8#Zła niespodzianka
- To nasza wina... - stwierdziła Ametyst.
-Czemu? - Spytała Perła
-Trzeba było nie ukrywać przed nimi tajemnicę Connie. I nie pilnować mocno Stevena. - odpowiedziała Perle.
- Co się stało już nie odstanie- powiedziałam- Teraz musimy to naprawić.
Po tym jak opowiedziałam historię, jak rozmawiałam z Stevonnie i z Diamentami, była nie zręczna cisza. Dopiero Ametyst przerwała obwiniając nas. Częściowo miała rację. I wtedy wróciła Stevonnie.
-Stevonnie! - Krzyknęliśmy i ją przytuliliśmy.
-Hej.
-Ciągle się na nas gniewasz? -Spytała Ametyst
-Trochę...
-Przepraszamy. - przeprosiła Perła
Coś było nie tak. Ze mną normalnie gadała. Może tylko mi wybaczyła, bo starałam się jej pomóc? Nie wiem.
-My już wiemy. Wiemy o Czerwonej Diament! - oznajmiła dosyć głośno Perła.
Stevonnie się uśmiechnęła.
-To znaczy, że muszę się was pozbyć.
Zaatakowała nas. Była dosyć silna. Nie mieliśmy szans.
-Co się dzieje?! - spytała zmartwiona Perła.
-To moc Czerwonej. Musiała ich opętać! Nie damy z nimi rady sami! Steven ma moc Diamentu. I o ile był dla nas mało groźny, bo nie kontrolował swoich mocy, tak tu je kontroluje. Plus Connie, która ma moce po Rose Kwarcie. Złączeni fuzją i wzmocnienie ich mocy przez Czerwoną! - Odpowiedziałam
- Ja nie chce im robić krzywdy. - zaczęła panikować Perła.
-Perło... Będziemy ostrożni. A teraz. Złączmy się! - uspokoiłam Perłę.
Połączyliśmy się.
Sardonyks
Powstałam.
-Chyba jest zła na nas, no nie? - spytałam sarkastycznie. Zaczęłam walczyć. Przegrywaliśmy. Wtedy wzięłam Ametyst. Już wiedziała o co chodzi.
-Pokażmy jej, kto tu rządzi! - krzyknęła.
Złączyliśmy się.
Aleksandryt
Staliśmy się Aleksandryt.
Ciężko się nam walczyło. Walka zakończyła się remisem. Wszyscy byliśmy zmęczeni. Rozpadliśmy się.
Granat
Po rozłączeniu wszyscy leżeli. Ametyst i Perła były nie przytomne. Stevonnie leżała obok również nie przytomna. Jednak się nie rozpadła. Ja byłam słaba. Zadręczały mnie pytania typu: ,,Kto jest wspólnikiem?" Albo ,,Jak ich odczarować?"
Ledwo wstałam. Wepchnęłam Stevonnie do klatki i wzmocniłam klatkę. I wtedy upadłam.
Wspomnienie Connie przed powrotem.
Byliśmy w więzieniu. Ja zaczęłam panikować. Chcieliśmy się złączyć, ale nas wstrzymali. I wtedy było najgorsze. Czerwona podeszła i strzeliła mnie i Stevena czerwonym promieniem.
Czułam jakbym się wypalałam na słońcu. Okropny ból. Ja i Steven się aż darliśmy. I wtedy straciłam przytomność...
Narrator
Connie i Steven stracili przytomność. Odstęp czasowy między Connie a Stevenem się zbytnio nie różnił. Po chwili się obudzili. Byli bezdusznymi lalkami. Czerwona rozkazała im udawać szpiega, a wtajemniczonych zabijać. Steven i Connie odżyli, uśmiechnęli się i powiedzieli:
-Do usług moja pani.
Wpadli na pomysł by się złączyć po to, żeby nie podejrzewali. A w razie ataku byliby silniejsi.
Niestety się wydało...
__________________________________
Sorry, że takie krótkie.
Mam nadzieję, że się podobało.
Jeśli tak, to postaw gwiazdeczkę plis.
Słów:428
Next: pojutrze
Bye!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top