ROZDZIAŁ IV (First Human)
Kto się podejmie tego jakże trudnego wyzwania i napisze koma pod każdym akapitem? :') Nagrodzę go... Yyy... Se coś znajdzie XD
- Tak, musimy odnaleźć sprawcę. Kiedy to się stało?
- W środku nocy. Ktoś zadźgał ich nożem, z tego co wiem, potem aby zmyć krew i pył wskoczył do bajora.
Te słowa dochodziły do mnie z oddali. Oni wiedzieli, że zabiłam potwory. Nie wiedzieli, że to ja, ale wiedzieli, że ktoś zabił potwory. Jeśli mam znaleźć rozrywkę w zabijaniu, muszę mieć przebranie, pod którym nikt mnie nie pozna.
Weszłam do pustego pokoju. Asriel poszedł kogoś odwiedzić, więc go nie było. Otworzyłam szafę i zobaczyłam czarną pelerynę z kapturem. Idealna. Schowałam ją pod kołdrę i czekałam na wieczór, aby znów się pobawić.
*time skip*
Asriel wrócił do domu i razem zjedliśmy kolację. Toriel powiedziała, że mamy już iść spać. Asriel znowu bardzo szybko zasnął, jednak kiedy wstałam usłyszałam głosy dochodzące z kuchni, a potem kroki na korytarzu. Szybko schowałam się pod kołdrą, a do pokoju weszła kozia mama i położyła na podłodze ciasto. Kiedy wyszła wszystko ucichło, a ja złowrogo się zaśmiałam.
Założyłam pelerynę, wzięłam nóż i po cichu wyszłam ze stolicy. Tym razem udałam się trochę dalej i zaczęłam zabijać Waterfall. Po jakimś czasie usłyszałam głosy.
- Panie Młocie Sprawiedliwości! - usłyszałam piskliwy głos.
- Mów mi Gerson, moja droga. Jak ci na imię? - odpowiedział mu o wiele niższy.
- Jestem Undyne i w przyszłości chcę być bohaterką taką, jak pan! Bo pan odnajdzie tego, kto zabił potwory z Hotlandu i pokona go pan, prawda?
- Tak, moja droga Undyne. Jeśli chcesz być jak ja, mogę ci dać parę lekcji.
- Suuuupeeeeer!
- Na przykład, kogo trzeba powstrzymać. Musisz nauczyć się bić... Dasz sobie radę?
- Oczywiście! Ja ZAWSZE dam sobie radę!
Zaśmiałam się pod nosem i zdałam sobie sprawę, że powinnam wracać do domu.
*time skip*
Tym razem dobiegłam do domu przed pobudką Asriela. Po wejściu do domu odłożyłam nóż pod poduszkę, a pelerynę pod kołdrę i weszłam do łazienki. Zdjęłam koszulę nocną i zobaczyłam, że mam ranę na ręce. Szybko weszłam pod prysznic i odkręciłam wodę, a ciecz zabarwiona krwią zaczęła po mnie spływać.
- Kto tu jest? - usłyszałam głos Asriela.
- Asriel! To ja, Chara! Biorę prysznic.
- O-oh... Przepraszam, już idę.
Kiedy zmyłam całą krew zakręciłam wodę i wyszłam spod prysznica. Założyłam ciepły sweter, jeansy i moje brązowe traperki. Rozczesałam niewyschnięte włosy i wyszłam z łazienki.
Poszłam w stronę kuchni, gdzie zastał mnie miły zapach karmelu i cynamonu. Toriel siedziała zmartwiona przy stole, a Asgore ze złością nad czymś rozmyślał.
Czyżby znowu się dowiedzieli?
Dostałam cukrzycy przy wątku z Undyne XD
Ciao!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top