Rozdział 56 Remont
Akira siedziała w laboratorium patrząc pod lupą na mały dysk, który był wielkości paznokcia. Tobias stojąc oparty o biurko przyglądał się skupionej kobiecie milcząc. Rzadko widział milczące baby, więc to była dla niego nowość.
— Dowiem się wreszcie czego tutaj chcesz czy nie masz co robić?
— Chodź ze mną na kawę.
Zdziwiona białowłosa odsunęła wzrok od lupy mrugając parę razy jakby przetrwała to co powiedział do niej wampir.
— Spoko, ale uprzedzam potem będzie sekcja.
Sekcja? Słyszał wiele rzeczy od innych na temat poczucia humoru kobiety tyle grosza sprawa, że u niej wiadomo, gdy żartuje. A kiedy mówi prawdę. Drzwi otworzyły się przez które przeleciał Hoshi stając na podłodze.
— Znalazłem te bransoletkę, którą prosiłaś — Zaraz po tym spojrzał w bok na opartego Willmona — słyszałem twojego kosza. Jak chcesz to ja się z tobą wybiorę na kawkę!
Czarnowłosy uniósł zdziwiony brew po czym od razu prychnął zniesmaczony.
— Znając twoje upodobania seksualne odpuszczę sobie. Do tego prowadzasz się z tym pija.....
— Wiedziałem, że podoba ci się Presciute!
— Ten pijak?! Kpisz sobie ze mnie?! — Faustus słuchając wrzasków dalej przyglądała się małemu dyskowi mając w głowie już dużo pomysłów jak go wykorzystać. Wystarczy, że włoży go tutaj i znajdzie testerów to... — zresztą miałem żonę! Nie wiem skąd Ci przyszło do głowy, że ja mogę mieć coś wspólnego z tym parszywym, leniwy, śmierdzącym...
— Hoshi widziałeś może moją puszkę z piwem?
Tobias zamilkł widząc smoka w samym ręczniku, a Akira zagwizdała.
— Chłopcy jak macie zamiar mi tu robić gang bang to poczekajcie jak skończę pracować, bo się skupić nie będę mogła.
Białowłosa jak gdyby nic nie mówiła wróciła do pracy podnosząc w pewnej chwili mały czip patrząc na niego jak na cud Boży by zainstalować go w przedmiocie, który zamigotał na nie niebie.
— Moi drodzy przedstawiam wam gadżet, który nam dużo w życiu ułatwi! — Wampiry i smok w milczeniu patrzyli na dumną z siebie kobietę jakby to ona wynalazła Adama i Ewę — dzięki tej bransolecie uda wam się na jakiś czas podpisać pakt z kimś innym!
— Naprawdę tak się da?! — Zadowolony Hoshi zaczął w pewnej chwili skakać dookoła Faust, co w oczach starszego wampira wyglądało dość śmiesznie.
— Oczywiście! Nie wątp nigdy w nasze cuda! Hans udało mi się to złożyć! Chodź tutaj wy testujemy to!
Brat kobiety pierw zainteresowany wyjrzał słysząc raban by po chwili widząc bransoletkę w dłoni siostry zadowolony poderwał się z krzesła i predkim krokiem pokonał dzielącą ich wszystkich odległość.
— Kto będzie królikiem doświadczalnym..? — Tobias popatrzył niepewnie po grupie nie będąc do końca przekonanym do pomysłów rodzeństwa Faustus'ów. Znał ich plany aż za dobrze i bardzo bolały czasami innych.
— Ja! Ja chcę! — Powinien się spodziewać, że ten czarnowłosy dureń się zgłosi. W końcu u niego najmniej jest rozwinięty instynkt przetrwania.. Osaka go zabije, któregoś pięknego dnia, jeśli nie zrobi tego jego głupota.
