Stay | Stucky

Zostań. Proszę zostań.

Te słowa brzmią w mojej głowie każdego dnia. Nie mogę się ich pozbyć, chociaż tak bardzo tego pragnę. I może gdybym wtedy został wszystko byłoby inaczej... ale wiedziałem że nie mogę. To by nas zabiło. A ja nie mógł bym sobie wybaczyć tego że go zniszczyłem, bo kim jestem przy nim.

Jestem nikim.

Jestem zimowym żołnierzem, mordercą Hydry.

Nie zasługuje na nic co dobre.

A on jest dobry. Nie. On jest idealny. Idealny we wszystkim co robi.

Nawet teraz, kiedy stojąc przed budynkiem Avengers z butelką jakiegoś napoju procentowego, po raz kolejny próbując się upić, wciąż wygląda idealnie.

Nawet kiedy na jego twarzy można znaleźć tylko gniew i łzy jak dzisiejszej nocy, wciąż jest idealny.

Boli mnie to, że nie mogę podejść do niego, przytulić, zetrzeć łzę i zapewnić, że wszystko będzie dobrze. Ale nie chcę go zniszczyć.

Tak bardzo chciałbym to zrobić, ale wiem że nie mogę. Nie mogę go zepsuć. Jednak wciąż słyszę te słowa i widzę te łzy.

Nagle wszystko staje się wyraźne. Jakbym stał bliżej. Obraz słał się wyraźny, a dźwięki nie są zagłuszane zanim do mnie dotrą.

Nie mija chwila, a rzuca butelką o ścianę pada na kolana po czym szepcze kilka słów po których zdaje sobie sprawę, że niszczyłem go cały ten rok od czasu kiedy odszedłem, że nie chciałem go ranić, a raniłem go w najgorszy z możliwych sposobów.

Kilka słów które wypowiada zmieniają wszystko co do tej pory sobie wmawiałem.

'Potrzebuję cię tutaj Bucky. Nie umiem żyć kiedy ciebie nie ma. Nie chcę żyć.'

I nim zdąży zrobić sobie krzywdę odłamkiem szkła, który dopiero co podniósł ja stoję przy nim, zabieram szkło i mając nadzieję że kiedyś mi wybaczy i równie cicho szepcze do jego ucha.

'Nie opuszczę cię już, tylko proszę nie rób sobie krzywdy i wybacz mi że byłem tak głupi.'

Nie odzywa się przez dłuższą chwilę przez co zaczynam się stresować, po chwili jednak odsuwa się ode mnie po to aby spojrzeć mi w oczy i złożyć na moich ustach czuły pocałunek.

'Kocham cię Bucky'

I to wystarcza aby upewnić mnie że byłem głupi, więc szepcze tylko czule

'Też cię kocham Stevie. Kocham cię całym sobą'

I całuje go oddając w tym pocałunku wszystkie uczucia które tak długo skrywałem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top