person in this world

Chaeng: Hej Jenniś

Chaeng: masz chwilkę?

JN: no niezbyt

JN: właśnie robię obiad dla Yerim. Wiesz, dalej nie czuje się najlepiej

Chaeng: pewnie znowu siedzisz z nią w naszym miejscu... *nie wysłano*

Chaeng: ojej, pozdrów ją ode mnie. Mam nadzieję że szybko wyzdrowieje

JN: dobrze, pozdrowię ją

JN: a właśnie, skoro nie udało nam się wczoraj spotkać to co powiesz na wspólny wypad do galerii w sobotę?

Chaeng: po co? Żebyś znowu mnie wystawiła? *nie wysłano*

Chaeng: a nie, tym razem mnie nie wystawisz. Przecież ktoś musi zapłacić za twoje nowe buty *nie wysłano*

Chaeng: z wielką chęcią^^

JN: to super

JN: o 12, tam gdzie zawsze?

Chaeng: tak, tam gdzie zawsze

JN: a założysz ten swój różowy sweterek?

Chaeng: przecież mówiłaś że wyglądam w nim ja dzieciak

JN: Bo to prawda

JN: ale właśnie to w tobie uwielbiam

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top