Wampir nawet miał zwrócić o to uwagę, jednak nim zdążył to zrobić Yoda jak i Hans założyli bransoletki by za chwilę otoczyło ich światło niczym przy podpisaniu paktu. Servamp poczuł przyjemny zastrzyk energii, który tak dobrze znał przy połączeniu z Mikunim.
Bez słowa przyzwał nie dość, że broń to i swój oręż, co nie mając siły swojego Pana nie udawało się zbytnio.
— Akiruś to. Działa!
_______
Shiro odkładała talerze do kuchni nerwowo spoglądając na Raimei, która wyraźnie była w swoim świecie, bo patrzyła w telewizor na program, który zawsze nienawidziła. Dziewczyna wróciła kładąc przed kobietą kubek z gorącą herbatą i Osaka spojrzała na nią pytającym wzrokiem.
— Na pewno musicie to zrobić? — Nie podobało jej się to nie odkąd o tym usłyszała. Owszem chciała odzyskać jak oni chłopców, ale... Nikt nie mógł jej obiecać, że wszyscy wrócą cało — nie ma innego wyjścia?
— Gdyby było sprawdziłabym to.
— Chce iść z wami! — Zdziwiona wampirzyca otworzyła szerzej oczy widząc upartą minę Akiseru.
— Nie ma nawet takiej mowy. Mahiru chciał oddać za ciebie życie i ja go ryzykować nie będę — Niebieskowłosa prychnęła odsuwając kubek z napojem. Dzisiaj nie dawała rady nic przełknąć ani się napić. Już niedługo powinni ruszyć do lodowego zamku. Nie można być spokojnym — zostaniesz na wypadek w agencji jakby ktoś..
— Kuro także by się nie zgodził byś ryzykowała! Zwłaszcza teraz! — Palec Shiro został wycelowany oskarżająco w stronę brzucha wampirzycy — Jesteś w ciąży do cholery! Zadbaj wreszcie o was..
— Dopóki duch będzie w tym to żadne z naszej ósemki nie będzie do końca wolne. — Żeńskie Lenistwo wstała od stołu krzyżując zirytowana dłonie — nawet jeśli ocalimy chłopców on będzie dreptać nam po piętach. Śledzić za pomocą luster i innych sposobów byle by mieć nas zawsze na oku. Chcesz nam pomóc to zrób to o czym mówiła Layla. Skup się na magii leczącej by w razie wypadku komuś pomóc.
Białowłosa zacisnęła pięści i wampirzyca mogła przysiąc, że pierwszy raz widziała u niej tak zawzietą minę oraz jak nigdy wcześniej — rozpalone spojrzenie.
— Skoro tak obiecaj mi jedno.. Wrócice wszyscy cali i zdrowi.
— Nie mogę ci obieca....
— Obiecaj mi! — Kobieta prawie podskoczyła słysząc podniesiony ton białowłosej — nawet jeśli musiałoby być to kłamstwo by mnie uspokoić..
Raimei nerwowo obejrzała się za siebie na okno zdając sobie sprawę, że niedługo powinna wyjść i zająć się z rodzeństwem tym do czego byli stworzeni. Zaraz po tym spojrzała z powrotem na stojącą nastolatkę. Bała się tak samo jak ona — nie o siebie, a o wszystkich innych. Obiecała sobie, że po sytuacji z Yuki nie będzie więcej kłamać mając w głowie wyższe dobro. Teraz sama Akiseru ją o to prosi.
— Obiecuję.. — Jeśli nie chce by to było kłamstwo musi dać z siebie wszystko. Nawet więcej niż wszystko — A teraz wybacz muszę już iść, bo czas nagli. Ty też powinnaś zaraz pojawić się w C4.
— A mogę Ci zadać ostatnie pytanie zanim każda pójdzie w swoją stronę?
— Akiseru do ciężkiej cholery.. Co jest dzisiaj z tobą? Pytaj, bo czas ucieka.
