♡
Hejjjjj
A więc kolejnym, bardzo popularnym, tematem na który chciałabym się wypowiedzieć jest tematyka tolerancji, marszów równości, LGBT
Jest mi osobiście bardzo przykro z powodu tego co się wydarzyło w sobotę w Białymstoku. Jakby ktoś nie wiedział to grupa kiboli i innych osób przeciwnych środowisku LGBT zaatakowała policjantów i uczestników marszu. Rzucali kostką brukową, butelkami, racami i pewnie wszystkim co im w te łapy wpadło.
Przykro mi, że żyje w takim świecie gdzie ludzie cierpią fizycznie i zostają napadani za to kim są i że raz w roku przejdą ulicami nawołując do równości i pokoju.
Oczywiście nie pochwalam również wszystkich zachowań na marszach. Bardzo bolą mnie tęczowe wizerunki Maryji, obrażanie i wyzywanie Kościoła itd.
I teraz pewnie wiele osób się oburzy, że "to przecież nieliczne przypadki!" "to tylko mała grupa osób!"
Ale tak samo ci kontrmanifestanci to też tylko mała grupa osób, która po prostu krzyczy najgłośniej.
Bardzo nie lubię, gdy ktoś łączy sam Kościół bezpośrednio z tymi atakami i homofobią, bo jakiś ksiądz coś powiedział albo ktoś się tam pomodlił
Stanowisko Kościoła względem osób homoseksualnych jest takie:
Więc wiecie Kościół sam w sobie tego nie potępia. Mówi tylko aby żyć w czystości. I tu nie ma nic dziwnego, bo umówmy się dla Kościoła seks jest dobry tylko wtedy gdy mają być z tego dzieci.
Dlatego zarówno seks przed małżeństwem, z zabezpieczeniem, tylko dla przyjemności jak i właśnie wśród osób homoseksualnych jest w tych samych kategoriach grzechu. Po prostu nie popiera tego bo to jest życie w grzechu ciężkim, ale nie zabrania ci kochać danej osoby, bo nie mamy wpływu na to kogo kochamy, ale z kim się ruchamy już tak.
No i sam papież Franciszek powiedział w 2018 roku do homoseksualnego mężczyzny:
"Juan Carlos, to, że jesteś gejem nie ma znaczenia. Takim stworzył cię Bóg, i takim cię kocha i nic mi do tego. Papież cię kocha, jakim jesteś; musisz być szczęśliwym by być tym, kim jesteś"
No i w tym roku do innego brytyjskiego celebryty Stephena Amosa, który wyruszył na pielgrzymkę, bo szukał odpowiedzi i wiary, ale nie czuł się akceptowany jako gej
"Nie jest dobrze dawać większe znaczenie przymiotnikowi, "homoseksualny", niż rzeczownikowi, "osoba". Wszyscy jesteśmy ludźmi i mamy godność. Nie ma znaczenia, kim jesteś i jak żyjesz - nie tracisz [przez to] swojej godności. Są ludzie, którzy wolą wybierać bądź wykluczać ludzi z powodu przymiotnika. Oni nie mają ludzkiego serca"
Wiem, że teraz wygląda jakbym broniła Kościoła i tak jest. Tak samo nie lubię łączenia go bezposrednio z pedofilią, bo dzieje się to w wielu zawodach. I nie zaprzeczam, że wśród księży też, ale to ich wina i powinniśmy oceniać ich na podstawie każdego przypadku osobiście, a nie jako grupy, a już tym bardziej łączyć tego z wiarą.
Sama jestem katoliczką i choć wiele razy miałam kryzys wiary, to jednak cały czas wierzę w Boga, że kocha nas takimi jakimi się urodziliśmy i wie na co sami mamy wpływ, a na co nie mamy. Wiele razy wydawało mi się, że się na nim zawiodłam, ale wiem, że życie nie jest sprawiedliwe i on wyznaczył mi jakaś misję, a ja mogę poprowadzić swoje życie jak chcę, tylko wiem, że jeżeli wysłucham tego co ma mi do przekazania będę szczęśliwsza.
No, ale dobra bo jak zwykle odbiegam do tematu, przejdźmy do drugiej strony.
Nie popieram wszystkich organizacji, które łączą LGBT z seksualizacją dzieci (co w ogóle wyolbrzymiają, to nie jest seksualizacja a edukacja seksualna i to według standardów WHO, więc nie wiem co to ma niby wspólnego) oraz pedofilią.
Serio?
Czemu wszyscy na swoją obronę używają pedofilii, halo. Może zacznijmy z tym walczyć, a nie oskarżać się o to na zmianę, bo to jest jak ten mem.
A co do tych naklejek, które mieli dodawać do Gazety Polskiej "Strefa wolna od LGBT" to jest po prostu żałosne
A więc tak podsumowując. Każda strona ma takie grupy, które zachowują się skandalicznie i tylko psują im jakąkolwiek wiarygodność. Ale nie możemy skupiać się tylko na nich i odbijać ciągle tej piłeczki z wzajemnymi oskarżeniami. Fajnie by było jakby ludzi przestało obchodzić życie innych i ich wybory, to kogo kochają, z kim się wiążą, jak wyglądają.
Niestety niektórym nie da się chyba przemówić do rozsądku i szukają jedynie powodu do gównoburzy
Ale dobra, przejdźmy do tej ważniejszej dla mnie części. Mianowicie moim zdaniu na temat odmiennej orientacji, tolerancji itd.
Sama mam sporo znajomych niehetero i są oni zupełnie normalni. Nie są przez to innymi ludźmi, są dla mnie tacy sami jak wcześniej. To nie definiuje człowieka i nie każdy jest stereotypową lesbijką czy gejem.
