie rozumiem dlaczego tak myslisz, bo ja wcale..ohh- telefon chłopaka wydał z siebie śmieszna serię dźwięków- Muszę już iść, ale jeszcze pogadamy- chciał ponownie otworzyć drzwi, kiedy Han zadał ostatnie pytanie.
-Dzwoni twoja dziewczyna?
Melodyjny śmiech Minho ponownie rozniósł się na dachu szkoły. Młodszy siatkarz bardzo mocno poprawiał mu humor swoim głupiutkim zachowaniem.
Postanowił odpowiedzieć szczerze i bez żadnego wstydu.
-Nie interesują mnie dziewczyny- lecz libero nadal się nie połapał więc dodał.- Wole chłopaków.
No i Jisunga po raz kolejny zatkało.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top