#13

-Tae jesteś pewien?-granatowowłosy oparł się o kant biurka, spoglądając niepewnie na chłopaka stojącego przy drzwiach.
-Nie bardzo, ale muszę wiedzieć czemu wszyscy nagle odeszli... Po prostu miejmy to już z głowy--Taeyong ponaglił przyjaciela gestem ręki. Szli korytarzem w ciszy, która z czasem stała się nieznośna, a za razem przytłaczająca.
-Hyung ja mogę sam zapytać Yute o to wszystko, serio nie zmuszaj się
-Dam radę Jung, serio--młodszy westchnął cicho chwytając różowowłosego za rękę dodając mu tym samym otuchy, starszy odwzajemnił uścisk uśmiechając się prawie nie zauważalnie. Po kilku minutach stali już pod drzwiami z odpowiednią numeracją, Jungwoo zauważył jak wszystkie mięśnie starszego napinają się, młodszy postanowił sam zapukać do drzwi, po chwili w drzwiach stanął niewysoki chłopak z różowym pasemkiem uśmiechając się szeroko
-W czymś pomóc?
-Em cześć jestem Jungwoo, a to jest
-O Taeyong, miło cię znów widzieć-powiedział, nie zwracając uwagi na chłopaka któremu przerwał wypowiedź
-Cześć--Taeyong starał się na jak najmilszy ton, próbując wymusić uśmiech.
-My do Yuty--zagadał po chwili Jungwoo
-Ah wejdzie, Yu powinien zaraz wrócić--odparł radośnie na co Taeyong przewrócił oczami, nie umknęło to uwadze granatowowłosego, który chwycił dłoń starszego mocniej.
-Wini jestem, em cześć?
-Yuta! Przyszli twoi przyjaciele maja do ciebie jakąś sprawę. To może ja was zostawię?
-Zostań--powiedział Jungwoo--w zasadzie to mamy małą prośbę--Yuta kiwnął głową,składając pocałunek na czole swojego chłopaka. Taeyong wypuścił powietrze i popatrzył na dwójkę zakochanych
-No więc, nasz klub muzyczny się rozpadł, nie wiemy dlaczego i chcielibyśmy się dowiedzieć--Taeyong zmusił się do lekkiego uśmiechu
-A więc liczycie, że wam pomogę hmm?--oboje kiwnęli głowami, patrząc to na Yute to na WinWina--Okay, ale nie obiecuję, że dowiem się wszystkiego
-Nie musimy wiedzieć wszystkiego, chociaż część tego nam wystarczy--odparł różowowłosy
-Dobra, no to usiądzie bo to trochę potrwa--oboje usiedli na łóżku zajmując miejsce kolo chłopaka z pasemkiem, uważnie obserwując Japończyka.
-Nie mieliśmy okazji porozmawiać prawda?--zagadał chińczyk gdy Yuta opuścił pokój
-Racja--Taeyong potarł nerwowo kark--Jak poznałeś Yute?--zapytał nie ukrywając ciekawości
-Dobre pytanie--zaśmiał się przeczesując swoje blond włosy--Spotkaliśmy się w akademickim parku wpadł na mnie i nieszczęśliwie wpadłem do stawiku, szybko mi pomógł i zaprosił na kawę i później zaczęliśmy wychodzić coraz częściej i bum jesteśmy razem--WinWin popatrzył na dwójkę chłopaków uśmiechając się pogodnie--Słuchaj wiem, że nasza znajomość nie zaczęła się za dobrze, widziałem jak bardzo byłeś w nim zakochany, jak zobaczyłem twoje rozczarowanie na twarzy tamtego wieczoru, przepraszam cię--spuścił wzrok, Taeyong zszokowany popatrzył na chłopaka siedzącego obok, a zaraz potem przerzucił wzrok na chińczyka
-Ej nie masz za co przepraszać, Yuta to mój przyjaciel i cieszę się, że jest szczęśliwy. Na początku owszem miałem wątpliwości czy na niego zasługujesz--zaśmiał się--ale teraz widzę jak bardzo go kochasz i nie jestem już zły, jest mi przykro ale cieszę się waszym szczęściem--Taeyong wyciągnął dłoń w stronę WinWina uśmiechając się prawdziwie--co ty na to żebyśmy się zakolegowali?
