1.

Cóż... w tamtym okresie miałem nie za przyjemne doświadczenia. Tak na prawdę przy mnie nie było nikogo. Skłócony z rodzicami. Przyjaciele którzy odeszli. I chłopak, którego cholernie zraniłem. A wszystko z mojej winy...

Zaczęło się od rodziny. Zawsze im przeszkadzało z kim się zadaję. Później niby na moje szczęście, a jednak nieszczęście, zaczęło się ciągłe rozmawianie w telewizji o LGBT. Byłem tolerancyjny. Był to czas kiedy nie znałem swojej orientacji, i najzwyczajniej myślałem, że jestem hetero. Mimo wszystko nie lubiłem jak wyszydzano tamtych ludzi. W końcu i oni mają uczucia. I są tacy sami jak my. Moja rodzina to homofoby... Tak, bardzo pocieszające...

Raz gdy zobaczyłem znowu ten temat, moja babcia zaczęła się wyrażać o ludziach, o których praktycznie nic nie wiedziała, postawiłem jej się. Mój pierwszy krok.

-  A co by było gdybym to ja był Homo czy tam Bi?

Przez chwilę milczała. Patrzyła się na mnie jakbym nie wiadomo co powiedział. W tamtym momencie zrozumiałem, że mogło to zabrzmieć, jakbym na prawdę taką osobą był.

- Znaczy, wiadomo. Ja jestem Hetero- i to był mój błąd.

Wmawiałem to sobie cały czas, bo nigdy nie myślałem, że mogło by być inaczej. A jednak...

Twarz mojej babci od razu rozpogodniała i odpowiedziała na moje pytanie:

- To całkiem co innego.

I wybuchłem...

- Jak co innego?! Jesteśmy tylko ludźmi! Nie ma podziału! Nie był bym kimś innym, byłbym taki jak oni! Jak wszycy! Jak ty, tata i inni! A jednak byś nie zmieniła o mnie zdania! To chyba coś znaczy...

I na odchodne trzasnąłem drzwiami. Nie wiedziałem czy mnie zrozumiała, ale jakoś nie w szczególności mnie to obchodziło.

Po tym wydarzeniu zauważyłem, że cała rodzina zaczęła mi się przyglądać. Trochę było to irytujące, ale nie zwracałem na to większej uwagi.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top