27.

- Hej kochanie!

- Luke, co Ty tu do jasnej cholery robisz?

Niebieskooki chciał zawsze puszczać te słowa mimo uszu, ale nie potrafił. Cholernie go bolały. Zrozumiałby jeżeli taka sytuacja wydarzyła się tylko raz, może dwa, ale cały czas? Nie chciał tego po sobie pokazywać, że jego chłopak wbija mu nóż w serce, ale wiedział, że nie może na za długo tak pozwalać, bo inaczej zostanie całkiem zniszczony.

Domyślał się co się dzieje z Michaelem, ale nie wiedział kto tak na niego wpływa.

- Dawno się nie widzieliśmy, więc pomyślałem...

- To źle pomyślałeś! Nie mam czasu, wychodzę.

- Ale Mich...

- Pa.

I tak za każdym razem. Jednak tym razem Luke nie mógł na to pozwolić. Mógł temu zapobiec.

Szybko wybiegł za chłopakiem. Złapał go za ramię i odwrócił twarzą do siebie.

- Kurwa Luke! Spieszę się!

- Gdzie idziesz.

Michael tylko wzruszył ramionami i wyciągnął z kieszeni coś na wzór papierosa.

Kiedy odchodził w oczach Luka pojawiły się łzy. Włączył spofity. A słuchawkach zaczęła lecieć przypadkowa piosenka jakiegoś zespołu.

... The only reason.
The only reason...

Michael za to szedł niewzruszony. I może to była wina tego, że był odurzony. Jednak gdzieś w środku czuł, że coś robi źle.

Dobra. Postanowiłam, że będę krótsze rozdziały. Co może oznaczać, że w jakiś sposób zbliżamy się do końca. Nie no jeszcze troszku będzie. Po prostu te rozdziały przez pewien moment będą takie, za co bardzo przepraszam.

Kto się cieszy, że 5SOS będzie w Polsce?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top