19.

Z dnia na dzień Luke czuł się coraz gorzej, co z resztą było po nim widać. Starał się utrzymywać swoją rutynę. Codziennie przygotowywał dla Mike'a jedzenie, z myślą, że to ten dzień. I każdego dnia wracał ze szpitala ze spuszczoną głową mając nadzieję, że jutro się uda. Tak cały czas...

Minął już tydzień od operacji. Lekarze mówili, że organizm starszego musi się zregenerować, ale Luke powoli tracił nadzieję. Zawsze był w gronie tych osób, które są dobrej myśli, których nadzieja umiera ostatnia, ale w tym przypadku, Hemmings zaczął zamieniać się w pesymiste.

Wraz z rozpoczęciem roku szkolnego było tylko gorzej. Nie radził sobie. Łapał jedynkę za jedynką. Może i to nie było by zdziwieniem, gdyby nie fakt, że Luke był bardzo pilnym uczniem. Nauczyciele również to zauważyli. Brali go na rozmowy, ale ten zbywał ich na różne sposoby.

- Hemmings do odpowiedzi- wyrwał go z rozmyślań głos profesora.

Blondyn tylko wstał. Nawet nie starał się usprawiedliwiać. Wiedział, że jego starania i tak pójdą na marne, a prawdy tym bardziej nie chciał mówić. Nie chciał ani współczucia, ani wytykanja palcem.

- Na początek opisz mi życiorys Szekspira.

Nic nie odpowiedział. Stał jak słup soli. Wpatrzony w jedno miejsce. Czy znał odpowiedź? Pewnie tak, ale w tamtym momencie nie miał nic innego w głowie, jak śpiącego Michaela w szpitalu.

- Panie Hemmings, zna pan odpowiedź na moje pytanie?

Po raz kolejny nie odpowiedział. Nie każdy to zauważał, ale Luke bardzo często wyłączał się, wtedy nie myślał, a jego organizm wypoczywał.

- W takim razie jeden, może pan usiąść.

Dopiero w tamtym momencie chłopak otrzeźwiał i usiadł na swoim krześle.

Po lekcjach prawie od razu skierował się do szpitala. Prawie. Najpierw poszedł do kwiaciarni i jakiegoś marketu, aby kupić ,,potrzebne" rzeczy dla Michaela.

Tego dnia kupił białe goździki. Ich delikatnością przypominały mu zielonookiego przez co w jego oczach pojawiły się łzy. Były tak jasne jak skóra chłopaka. I tak bezbronne jak sam chłopak... na wszystkie przeżyte chwile niebieskooki nie mógł wytrzymać i wybuchnął głośnym szlochem. Ludzie na ulicy dziwnie się na niego patrzyli, ale ten jakoś specjalnie się tym nie przejmował. Nawet nie myślał już o produktach spożywczych, tylko od razu poszedł w kierunku miejsca, w którym leży Michael (tak, to cmentarz 😏😂, nie no tylko sala w szpitalu z trupami 😂😂💕).

W momencie kiedy wszedł do sali z jego ust wyszedł zduszony jęk. Widząc osobę, którą kocha w takim stanie chciał tak naprawdę umrzeć.

Bo kiedy Michael był o krok od śmierci, Luke umierał. *

Usiadł na stołku koło łóżka. Chwycił w swoją dłoń tą ukochanego i zaczął po niej lekko przejeżdżać kciukiem. Robił to zawsze. To było taką jego małą rutyną.

- Michael. Proszę Cię. Nie daje rady. Pośpiesz się. Wiem, że potrafisz, tylko uwierz. A jeżeli nadal rozwarzasz, to czy odejść, proszę zostań dla mnie.

Dłużej nie mogąc wytrzymać napięcia wyszedł z sali. Przez całą drogę nie mógł się uspokoić. Nie dosyć, że był strasznie zmęczony jego małe przemyślenia związane z kwiatami, nie polepszyły jego stanu.

Tej nocy znowu nie mógł spać. Za każdym razem kiedy choć na chwilę  zmrużył oko, miał koszmary. Widział w nich śmierć Michaela, jego pogrzeb i inne dobijające rzeczy. Po każdym ze snów musiał się przez dłuższy czas uspokajać, bo zaczynał się dusić od nadmiaru łez i zatkanego nosa.

Rano, kiedy po raz pierwszy raz od dawna spojrzał na swoje odbicie w lustrze, myślał, że na sam widok zemdleje. Czerwone, podkrążone oczy. Suche, zaróżowione miejsca w okolicach nosa przez nadmierne wycieranie nosa. Blada, zmizerniała twarz. Spierzchnięte usta. Przydługawe, rozczochrane i poplątane włosy. Wiedział, że jest z nim źle, ale nie wiedział, że aż tak. Również wiedział, że spadł na wadze. Do końca nie wiedział ile, więc z własnej ciekawości wyciągnął wagę.

Prawie dziesięć kilo. Ważył prawie dziesięć kilogramów mniej. Luke zawsze był chudy, ale w tamtym momencie wyglądał prawie jak anorektyk.

A później wracała rutyna. Szkoła, zakupy i szpital. I tak każdego dnia.

Tak. Wiem, wiem. Chciałam wam trochę pokazać z perspektywy Luka jak to wygląda. W sensie. Jest tu bardzo dużo wspomnień i mówione jak to Luke źle wygląda, ale tak na prawdę nic o tym nie ma. Więc no. Na pewno pojawią się rozdziały, w których będzie dużo o odczuciach Michaela, bo strasznie takich tu mało, a książka miała opierać się na czuwaniu Luka przy Michaelu, a jak na razie to prawie same wspomnienie. Troszkę się boję, że mimo wszystko ta książka będzie się bardziej opierała na wspomnieniach niż na samym czuwaniu, ale cóż.

* bo kiedy Michael był o krok od śmierci, Luke umierał - ktoś pamięta to? 😂😂 bodajże to był 6 rozdział idk

No i też zostało użyte tytułowe "zostań dla mnie"

!!!I SPOKOJNIE! MICHAEL NIE UMARŁ! TO TYLKO MÓJ CZARNY HUMOR KAZAŁ TAM WPISAĆ TAKĄ NOTKĘ ODE MNIE 😂😂💕 !!!

Przecież mówiłam, że jeszcze daleko do zakończenia 😂😂💕

No i znowu się rozgadałam 😂😂💕

Ily 💕

A pykne sobie działa rozdział

Klaudusiasia to między innymi dzięki tobie 😂😂💕

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top