Rozdział 26

Występują sceny +18


,,Przepraszam dawną miłość, że nową uważam za pierwszą.''

Wisława Szymborska


Jenson zatrzymał swojego suwa przy małej przydrożnej knajpie z meksykańskim jedzeniem. Nigdy wcześniej tutaj nie byłam, jednak ufałam, że Jens wiedział, co robi. Oboje odpięliśmy pasy i wysiedliśmy z samochodu.

– Mają tu najlepsze taco w mieście – wyznał mężczyzna, zerkając na mnie z uśmiechem. – Lubisz kuchnię meksykańską?

– Uwielbiam – przyznałam szczerze, odwzajemniając jego uśmiech.

Uważałam to za strzał w dziesiątkę, bo dawno nie jadłam tej kuchni. Podeszliśmy do niewielkiego budynku, a następnie Jenson zbliżył się do okna, by zamówić dla nas tacos. Całkowicie zdałam się na niego, wiedząc, że już wcześniej tutaj był. Ciekawiło mnie, co dla nas zamówi i czy tacos będą wpasowywać się w moje kubki smakowe.

Jenson kupił dla nas dwie puszki Arizony o smaku zielonej herbaty, a następnie oboje stanęliśmy przy wysokim stoliku, czekając na nasze zamówienie. Spojrzałam na mężczyznę u mojego boku, ubranego w czarną koszulę i starałam się ukryć swoje rozbawienie.

– Co? – zagadnął z zainteresowaniem, próbując zrozumieć, co mnie tak bawiło.

– Oboje tak bardzo nie pasujemy do tej scenerii w tych strojach – wyznałam z parsknięciem.

– Zgadza się – rzucił z kpiącym uśmieszkiem. – Wyglądamy jak dwoje bogatych snobów.

Przez chwilę zastanawiałam się, czy był to odpowiedni moment, by zacząć temat, który gryzł mnie, dokąd wyszłam z baru Charliego. Ostatecznie uznałam, że lepszego na pewno nie będzie.

– Wiem, że już wcześniej wspominałam, że zostałam zwolniona – zaczęłam niepewnie. – Chciałabym zapytać, czy mogłabym przez jakiś czas pracować w Senseless do momentu aż znajdę nową pracę?

Jenson ujął moją dłoń, a następnie przyciągnął ją do swoich ust, żeby złożyć na jej wierzchu pocałunek.

– Przecież wiesz, że ta oferta zawsze będzie dla ciebie aktualna – oznajmił. – Jednak pamiętaj, że nie musisz martwić się o pieniądze, więc jeśli nie chcesz pracować w Senseless to mogę ci pomóc.

Patrzyłam na niego oniemiała, nie mogąc uwierzyć, że naprawdę to powiedział. Choć nie wyobrażałam sobie sytuacji, w której miałabym zostać jego utrzymanką, to nie sądziłam, że był gotów nawet w takiej sprawie zaoferować mi pomoc.

– To naprawdę dużo dla mnie znaczy – zapewniłam. – Ale chcę sama na siebie zapracować. Wszystko, co do tej pory dla mnie zrobiłeś jest wystarczające. Nie wiem, czy kiedykolwiek ci się za to odwdzięczę.

Mężczyzna westchnął i zbliżył się nieco bliżej, bym tylko ja mogła usłyszeć jego słowa.

– Jedyne czego pragnę to to żebyś po prostu była obok – wyszeptał. – Po prostu bądź, Erin. To wszystko. I nic ponadto.

Patrzyłam prosto w jego bursztynowe tęczówki, nie mogąc wyjść z podziwu, jak bardzo pragnęłam tego mężczyzny. W jednej chwili cały mój świat zamknięty był w jednym jego spojrzeniu.

– Dziękuję.

Byliśmy na tyle blisko, że z łatwością dosięgnęłam jego warg. Zdążyłam złożyć na nich krótki pocałunek, bo w tym samym czasie zostało wywołane do odbioru nasze zamówienie. Jenson poszedł odebrać nasze jedzenie, a ja nie mogłam oderwać od niego wzroku.

Był jedyną osobą, która była gotowa pomóc mi w każdej sytuacji, a jedynym czego oczekiwał w zamian, była moja obecność. Coraz bardziej mnie rozczulał.

