Rozdział 19

Przebudziłam się. Promienie słońca wpadały do pokoju. Odwróciłam się na bok i zauważyłam chłopaka, który jeszcze spał. Przytuliłam się do niego.

-Jak się spało? - usłyszałam zachrypnięty głos Charliego.
Odwrócił się w moją stronę po czym przyciągnął mnie do siebie i złożył pocałunek na moim czole.
-Bardzo dobrze - odpowiedziałam.
Sięgnęłam po swój telefon, aby sprawdzić wszystkie powiadomienie.

Była dopiero ósma rano, a czułam się jakby wybiła godzina dziesiąta. Weszłam w wiadomości, które miałam nieodczytane.

Od:Naya
Hej. Wiem, że możesz jeszcze odsypiać imprezę i swojego kaca, ale chciałabyś może wyskoczyć na kawę i krótkie zakupy?

Odpisałam jej, że z chęcią wyjdę z nią. Po czym weszłam w kolejną konwersację z moją koleżanką ze szpitala Tessą. Po chwili poczułam, jak jedną ręką Charlie mnie przyciąga do swojego torsu.

Odwróciłam lekko głowę do tyłu. Tak, aby spojrzeć na niego. Posłał mi lekki uśmiech i wtulil swoją twarz w zagłębienie mojej szyji. Składał na niej kilka delikatnych pocałunków.

-Przestań muszę komuś odpisać - powiedziałam.
-Nie wierzę. Nawet dobrze się nie zaczęliśmy spotykać, jako para, a ty już mnie zdradzasz zabolało Neli - spojrzałam na niego, a on udał, że niby wbija sobie strzałę prosto w sercu.
Zaśmiałam się na ten widok.

-Co cię tak bawi? - spojrzał na mnie.
-W tym momencie to ty - bez zawahania odpowiedziałam - Dasz radę, jakoś ogarnąć tak, abym mogła na kilka godzin wyjść na miasto z Nayą? - zrobiłam błagalne oczy, tak jak to robiłam przy ojcu, kiedy prosiłam o kasę na coś.

Widziałam bardzo dobrze, że się zastanawiał, ale po chwili mi uległ.
-W porządku, ale masz wrócić do dwunastej na rehabilitację i tak, aby żaden inny lekarz cię nie zauważył - pogroził mi palcem, jak małej dziewczynce.
-I tak będziesz mnie musiał zawieźć do szpitala. Muszę się ubrać w miarę normalnie, przecież nie wyjdę na spotkanie z Nayą w sukience, w której byłam wczoraj na imprezie - powiedziałam.

Wstałam po czym ruszyłam do łazienki.
-Poczekaj - podszedł do mnie i dał mi swoje ubrania - Będzie ci wygodniej. Później mi je oddasz - dodał.
Wzięłam szybki prysznic i swoje rzeczy.
Po ogarnięciu się razem z Charliem wsiedliśmy do samochodu po czym jechaliśmy w stronę szpitala.

***

Po odwiedzeniu kilku sklepów razem z Nayą poszłyśmy do Starbucksa.
Usiadłyśmy przy stoliku po czym zamówiliśmy kawę i jakieś jedzenie.

-Tak się cieszę, że mogłam się z tobą ponownie spotkać. Przynajmniej będziemy mogły normalnie porozmawiać niż wczoraj w klubie - posłała mi swój piękny uśmiech.
-To prawda, a więc widzę, że wcale kaca nie masz po imprezie - zaśmiałyśmy się obie na moje słowa.

Po krótkiej chwili przyszły nasze zamówienie. Obie zamówiłyśmy Cappuccino oraz bułeczki cynamonowe.
-Może i znamy się krótko, ale widzę chyba, że spędziłaś całkiem niezłą noc prawda? - uniosła brew i upiła łyk swojej kawy.
Moje rumieńce na twarzy dały jej jednoznaczną odpowiedź na to pytanie.

-Cieszę się z tego, że Charlie w końcu znalazł dziewczynę i jest szczęśliwy - powiedziała.
-Wcześniej nie był szczęśliwy? - spytał.
-Ostatnia jego partnerka zostawiła go, ponieważ nie układało im się najlepiej w związku, a Charlie nadstawiał swoją karierę ponad związek i swoje oraz jej życie prywatne. Nie umiał tego rozgraniczyć. Byli ze sobą jednak sześć lat. Mocno to przeżył, dlatego też jeśli ponownie zrobi ten sam błąd to dzwoń do mnie - powiedziała.

Słysząc to wszystko chciałam być po stronie Charliego, ale nie mogłam. W głębi duszy rozumiałam jego byłą, już dziewczynę, ponieważ moja matka tak samo stawiała swoją karierę ponad swoją własną rodzinę i zwyczajnie mnie zaniedbywała albo chciała mnie wychować na idealną i posłuszną wobec niej córkę.

-Domyślam się, że nie wiedziałaś - rzekła.
-Nic mi nie powiedział, ale czego mogłam się spodziewać. Znamy się dopiero miesiąc to nic nie znaczy - upiłam łyk swojej kawy - Dziękuję - dodałam.
-Niby za co? - spytała.
-Za to, że powiedziałaś mi prawdę - powiedziałam.
-I tak całą prawdę poznasz od niego, a nie ode mnie. Chyba, że nie będzie chciał tobie powiedzieć to wtedy też przyjdź do mnie. Muszę się zbierać - wstała i pożegnała się ze mną, a ja zostałam z bijącymi myślami w głowie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top