Nieokreślony, pierwszy wpis.

Osobiście nie zależy mi na wyświetleniach czy polubieniach, a na moim wyżyciu się tutaj. Myśl, że ktoś może to przeczytać, to co tu będę tutaj pisała, troszeczkę mnie przeraża, ale chyba warto pokonywać lęki, prawda?

W opisie tej "książki" napisałam, że to "tomik poezji" ( taki gatunek też zaznaczyłam), ale nic bardziej mylnego! Owszem znajdziecie tutaj poezję, tak, ale nie tylko, ponieważ chce się tutaj wyżyć jak już wcześniej napisałam, więc nie będę się ograniczać, możecie zobaczyć tu między innymi:

- wiersze

- listy (zawsze zaadresowane XYZ, aby szanować moją ale również prywatność adresatów)

- luźne przemyślenia

- felietony (lub inne z kategorii dziennikarskiej)

mimo to mam nadzieję, że wam się spodoba <3

Liczę na wsparcie czy sugestie, pytania, które oczywiście są mile widziane. Wartym przytoczenia jest FAKT, iż mam dysleksje, dlatego mogą się pojawić błędy od ortograficznych po logistyczne, z góry przepraszam. 

*felieton, który czeka na publikacje w Łódzkim tygodniku Angora. Data na dole jest błędna; 25.11.19r.*

Kończę wywód, Trzymajcie się, buziaki ;*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top