— Kuro kiedyś mi wspomniał o czymś bardzo dziwnym. Wtedy, gdy dowiedzieliśmy się o twojej ciąży rozmawialam z nim sama — Dziewczyna nerwowo zaciskała ręce na kurtce — mówił o tym, że chociaż ja nie zginę.. Mahiru naprawdę zabił tamtą dziewczynę..?
— To Blair — Huh?! — Mahiru był wtedy pod wpływem Blair'a. Nie był sobą i nie powinnaś patrzeć na niego przez zabójstwo Suzuhary.
Nie miały więcej czasu do rozmowy, bo telefon niebieskowłosej wydzwaniał jak wściekły przypominając o zdaniu jakie musieli właśnie wypełnić. Gdy tylko się rozeszły wampirzyca usłyszała w głowie chichot swojej pacynki "zbliża się zabawa prawda Raimei?"
__________
Chłopcy z Yoru szli w milczeniu przez zamek.
— Ja się nie zgadzam — Lawless prychnął zirytowany patrząc na plecy prowadzących — nie wiemy, co się z nimi stanie jak zamkną z powrotem ducha! O ile im się to uda.
Białowłosa obejrzała się do tyłu patrząc na resztę osób z którymi spędziła już tyle lat, że nie mieli przed sobą żadnych tajemnic. Dosłownie żadnych.
— Myślisz, że nam to pasuje Laesz?! Mama jak i reszta ryzykując życie by to zatrzymać, a my mamy stać i się durnie patrzeć?!
— Lawless..
— Jeden Chuj! Jestem tak samo zniesmaczona jak wy tym co się dzieje! — Noguchi pokręcił głową słysząc prychanie podklasy swojej koleżanki. Tak właśnie myślał, że tak to się skończy, jeśli Shihoin z nimi pójdzie. Nagle zatrzymał się jakby coś do niego dotarło.
— Słuchajcie... — Każdy jak jeden mąż popatrzył na chłopaka. Skończył jako wampir, bo nie chciał pomocy od swoich przyjaciół. Gdyby wtedy zamiast chcąc samemu załatwić Mutsuko zaczekał na Raimei może wcale nie został by wampirem. Może pamiętał by wszystko, co się wydarzyło i teraz by był człowiekiem — też uważam, że powinniśmy im pomóc.
Zdziwiony Oshima pomrugał parę razy. Oni się buntują? Przecież obiecali niebieskowłosej, że nie będą się mieszać w te sprawy! Kobieta się wścieknie jak któremuś z nich coś się stanie.
— Każdy z nas wie ile strażnicy nam pomogli — Mahiru popatrzył niepewnie na swojego Servampa, który nie odzywał się odkąd wyszli z pomieszczenia. Kuro mimo, że tego nie chciał zawsze akceptował decyzję żony, ale teraz wahał się. On to widział. Nie chciał stracić żadnego z nich. Ani Kuro, ani Raimei. Oni zaryzykowali życie nie raz chcąc go ratować, więc teraz i on musi spłacić swój dług — my z Kuro idziemy im pomóc.
Męskie Lenistwo spojrzał zdziwiony na swojego pana. Normalnie musiałby się tłumaczyć Osace czemu jej nie posłuchał, a teraz dzięki Shirocie. Może tam iść bez świadomości, że żona go zabije albo walnie przysłowiowego focha. Chociaż... Raczej po sytuacji jak zostali porwani bardziej by się ucieszyła, że żyje.
— My też idziemy.. — Licht poprawił swój krawat, który mu się podwinął. Nie widziało mu się walczenie w garniturze, ale nie miał innego wyboru.
Misono miał już coś powiedzieć, gdy budynek się zatrząsł i tylko dłonie Lilyego zatrzymały go przed zaoraniem twarzą ziemi.
— Co to było..?
— Cóż chyba Osaka i paczka właśnie robią tutaj remonty.
Grupa ostatni raz na siebie popatrzyła i nic nie musieli nawet do siebie mówić. Porozdzielali się i ruszyli innymi korytarzami by znaleźć kobiety.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top