Rozdział 31
Ten rozdział na pewno wam się spodoba:)
PS. Dziękuję za 15 tyś. wyświetleń i za to, że tak świetnie poprawiacie moje błędy, kiedy ja mylę imiona bohaterów;)
Abigail POV:
- Dobrze, wiemy już, że ktoś specjalnie wysyła was w przeszłość, ale nadal nie wiemy kto to jest, ani dlaczego to robi.- Stwierdziła Clary, kiedy Aleks opowiedział jej całą historię, od momentu w którym się poznaliśmy. Zagryzłam wargę, zastanawiając się, czy powinnam powiedzieć wszystkim o tajemniczym mężczyźnie w masce. Na początku chciałam porozmawiać tylko z Aleksem, ale...on i tak pewnie przekazał by tą nowinę reszcie, a przynajmniej swojej przełożonej.- Abigail, czy jest coś co chcesz dodać do wypowiedzi Aleksandra?- Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Yuuki siedziała na kanapie wpatrując się we mnie nieobecnym wzrokiem. Od kiedy weszła do pokoju razem z Aleksandrem, ciągle się tak zachowuje. Muszę z nią później porozmawiać. Natomiast Aleksander...obserwował intensywnie podłogę, opierając się o ścianę, jakby bał się spojrzeć na kogokolwiek z nas, po tym co powiedział.
- Ja...wiem, przynajmniej tak mi się wydaje, że znam osobę, która jest za to wszystko odpowiedzialna.- W pokoju zaoponowało poruszenie, wszyscy zaczęli wpatrywać się we mnie intensywnie, czekając na to co powiem.- Pierwszy raz spotkałam go w średniowieczu, kiedy nieumyślnie zatrzymałam czas...- Opowiedziałam im całą historię, o tym jak mi pomógł, a potem kiedy porwał mnie za pomocą tego chłopaka o dziwnym tatuażu i chciał, abym ukradła dla niego zegarek Aleksandra.
- Cóż...cieszymy się, że nam opowiedziałaś o tym człowieku, ale nadal nie wiemy jak wygląda. Powiedz wszystko, dokładnie, ze szczegółami.- Intensywne spojrzenie Clary, sprawiło, że poczułam się zakłopotana, spuściłam wzrok, odpowiadając na jej pytanie.- Zawsze ubiera się tak samo, czarny płaszcz, maska, kapelusz i oficerki. Ma niebieskie oczy i brązowe włosy. Tylko tyle wiem.
- Dobrze, postaram się znaleźć coś na temat tego człowieka, a teraz jesteście wolni. Możecie iść i odpocząć.- Wstałam z krzesła i jako pierwsza opuściłam pokój.
***
- Dlaczego nie powiedziałaś mi o tym wszystkim wcześniej, przecież wiesz, że możesz mi zaufać.- Mruknął Matt, stając naprzeciwko mnie. Chyba uraziłam go tym, że milczałam w sprawie tajemniczego mężczyzny. Dotknęłam jego dłoni, chcąc zwrócić na siebie jego uwagę.
- Nie powiedziałam nikomu, ponieważ bałam się, że ten człowiek może wam coś zrobić, planowałam na początku porozmawiać tylko z Aleksem, ale nie dlatego, że ci nie ufam, po prostu się bałam.- Mruknęłam, patrząc się wprost w jego oczy.
- Nie musisz się bać, kimkolwiek jest ten człowiek, ja cię przed nim obronię.- Mówiąc to, popchnął mnie lekko na ścianę, sam przysuwając się bliżej mnie.
- Dziękuję.- Powiedziałam, nie wiedząc co innego mogłabym dodać. Matt uśmiechnął się lekko, nachylając się jeszcze bliżej mojej twarzy.
- Zawsze możesz na mnie liczyć, pamiętaj o tym.- Stwierdził, zakładając za ucho pasemko moich włosów, a następnie zrobił coś czego w ogóle się po nim nie spodziewałam. Całkowicie ograniczył przestrzeń między nami, składając na moich ustach delikatny pocałunek. Zaskoczona nie wiedziałam co powinnam zrobić, nie powinnam się całować z zajętym chłopakiem, ale pokusa jest zbyt silna. Oddałam pocałunek, pogłębiając go. Całkowicie oddałam się temu uczuciu. To tak jakby świat wokół przestał istnieć. Jestem tylko ja i Matt. Zarzuciłam ręce na jego szyję, a on objął mnie w pasie. Gdyby nie brak powietrza, to nigdy nie przestałbym go całować.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top