#12

-Hyung ty jeszcze nie śpisz--Lucas przeczesał swoje włosy wychodząc z łazienki w której brał ponad godzinny prysznic.

-Nie, znaczy miałem iść spać ale dostałem wiadomość od Tae--blondyn popatrzył podejrzliwym wzrokiem na niższego, przysiadając obok niego

-Rozumiem--Jungwoo odwrócił głowę w stronę współlokatora szeroko się uśmiechając--Jutro mamy inspekcje w naszym klubie--zagadał po chwili i wypuścił ciężko powietrze--Dyrek nas jutro odwiedzi...Pierwszy raz od dłuższego czasu

-I co w tym strasznego? Przyjdzie i pójdzie

-Właśnie nie, zostanie nawet po zajęciach klubu...Ja i Tae będziemy musieli z nim zostać--przeczesał swoje włosy, podpierając podbródek o dłoń--To jest dodatkowy stres wiedząc, że teraz cały klub jest w rękach moich i chłopaka czereśni

-Nie wyolbrzymiaj tego tak Jung, tak jak powiedziałem przyjdzie i pójdzie--blondyn podparł się o nogi i powolnym krokiem wstał z zajmowanego wcześniej miejsca--A teraz dobranoc

-Ym--Jungwoo wziął haust powietrza by po chwili wypuścić je z głośnym westchnięciem.

-Szybko Jungwoo...Tak jestem już pod klubem...Nie...Ym ja też...dobra czekam pa--Taeyong stał przed drzwiami prowadzącymi do jego ukochanego klubu i z duszą na ramieniu czekał na granatowowłosego. Po kilku minutach które zdawały się być wiecznością mała dłoń chwyciła zamyślonego Taeyonga za ramię--Dobra, to co wchodzimy--zagadał gdy odzyskał świadomość. Oboje wypuścili powietrze, po chwili znaleźli się w wyznaczonym miejscu, ukłonili się w stronę członków ich klubu, aby później przywitać się z dyrektorem i zacząć spotkanie.

-No więc na dziś to tyle. Proszę was jeszcze aby nuty które wam dałem były poprawione na następne zajęcia. Do zobaczenia--Taeyong starał się nie zwracać uwagi na Pana Yanga, który obserwował zarówno jego jak i Jungwoo oraz od czasu do czasu zwracając uwagę na zachowanie studentów.

-Panie Yang, proszę. Spotkanie klubu dobiegło końca, niech usiądzie pan tutaj--Jungwoo wskazał palcem miejsce w którym stał żółty fotel, uśmiechając się przy tym najprawdziwiej jak potrafił.

-Ah tak dziękuję--odparł zajmując wskazany fotel--Zacznijmy więc nasze spotkanie--założył nogę na nogę rozsiadając się wygodnie--Jesteście nowymi przewodniczącymi tego klubu, więc rozumiem, że jesteście trochę spięci--przeczesał swoje włosy spoglądając na Taeyonga--Zapewne nie wiecie też po co tu jestem--mężczyźni przytaknęli dyrektorowi--No więc, mamy problem z waszym klubem--Jungwoo otworzył usta aby coś powiedzieć, ale wysoki mężczyzna siedzący tuż przed nim pokazał gestem ręki aby posłuchał--Chodzi o to, że kiedy Rawoon odszedł, studenci uczęszczający na te właśnie zajęcia dodatkowe zaczęli rezygnować, nie wiem co jest tego powodem, nikt nie chce mi tego powiedzieć--Chłopcy spojrzeli po sobie nie dowierzając w to co właśnie słyszą--Chcieli odejść kilka dni po wyjeździe Rawoona, ale kazałem im zostać dopóki nie odbędę spotkania z wami--dyrektor westchnął cicho i popatrzył na uczniów

-Zaraz, zaraz bo czegoś tu nie rozumiem, przecież Rawoon zrobił spotkanie zanim wyjechał i wszystko było okej, mieliśmy głosowanie na to...

-Jakie spotkanie?! Nic mi o tym nie wiadomo--Pan Yang podniósł pytająco jedną brew. Chłopcy spojrzeli po sobie nie rozumiejąc za bardzo nic z tej sytuacji

-Panie Yang proszę mi nie przerywać--dyrektor kiwnął głową i gestem ręki pozwolił Taeyongowi mówić dalej--No więc Rawoon zorganizował spotkanie dla naszego klubu kilka godzin przed jego wyjazdem do LA i zapewniał, że powiedział Panu o spotkaniu. Dostaliśmy wtedy kartki aby napisać na nich imię i nazwisko nowych osób na stanowisko jego i zastępczyni--przerwał na chwilę aby zaczerpnąć powietrza--Wtedy po zebraniu kartek przeczytał nazwiska na głos, to byłem ja i mój zastępca Jungwoo--wskazał na siebie by później skierować palec na granatowowłosego chłopaka siedzącego obok.

