ROZDZIAŁ III (First Human)

Chłopiec zasnął od razu, lecz ja nie mogłam spać. Rozmyślałam nad wszystkim, co się dzisiaj wydarzyło. Po jakimś czasie uświadomiłam sobie, że muszę się przejść. Wstałam, nałożyłam moje buty i wyszłam cicho z pokoju, aby nie obudzić Asriela.

Weszłam do kuchni i zobaczyłam leżący na blacie mój nóż. Wiedziałam, że nie powinnam, ale wzięłam go i wyszłam z domu.

Przeszłam przez CORE i MTTResort, i weszłam do Hotland. Od razu coś mnie zaatakowało.

Ścisnęłam w ręce nóż i rzuciłam się na Pyrope. Zginęła za dwoma ciosami obsypując mnie pyłem.

To bardzo zabawne... Zabijanie... Dlaczego jest złe? To bardzo przyjemna rozrywka.

Zobaczyłam, że zaczęło się przejaśniać. Szybko biegłam z powrotem do domu czasami zatrzymując się, aby kogoś zabić, w czego rezultacie byłam cała w krwi i pyle. Wskoczyłam do najbliższego bajora i byłam czysta, a woda bardzo szybko wyparowała. Wbiegłam do domu i odłożyłam nóż na miejsce. Weszłam do pokoju.

- Chara! Już się bałem, że coś ci się stało! Gdzie byłaś?

- Asriel, poszłam do toalety - wymyśliłam na szybko jakąś wymówkę i przytuliłam brata. Brata...

Zeszliśmy razem na śniadanie i zastałam uśmiechniętą i o niczym nie wiedzącą Toriel.

- Witajcie! Chodźcie na śniadanie! Chara, nie wiem, czy lubisz ślimaki, więc usmażyłam ci naleśniki, mam nadzieję, że będą smaczne.

Usiedliśmy do stołu i po chwili wszedł Asgore. Był ubrany w różową koszulę z kwiatkiami i szare spodnie.

- Dzień dobry, rodzinko! Jak się spało?

- Dobrze, tato - odpowiedział z uśmiechem Asriel i spojrzał na mnie.

- Doskonale - skłamałam.

- To świetnie!

Asgore do nas dołączył i zjedliśmy wspólne śniadanie. Podczas niego Toriel rzucała sucharami i wszyscy dusiliśmy się ze śmiechu.

Po skończonym śniadaniu pomogłam Toriel posprzątać stół. Kozia mama w tym czasie zapytała mnie o to, jak mi się tu podoba, czy tęsknie za domem i czy tęsknie za rodzicami. Oczywiście nie powiedziałam jej, że nie żyją, tym bardziej, że to ja zabiłam moją matkę.

Kazała mi umyć mój nóż z krwi i schować do szuflady. A gdyby tak... Kiedy go umyłam zamiast wsadzić do szuflady schowałam pod bluzkę i w pokoju położyłam pod poduszką. Tak łatwiej będę mogła w nocy wychodzić i zabijać.

Zeszłam z powrotem do kuchni po coś do jedzenia i dostałam od Toriel kawałek przepysznego ciasta karmelowo-cynamonowego i usiadłam przy stole aby zjeść.

- Toriel, ktoś zamordował kilka potworów w Hotlandzie i CORE - usłyszałam załamany głos Asgore'a. Ręka z widelcem zatrzymała mi się w połowie drogi do ust.

- Co?! Oh nie... - Toriel zakryła sobie usta łapą.

Zamarłam. Widzieli to.

- Trzeba znaleźć sprawcę - powiedział Asgore ze zdenerwowaniem.

Jest słabo.

Chara zaczęła zabijać =]

Chce ktoś ze mną popisać? Nudzi mi się ;-;

Ciao!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top