– Mam nadzieję, że będą ci smakować – oznajmił, kładąc przede mną tacos.

Nie czekając, aż jedzenie zdąży wystygnąć, sięgnęłam po nie, a gdy wzięłam pierwszego kęsa, westchnęłam z zadowoleniem. Pomimo delikatnej ostrości, tortilla niemal rozpływała się na języku. Wyczułam smak awokado, pomidorów, mięsa, kolendry, chili oraz limonki. Wszystko idealnie się razem komponowało.

– To najlepsze taco, jakie jadłam – oznajmiłam, przymykając oczy z zachwytu.

– W takim razie musimy wpadać tu częściej.

Byłam prawie pewna, że nawet gdyby Jenson zabrał mnie do najgorszej knajpy w mieście, to przy nim wszystko smakowałoby znacznie lepiej. Każde doznanie, które razem przeżywaliśmy, stawało się bardziej intensywne. W końcu niczego niezwykłego nie było w małej budce z jedzeniem ani w czerwonych stolikach stojących przy chodniku, ale był tam on, a jego obecność zmieniała cały mój świat.

***

Gdy wróciliśmy do mieszkania, usiedliśmy wspólnie w salonie. Zapaliłam lampę, która każdego wieczoru nadawała przytulnego klimatu temu miejscu. Jenson nalał mi kieliszek wina, a sobie szklankę whiskey. W tle grała muzyka, która w żaden sposób nam nie przeszkadzała podczas rozmowy.

– Może moglibyśmy gdzieś razem wyjechać, gdy poukładasz swoje sprawy – zagadnął mężczyzna. – Myślę, że przydałby się nam urlop.

– Podoba mi się ten pomysł.

Wizja wspólnego wyjazdu wydawała się bardzo ekscytująca. Wiele bym dała, by na moment znaleźć się z nim w miejscu, gdzie nikt by nas nie oceniał. Stalibyśmy się tylko Jensonem i Erin, których nikt nie zna.

Z głośników wydobyła się kolejna piosenka i tym razem był to utwór The Police Every Breath You Take. Nie spodziewałam się, że usłyszę na jego playliście jedną ze starszych piosenek.

Jenson wstał i odstawił szklankę na stolik, a następnie wyciągnął do mnie dłoń. Niewiele się zastanawiając, splotłam nasze palce razem i podążyłam za mężczyzną na środek pokoju.

Gdy stanęliśmy naprzeciwko siebie, Jens położył rękę na mojej talii. Uśmiechnęłam się, gdy nasze ciała zaczęły kołysać się w rytm muzyki. Prowadził mnie w tańcu z taką łatwością, jakbyśmy przetańczyli razem setki piosenek. W pewnym momencie obrócił mnie tak, że przylgnęłam plecami do jego torsu.

– Wiesz, że już tańczyliśmy do tej piosenki? – szepnął prosto do mojego ucha.

Zmarszczyłam czoło, kompletnie nie przypominając sobie takiego wydarzenia.

– Gdy pierwszy raz spotkaliśmy się w Point na imprezie maskowej – wytłumaczył.

– Masz rację – przytaknęłam, nagle przypominając sobie wszystko.

Nie miałam do siebie pretensji, że nie pamiętałam takich szczegółów, ponieważ to spotkanie wywarło na mnie tak wiele emocji, które towarzyszyły mi niemal do dziś.

– Pamiętam, jak wtedy na mnie czekałaś – szeptał dalej. – Pierwszy raz mogłem być tak blisko ciebie.

Przymknęłam powieki, czując, jak jego wargi muskają moją szyję. Robił to z taką delikatnością, że na całym moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Było to niezwykle przyjemne, gdy dodatkowo otaczał mnie swoimi silnymi ramionami, dając mi poczucie bezpieczeństwa.

– Pamiętam twój strach, ale i jednocześnie ogromną determinację – oznajmił, przygryzając lekko płatek mojego ucha. – Ale już wtedy wiedziałem, że jesteś moja, Erin Davis.

Jedną dłonią przyciągał mnie do siebie, a drugą sunął po moim ciele. Serce waliło mi w piersi jak oszalałe. Nie mogąc już dłużej wytrzymać, obróciłam się i zachłannie wpiłam się w jego usta. Palce jednej dłoni wplotłam mu we włosy, a drugą rękę zarzuciłam mu na szyję.

