#6

Taeyong przez całą noc spał niespokojnie, nie mógł przyzwyczaić się do samotności jaką zostawił po sobie Yuta. Około piątej różowowłosy przebudził się spoglądając na łóżko obok, ale nikogo na nim nie zastał, było perfekcyjnie pościelone tak samo jak uprzedniej nocy. Chłopak powolnymi ruchami oparł się na łokciach, rozglądając się po ciemnym pokoju, jedyne światło dawały latarnie swoim pomarańczowym blaskiem przebijając się przez łososiowe zasłony.

No i gdzie on jest?!....nie ma go już drugą noc...

Taeyong przejechał swoją delikatną dłonią po twarzy, głośno wzdychając chwycił za telefon leżący na stoliku nocnym, ekran telefonu oślepił go jasnym światłem, ale po chwili jego czekoladowe oczy przyzwyczaiły się do blasku. Różowowłosy wszedł w kontakty i wybrał numer do Johnnego. Po kilku sygnałach rudowłosy chłopak odebrał mrucząc pod nosem

-Jo...jest może u ciebie Yuta?

-Tae...dzwonisz do mnie w środku nocy...

-Właściwie to jest już wpół do szóstej--

-Nie ważne... Nie, nie ma go tutaj. Jest ze mną tylko nowy student...ym kazał mówić do siebie Ten...

-Dobra, dzięki.

Taeyong rozłączył się i próbował się dodzwonić do innych przyjaciół zadając to samo pytanie i za każdym razem otrzymując tą samą odpowiedź.

Dobra zadzwonię do niego...

Chłopak wybrał numer Japończyka przez chwilę się wahając, nacisnął słuchawkę i po paru sygnałach brunet odebrał i zaspanym głosem przywitał się z Taeyongiem.

-Yuta, gdzie ty do jasnej cholery jesteś?!

-Tae nie krzycz...

-Powiedz mi kurw...de gdzie jesteś to nie będę zmuszony krzyczeć...

-Je...

-Yuta, czy ty znowu z tym zaczynasz?!

-Tae to nie...

-Nie kłam...nie ma cię kurwa od dwóch jebanych dni...nie wracasz na noc do pokoju...i nie widzę twoich rzeczy...

-To nie jest rozmowa na telefon...

Po tym zdaniu sygnał został urwany, a różowowłosy został przez chwilę w osłupieniu wlepiając pusty wzrok w telefon, próbował dodzwonić się do Yuty jeszcze kilka razy, ale postanowił sobie odpuścić, opadł ma łóżoko biorąc czarną poduszkę w ręce, przycisnął ją sobie do twarzy i zaczął krzyczeć z frustracji.

Idiota....idiota...idiota...po co się w nim zakochiwałeś!!!!!

Różowowłosy bił się jeszcze chwilę z myślami, po chwili wstał z łóżka, przeczesał swoje różowe włosy i powolnym krokiem ruszył w stronę łazienki. Odkręcił wodę i wszedł pod prysznic uprzednio zdejmując z siebie ubranie. Chłopak oparł głowę o kafelki położone na ścianie tuż przed nim i pozwolił zimnym kroplom ściekać po jego nagim ciele. Po długim czasie spędzonym pod prysznicem, pochłonięty własnymi myślami wyszedł z łazienki z ręcznikiem przewiązanym w pasie, nie zauważając chłopaka siedzącego na krześle wypakowującego swoje walizki. Brunet przerwał swoją czynność i zwrócił wzrok na plecy Taeyonga, zmieszany odwrócił wzrok i cicho odchrząknął. Różowowłosy słysząc odgłos odwrócił się z nadzieją, że to Yuta. Taeyong widząc nieznajomego zakrył się szybko czarną bluzką którą trzymał właśnie w swojej ręce.

-K-kim jesteś?!

Brunet popatrzył na chłopaka swoimi błękitnymi oczami uśmiechając się lekko

-Cześć, jestem twoim współlokatorem--Chłopak wstał z krzesła, wyciągając jedną rękę do przodu--Jaehyun--Różowowłosy zmusił się do uśmiechu i podał rękę nowemu współlokatorowi-Taeyong. Brunet puścił rękę chłopaka i uśmiechnął się promiennie, po chwili znów znalazł się przy czerwonej walizce

-Jak to się stało,że jesteś ze mną w pokoju?

-Ymm byłem u dyrektora i wszedł tam jakiś chłopak. Miałem być w pokoju z jakimś WinWinem, ale ten drugi błagał mnie o zamianę pokoi...no więc się zgodziłem--

-A niech cię Yuta-syknął przez zęby, znów zmuszając się do uśmiechu--W takim razie cieszę się, że będziemy razem mieszkać- dodał najbardziej prawdziwie jak mógł. Brunet uśmiechnął się na te słowa i kiwnął głową.

Taeyong po doprowadzeniu się do porządku przeprosił swojego współlokatora i wyszedł. Szedł w stronę dziedzińca, ale zmienił zdanie po tym jak zobaczył swojego przyjaciela idącego holem na parterze.

-Yuta!!

-Tae, możemy teraz porozmawiać na spokojnie?!

-yhym...

-Yong, proszę cię...Chce ci wszystko wyjaśnić...No więc mam chłopaka--Na te słowa Taeyong poczuł silne ukłucie w klatce piersiowej--Spotykam się z nim już miesiąc...i postanowiłem mieć z nim pokój...więc zamieniłem się z tym błękitnookim Koreańczykiem...nie miej mi tego za złe--

********************************************************

Dobra jestem jak Polsat i przerwę w takim momencie, do zobaczonka w następnym rozdzialiku ♥

Miłego dnia/wieczorku♥♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top