#5

Po wszystkim Lucas udał się powolnym krokiem do swojego pokoju, przeczesał palcami swoje włosy i głośno westchnął. Gdy dotarł do drewnianych drzwi z widniejącym na nich odpowiednim numerkiem, powoli chwycił za klamkę i wszedł do pomieszczenia. Rozejrzał się i zobaczył, że na białym, puchatym dywaniku siedzi jego współlokator z dużą ilością podręczników. Przeniósł wzrok wyżej spoglądając na bladą twarz współlokatora, na jego zgrabnym nosie leżały okulary w złotej oprawie, a jego włosy niesfornie opadały mu na czoło. Chłopak sięgną ręką i delikatnie przeczesał granatowe kosmyki, a okulary delikatnie zsunęły się z jego noska. Blondyn nie wiedział ile już spędził czasu na podziwianiu osoby przed sobą. Ocknął się dopiero,kiedy poczuł, że ktoś delikatnie położył swoją rękę na jego czole. Tym ktosiem okazał się nie kto inny jak Jungwoo, robiący zaniepokojoną minę.

-Lucas coś się stało?!-Stoisz tak od kilku minut

-Co... A, a tak wszystko okay, tylko się zamyśliłem-blondyn podrapał się po karku, mentalnie dając sobie w twarz za gapienie się na granatowowłosego.-Co robisz?

-Uczę się, ty też powinieneś plus muszę odrobić zadanie-delikatnie zmarszczył nos aby nie dopuścić by jego okrągłe okulary spadły na podłogę. Lucas nie ukrywał, że Jungwoo wyglądał ładnie nawet w okularach, ponownie skarcił się za te myśli. Podszedł do biurka i wziął do rąk właściwy podręcznik, odwrócił się i wręczył go współlokatorowi.-Po co mi to?!

-Masz tutaj zrobione całe to przeklęte zadanie, przepisz je sobie nie wiem zrób co chcesz

-Dzięki-odebrał od chłopaka podręcznik z wielkim napisem Finanse i Rachunkowości. Wrócił na miękki dywan rozsiadając się wygodnie- Czasem naprawdę cieszę się, że jesteśmy na tych zajęciach razem-dzięki raz jeszcze--

-Nie ma sprawy- blondyn opadł na łóżko o które opierał się jego współlokator i podparł się na łokciach-Nie byłoby ci wygodniej przy biurku?-Jungwoo mimowolnie uśmiechnął się na to pytanie, przerywając odpisywanie zadania.--Byłoby-ale na dywanie lepiej mi się myśli--Lucas podsunął się w górę na łokciach opierając podbródek o ramię starszego, Jungwoo delikatnie i prawie niezauważalnie uśmiechnął się pod nosem na gest młodszego.

-Dobra skończyłem, dzięki jeszcze raz młody--Jungwoo zmierzwił delikatnie włosy blondyna. Powolnym krokiem zaczął się podnosić--Idę wziąć prysznic--w odpowiedzi otrzymał skinienie głową oraz śliczny szeroki uśmiech.

-Tylko szybko, ja też chce się wykąpać--Lucas leniwie obrócił się na plecy, powoli siadając, aż w końcu się podniósł i podszedł do swojego łóżka--

-Mhm--Blondyn otrzymał mruknięcie w odpowiedzi nie zdając sobie sprawy z tego, że jego kącik ust lekko się podniósł.--Okay, możesz już iść-usłyszał głos nad sobą i powoli otworzył oczy. Był lekko zszokowany gdy zobaczył idealny zarys mięśni należący do jego współlokatora. Lucas szybko wstał zabierając ze sobą szare szorty i tego samego koloru koszulkę.

O matko nigdy bym się nie spodziewał, że mój współlokator a.k.a największy kujon w szkole będzie wyglądał tak bosko bez koszulki. O czym ty myślisz idioto...

Blondyn wymierzył sobie mentalnego kopniaka w twarz za jego myśli i szybko wszedł pod prysznic uprzednio zdejmując z siebie ubrania.

Jungwoo leżał na łóżku owinięty jedynie w ręcznik ze wzrokiem wbitym w sufit. Nie za bardzo wiedział co mu się dzieje, nie wiedział jak poukładać swoje myśli, w tym momencie nie wiedział nic, miał pustkę w głowie

Aish...aish...cholera ogarnij dupę Jung...cholera...co jest ze mną nie tak

Granatowowłosy karcił się w myślach rzucając się po łóżku, rozkopując pod sobą czerwoną kołdrę. Gdy się uspokoił kontynuował wlepianie wzroku w nieskazitelnie biały sufit, nie zdążył nawet zorientować się kiedy jego powieki zrobiły się ciężkie a on sam odleciał w krainę snów.

Taeyong siedział spokojnie w swoim pokoju przeglądając coś w internecie, chłopak nie mógł znieść ciszy panującej w pokoju, był całkiem sam, nie wiedział gdzie podział się jego przyjaciel i to go przytłaczało. Oderwał się od swoich myśli gdy usłyszał dźwięk pukania do drzwi. Wstał z łóżka z nadzieją, że to Yuta właśnie wrócił ale ku jego zaskoczeniu stał tam niski czarnowłosy chłopak z wielkim uśmiechem wlepionym na twarzy

-Cześć Taeś--chłopak popatrzył na czarnowłosego pytająco, w głębi duszy mógł przysiąc, że już gdzieś widział tą twarz i słyszał to zdrobnienie.

-Znamy się?

-Nie poznajesz mnie, śmieszne ja od razu cię poznałem. Jesteś jeszcze przystojniejszy niż kiedyś-Taeyong popatrzył na chłopaka jeszcze raz i nagle kabelki w jego głowie się połączyły, a na jego buzi zawitał uśmiech

-Ten...to naprawdę ty?

-Yup, Chittaphon we własnej osobie--em to co mogę wejść?

Różowowłosy nie zastanawiając się długo uchylił drzwi i wpuścił przyjaciela do środka--Co ty...co ty tutaj robisz?--Ten popatrzył na niego i delikatnie się zaśmiał

-Właśnie zmieniłem uczelnie, są tutaj większe możliwości...I też chciałem być blisko ciebie jak za dawnych czasów--Na te słowa serce Taeyonga zabiło szybciej, chłopak bardzo cieszył się, że znów będzie mógł mieć swojego przyjaciela z dzieciństwa przy sobie--Dobra, będę się zbierał muszę się jeszcze rozpakować i przywitać ze swoim współlokatorem--Czarnowłosy podszedł do drzwi i pożegnał przyjaciela serdecznym uśmiechem. Taeyong był szczęśliwy do tego stopnia, że zapomniał już na kogo czekał i w mgnieniu oka zasnął.

********************************************************

Okay i witam już rodzialik 5♥

Miłego dnia/wieczorku♥♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top