Nagle poczułam, jak popycha mnie na ścianę, a gdy moje plecy się z nią zderzyły, przyparł mnie do niej. Nasze języki toczyły ze sobą walkę, przez co zaczynało brakować mi tchu. Smakował whiskey, co tak bardzo do niego pasowało.

Jenson przesunął ręce na moje uda, podciągając mnie do góry. Oplotłam nogi wokół jego pasa, podtrzymując się dłońmi jego karku. Pachniał tak obłędnie. Wyczuwałam w jego perfumach drzewny zapach z nutą grejpfruta, który miał w sobie wiele zmysłowości i pikanterii.

Gdy odsunął wargi od moich, by spojrzał mi w oczy, szukając w nich przyzwolenia, byłam pewna, że je dostrzegł, bo chciałam więcej i więcej. Przez kilka sekund się sobie przyglądaliśmy. Zauważyłam, jak pociemniały mu oczy z pożądania i wiedziałam, że podobne uczucia wymalowane były na mojej twarzy. Od dawna chciałam tylko jego.

Ruszył do sypialni, wciąż podtrzymując moje uda, a gdy się tam znaleźliśmy, pozwolił bym opadła na materac, a sam zawisł nade mną. Kolano oparł o łóżko pomiędzy moimi udami, pochylając się w moją stronę. Składał kolejne pocałunki na mojej szyi, a ja delektowałam się każdym z nich, wodząc dłońmi po jego muskularnych plecach. Z ust wydobył mi się cichy jęk, gdy Jenson znalazł najczulszy punkt na mojej skórze.

Sięgnęłam do guzików jego koszuli, odpinając drżącymi dłońmi każdy po kolei. Odsunął się, by ułatwić mi zadanie. Nie potrafiłam oderwać od niego wzroku, gdy rzucił koszulę na podłogę.

Przesunął dłońmi po moich udach, podciągając sukienkę do góry. Uniosłam się, by mógł całkowicie ją ze mnie ściągnąć. Nie czułam skrępowania, gdy pozostałam przed nim w samej bieliźnie. Złapałam za pasek spodni Jensona, odpinając klamrę. Gdy pozbył się resztek swojej garderoby, ponownie nade mną zawisł.

– Jesteś piękna – wychrypiał do mojego ucha, odpinając zapięcie mojego stanika.

Moja koronkowa bielizna również wylądowała na podłodze, odsłaniając przed nim całe moje ciało. Nie było już niczego, co w jakikolwiek sposób mogłoby nas dzielić. Tylko nasze nagie, rozgrzane ciała i cholerne pożądanie.

Na zmianę całował, ssał i kąsał fragmenty mojej skóry, a ja wodziłam dłońmi po jego ramionach, plecach czy pośladkach, chcąc przyciągnąć go jeszcze bliżej. Jęknęłam, gdy we mnie wszedł, bo było to najwspanialsze doznanie, na które czekałam.

Zaciskałam dłonie na jego plecach, gdy się we mnie poruszał, delektując się każdym jego ruchem. Było wspaniale, a moje ciało całkowicie się rozpływało z doznań. Pragnęłam, by ta chwila trwała wiecznie.

Gdy przeszła przeze mnie fala przyjemności, jęknęłam. W tym samym czasie i Jenson osiągnął spełnienie, dysząc wprost do mojego ucha. Choć nie był to mój pierwszy raz, to nigdy wcześniej nie czułam się tak dobrze.

Mężczyzna odnalazł moje wargi, łącząc je w czułym pocałunku. Chwilę później opadł na materac obok mnie, a ja położyłam głowę na jego klatce piersiowej, wtulając się w niego.

– Kocham cię – wyszeptałam.

Czułam, że lekko się spiął, jednak nie oczekiwałam jego odpowiedzi, niczego nie oczekiwałam. Pragnęłam, by wiedział, jak ważny stał się dla mnie. Miałam nadzieję, że kiedyś będzie gotowy odwzajemnić te słowa, a wtedy będę najszczęśliwszą kobietą na ziemi.

***********

Mam nadzieję, że nowy rozdział przypadł Wam do gustu.

Dajcie koniecznie znać w komentarzach i zostawcie gwiazdkę. :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top