-Jestem za--Chińczyk uśmiechnął się promiennie ściskając dłoń różowowłosego--Z tobą tez Jungwoo--chłopak przytaknął i uśmiechnął się
Po godzinie w pokoju zjawił się Yuta trzymając w ręce jakiś papier, uśmiechając się zwycięsko
-Masz coś?--zagadał Jungwoo
-Mam, chodźcie--wskazał miejsce na podłodze, po chwili wszyscy siedzieli na drewnianych deskach--No więc dowiedziałem się, że ten klub istniał tylko po to aby odbywały się w nim imprezy, ludzie zaproszeni na te właśnie zabawy brali narkotyki, jako iż Rowoon był ćpunem kupował narkotyki aby potem sprzedać je za podwójna stawkę.
-No dobrze ale mówisz teraz o ludziach z poza klubu a co z nimi--przerwał mu Taeyong
-Nie przerywaj mi to się dowiesz Tae... No więc przechodząc do sedna osoby należące do klubu muzycznego zostały zmuszone do brania narkotyków przez samego przewodniczącego, Rowoon szantażował ludzi zdjęciami które robił z ukrycia w różnych sytuacjach groził, że pokaże je studentom jak ktoś wygada się ze jest dilerem. W taki sposób klubowicze nie mieli wyjścia jak spędzać czas z Rowoonem, kiedy dyrek zaczął coś podejrzewać Rowoon postanowił założyć klub muzyczny,aby dyrektor niczego się nie domyślił, a oni polecieli za nim, a później dołączyliście wy i nasz biedny narkoman postanowił udawać, że ten klub jest jak najbardziej prawdziwy. No więc po jego odejściu, każdy wypisał się z klubu który wcale nie był klubem muzycznym, klubem narkusów, tylko dlatego, że mogli odetchnąć od chłopaka który ich szantażował, a dyrek dalej nie wie co działo się podczas spotkań--Yuta popatrzył wyczekująco na chłopaków
-Czyli chcesz mi powiedzieć, że wypisali się bo nie mieli już dostępu do narko i przestali się bać po odejściu tego idoty?!--Taeyong chciał upewnić się, że dobrze zrozumiał opowieść przyjaciela
-Tak
-Skąd to wiesz?--spytał chińczyk
-Zapytałem Rowoona skarbie--odparł uśmiechając się triumfalnie
-Zaraz jak to zapytałeś i co od tak ci powiedział?!--Jungwoo popatrzył z niedowierzaniem na Japończyka
-Na początku mnie wyśmiał, ale przekonałem go swoimi sposobami--uśmiechnął się łobuziersko--Dobra i co zrobicie z tym fantem?
-Nic jest dla nas, teraz musimy znaleźć osoby do prawdziwego klubu muzycznego--odparł Taeyong, wstając powoli--Dzięki Yuta
-Możesz na mnie zawsze liczyć Tae--Chłopcy opuścili pokój kierując się w stronę sali ze sprzętem muzycznym
-Jak myślisz historia Rowoona jest prawdziwa?
-Raczej tak, nikt nie ma odwagi  okłamać Yuty, wiesz ma swoje sposoby na wyciągnięcie prawdy
-No tak, racja. I co teraz Tae?
-Musimy ratować klub--Taeyong przeczesał włosy swoimi długimi palcami uśmiechając się do przyjaciela
-Wiesz hyung jestem z ciebie dumny--powiedział łapiąc dłoń przyjaciela, na co starszy automatycznie odwzajemnił uścisk uśmiechając się delikatnie.
***************************
Dzisiaj, krótki rozdział, czuję, że go trochę zapsułam :c
Miłego czytania i dziękuję wam za tak dużo gwiazdeczek i tyle wyświetleń

Naprawdę wiele to dla mnie znaczy i motywuje do dalszego pisania, dziękuję wam wszystkim za czytanie tej książki jesteście najlepsi, kochu was bardzo💕🍒
Miłego dnia/wieczorku ♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top