-Po pierwsze do jakiego LA?! Rawoon został wydalony ze szkoły po tym jak przyłapano go na handlowaniu substancjami odurzającymi, co jest zupełnie zabronione na terenie tak prestiżowego Akademika, po drugie złożył rezygnację ze stanowiska przewodniczącego klubu tydzień przed wydaleniem. Dosłownie dzień przed tym kiedy mieliśmy dokonać likwidacji klubu przyszedł do mnie i powiedział, że to wy chcecie utrzymać klub i zastąpicie go, więc zostawiliśmy klub muzyczny w spokoju, nie ogłaszał wówczas, że robi jakieś spotkanie następnego dnia.--Dyrektor potarł swoje czoło dłonią zerkając na mężczyzn siedzących przed nim

-Nic już z tego nie rozumiem--Powiedział Jungwoo, spoglądając na widok za oknem--Skoro złożył rezygnacje z klubu i ze stanowiska to po co przychodził na nasze zajęcia?! I po co te wszystkie kłamstwa.?!Aish!!

-Dowiemy się tego w inny sposób, no cóż. Teraz wracając do głównego tematu osoby które złożyły rezygnację od dzisiaj nie będą już członkami klubu muzycznego...Co za tym idzie--Zrobił teatralny gest ręką--Jeśli nie znajdziecie nowych członków, co najmniej czterech w ciągu tygodnia klub zostanie rozwiązany. A teraz żegnam i miłej reszty dnia--Pan Yang wstał, chłopcy poszli w jego ślady, ukłonili się i pożegnali. Po tym jak dyrektor opuścił pomieszczenie chłopcy nie ukrywali szoku wymalowanego na ich twarzach.

-No to się narobiło--Jungwoo przetarł kark i opadł na małą scenę znajdującą się w kącie sali

-No. Ale wiesz najbardziej zastanawia mnie w tym wszystkim czemu nagle wszyscy odeszli.--przysiadł się koło przyjaciela, złapał się za głowę spuszczając wzrok na podłogę--Wiesz co jest jeszcze dziwne?!--Jungwoo popatrzył na starszego wyczekująco--Czy on to sobie wszystko zaplanował?

-Co masz na myśli Tae?

-No wiesz to niby głosowanie, kazał wszystkim na nas głosować? Ugh już nie wiem

-Wydaje mi się, że zaplanował wszystko jak tylko dowiedział się, że wyrzucają go ze szkoły...Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że nasz przyjaciel handlował dragami

-Ja też, jak to mówią "cicha woda brzegi rwie". Ale po co ściemniał?

-No wiesz też nie chciałbyś, żeby ktoś wiedział, że wylatujesz z uczelni, a szczególnie on, skoro był jednym z najlepszych uczniów. Ugh wszystko się pogmatwało.

-Jak my teraz znajdziemy nowe osoby do klubu?

-Nie mam pojęcia--oboje westchnęli ciężko patrząc w głąb ciemnego i pustego pomieszczenia--Coś musimy wymyślić, mamy tylko tydzień.

-Eh...Nie zostawię tak tego

-CO?! Hyung co masz na myśli?

-Dowiem się wszystkiego o naszych pseudo członkach od najbardziej doinformowanej osoby w tej szkole

-O kim ty mówisz?--Jungwoo patrzył pytająco na przyjaciela

-Mówię o moim byłym współlokatorze--Powiedział to nie chętnie, zaciskając usta w małą linię

-Ale hyung--granatowowłosy popatrzył ze smutkiem na Taeyonga--Jesteś pewien?

-Ugh nie..ale mamy jakieś inne wyjście. Che się dowiedzieć po co w ogóle istniał ten klub, w dupie mam to, że jestem przez niego zraniony czy też nie. Więc jutro rano idziemy do niego

-Hyung a co z zajęciami? Dobrze wiesz, że zbliżają się wakacje i wykładowcy patrzą na wszystko

-Wiem...ale od czego ma się dyrektora i klub jako wymówkę--różowowłosy puścił przyjacielowi oczko uśmiechając się delikatnie

-Dobra, no to do jutra hyung, śpij dobrze

-Ym ty też--przytaknął różowowłosy.

******************************************************

Witam, witam :D

Widzimy się w kolejną sobotę kochani♥

Miłego dnia/wieczorku ♥♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top