Ja kieruje się tym, że powinno się tolerować każdego dopóki ta osoba nie szkodzi nam, innym i sobie (chodzi mi tu o zdrowie fizyczne i psychiczne, a nie o to że nam sie nie podoba tatuaż to uważamy że dla tamtej osoby też jest oszpecający)
Moim zdaniem jeżeli tego nie łamiemy to powinniśmy być jak najbardziej sobą, dużo zależy od naszego charakteru i osobowości. Nasz wygląd, to jak się ubieramy, pomaga nam wyrażać siebie i dopóki jest to zgodne z normami moralnymi (w sensie nie chodzimy z gołą dupą albo nie nosimy bluzek ze swastykami, sierpem i młotem) to nie ma w tym nic złego.
Ja na przykład mam często dziwny styl ubierania, ale mam o tyle szczęście, że mieszkam w dużym mieście i oprócz starszych babci to każdy ma to na ogół gdzieś bo są do tego przyzwyczajeni
Do czego zmierzam. To czy ktoś jest gejem, lesbijką, transgender, bi itd. to jego osobista sprawa i co nam do tego. Ja nikomu do łóżka nie patrzę i innym też radzę
Dopóki nie obrażają przez to innych to nie ma w tym absolutnie nic złego
Orientacja to nie jest coś na co mamy wpływ. I choć rzeczywiście zrobiła się ostatnio moda na bycie "innym" i wiele osob udaje, że są np. bi aby się wyróżnić, to wciąż musimy pamiętać, że zdecydowana większość nie wybrała sobie tego kogo kochają, kto im się podoba.
Takie osoby też mają bardzo ciężko, najpierw muszą zaakceptować samych siebie, a potem pozwolić zaakceptować się społeczeństwu, co często wiąże się z dyskryminacją, obraźliwymi tekstami, pobiciami itp. i sama wiem co z tego potem wynika. Ludzie popełniają przez to samobójstwa, wstydzą się siebie, ukrywają to kim są
Moim zdaniem nie ma państwa idealnego (oprócz mojej kochanej Holandii ale cii) w którym nie znalazłyby się osoby, którym będzie to przeszkadzać. Ale musimy się już z tym pogodzić i nie bać się ich, a być dumnym z tego kim jesteśmy
Ale też nie przesadzajmy. Skoro chcecie aby to było coś normalnego to nie musicie sami traktować siebie jako innych, wyróżniać się na siłę i wszędzie o tym pisać gdzie to tylko możliwe
I tu miałam przez długi czas problem z marszami równości
Że tak się "chwalą" tym kim są, każą się akceptować itd. Po jakimś czasie to zrozumiałam, ale wciąż wydaje mi się, że niektórych rzeczy nie trzeba eksponować tak bardzo i zachowywać się często dziwnie
Bo ten stereotypowy obraz osób homoseksualnych z nikąd się nie wziął
Na koniec zahaczę jeszcze o to, o co walczy LGBT. Mianowicie o równe traktowanie względem osób heteronormatywnych
Tu macie mapkę krajów i tego co w zakresie związków niehetero jest w nich dopuszczalne
I tak wydaje mi się, że najważniejszymi prawami jakie chcą wywalczyć jest to do zawierania małżeństw i adoptowania dzieci.
I tak jak z małżeństwami (oczywiście cywilnymi) się w pełni zgadzam to już z adoptowaniem dzieci nie bardzo
Uważam, że to (nie chce zbytnio używać tego słowa, ale nie mam innego) skazywanie dziecka na życie w "innej" rodzinie. To nadal nie jest coś normalnego i raczej nigdy nie będzie, przez co takie dziecko potem bardzo cierpi. Jest wyzywane, czuje się gorsze, za coś na co nie miało wpływu.
Jak małżeństwo nie szkodzi nikomu, to życie z rodzicami jednej płci już może
Moim zdaniem ta idealna harmonia, daje dziecku spojrzenie na świat z dwóch stron. Uczy się czegoś za równo od ojca jak i od matki i oni przekazują mu wiele
Sama mogę tu podać swój przykład. Mój ojciec zmarł kilka miesięcy przed moimi narodzinami, nigdy go nie poznałam. Co prawda miałam dwóch braci, ale oni nigdy nie robili mi za taki męski autorytet.
W dzieciństwie tego nie odczuwałam, bo po prostu nie wiedziałam jak to jest mieć ojca przez co zawsze moje życie wydawało mi się normalne.
Dopiero poczułam, że czegoś mi brakuje gdy moi znajomi opowiadali jak spędzają czas z tatą, jacy są ich ojcowie itd.
Było mi przykro, że ja tego nigdy nie miałam i nadal czuję żal do losu, że tego nie dostałam. Widzę jaka jestem i sama wiem jak duża część mojej osobowości zależała od wychowania i czasami mam wrażenie, że mogłabym być dużo lepszym człowiekiem, gdybym została wychowana w innych warunkach.
Może to nie jest to samo, ale po prostu ja uważam, że każdy potrzebuje za równo ojca jak i matki, a gdy któregoś zabraknie wychowanie nie jest pełne, bo za równo kobieta jak i mężczyzna się od siebie różnią. Po prostu nie chcę aby dzieci czuły się gorsze za coś co nie jest ich winą i na co nie miały żadnego wpływu.
Chyba zawarłam wszystko co chciałam powiedzieć. Rozpisałam się bardziej niż na rozprawce na egzaminie. Przepraszam, ja tak zawsze XD
Piszcie jakbyście uznali, że ro co napisałam to głupoty bo sama mogę się mylić i chciałabym znać zdanie innych
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top