21. To nie są amulety szczęścia

- Nie wierzę, że zabrałeś ją ze sobą- zaśmiał się Rosjanin, widząc Katsukiego dumnie idącego obok w jego czerwono-białej bluzie. Dla Victora był to wyjątkowo rozczulający fenomen i niesmowicie go cieszył, bowiem Yuri nieczęsto decydował się na wyzbycie się nieśmiałości głęboko zakorzenionej w istocie jego charakteru. I byłby to niewątpliwie jeden z najpiękniejszych momentów z jego uroczym Japończykiem w roli głównej, gdyby nie jeden mały szczegół.

Cały nastrój psuły migawki aparatów atakujące ich zewsząd jaskrawym światłem. A jedyny plus tej sytuacji wynikał z ich wspólnych pokładów szczęścia, bowiem aura nieprzystępności, jaką oboje emanowali, skutecznie odstraszała od nich nachalne mikrofony. Młodszy z łyżwiarzy nie zrozumiał ich dzisiejszego zapału, który wykraczał poza jakiekolwiek normy. Lecz postanowił nie zawracać sobie tym głowy.

Chłopak prychnął, zaciskając mocniej palce na dłoni, za którą trzymał Victora.

- A to źle? Sam mi pozwoliłeś- zaśmiał się. Po wczorajszej rozmowie czuł się o wiele lepiej, a jego dobry humor zaskakiwał nawet jego samego. Lecz była jedna rzecz, która nie dawała mu spokoju, a zarazem była powodem, dla którego bluza Rosjanina stała się dla niego tak pożądanym przedmiotem. Grupą docelową do której chciał trafić tym ubiorem, nie byli wcale tylko i wyłącznie reporterzy. W tym gronie była jeszcze jedna osoba, z którą kontaktu wolał unikać. Było to niebywale trudne, gdyż znienawidzony Szwajcar stąpał po tym samym lodzie co i on.

Ciuch Victora stanowił w tej sytuacji swego rodzaju przestrogę, nieme ostrzeżenie dosadnie informujące blondyna o tym, iż Yuri definitywnie jest poza jego zasięgiem. W ten sposób brunet czuł się o wiele pewniej. Nie była to rzecz konieczna, gdyż ataki paniki zdarzały mu się w ostatnim okresie nadwyraz rzadko. Sytuacja z udziałem Ivana, która wydarzyła się jakiś czas temu, dodała mu odrobinę pewności siebie, choć najwięcej dawał mu jej oczywiście Victor.

- Nie to bardzo dobrze, ale podziwiam twoją odwagę, dawniej w życiu byś tego nie zrobił- stwierdził, będąc jednocześnie wyjątkowo dumnym z postępów, jakie chłopak czynił w ich relacji. Yuri z każdym dniem był coraz śmielszy, coraz łatwiej oswajał się z dotykiem i obecnością Nikiforova, ucząc się przy tym, jak czerpać z niej maksimum przyjemności.

-Miłość zmienia ludzi- mruknął zawstydzony, licząc że ta odpowiedź wystarczająco zadowoli jego rozmówcę. Nie chciał martwić go swoim lekkim niepokojem, od zawsze miał problemy z psychiką i wiedział, że te uczucia są raczej tylko chwilowe. Całym ich promotorem był oczywiście stres związany z dzisiejszą rywalizacją, Chris w porównaniu do niej był tylko małą paranoją. Dopóki miał przy sobie Srebrnowłosego nie sprawiało mu to większych problemów.

- Panowie, czy poświęcicie mi dosłownie chwilę swojego czasu? Mam kilka pytań - z chwilą, gdy do ich uszu dotarł irytujący dźwięk głosu reporterki, ich szczęście w unikaniu wywiadów właśnie się skończyło. Odmówienie w tej sytuacji byłoby dla niektórych zbyt gburowate i niegrzeczne. Yuri mając to na uwadze, uśmiechnął się przyjaźnie, dodając kobiecie odrobinę otuchy. W jego rozrachunku wyglądała ona na bardziej zestresowaną od niego samego.

- Jasne, nie ma sprawy- zgodził się, nim jego towarzysz zdołał zareagować, wyrywając z jej ust ciche westchnienie ulgi. Nikiforov niezbyt był przekonany do tego pomysłu, miał jedną małą rzecz na sumieniu i nie chciał, aby Katsuki tuż przed występem dowiedział się o niej. Nie wiedział, jak wpłynęło by to na jego kondycję. Mimo to widząc zapał, z jakim Japończyk chciał ułatwić reporterce pracę, również przystał na tą propozycję.

- A więc pierwsze pytanie jest do Pana Nikiforova. Kim jest dla Pana, Pan Kastuki? Jakie łączą was relacje? Ostatnio pojawiło się wiele plotek odnośnie waszego domniemanego związku, zwłaszcza po ukazaniu się na instagramie waszego wspólnego zdjęcia - zapytała, idealnie recytując treść posiadaną na małej schludnej kartce. Nikiforov był zagubiony, kobieta już przy pierwszym pytaniu wywlekła na wierzch jego małe przewinienie. Zdziwiony wzrok Kastsukiego przeszywał go na wskroś, wywiercając mu nieprzyjemną dziurę w brzuchu. Japończyk wyjątkowo nie sprawdzał rano medi społecznościowych, nie chcąc denerwować się komentarzami na temat finału. Ale najwyraźniej jednak powinien był to zrobić.

- Vitya? O jakim zdjęciu mówi ta Pani? - zapytał uprzejmie, przywołując na twarz zbyt szeroki jak na siebie uśmiech. Victor zachichotał nerwowo. Drapiąc się po głowie, spoglądał ukradkiem na skruszoną reportkerkę, która od razu zrozumiała, w czym problem. Zdjęcie to pojawiło się na profilu Rosjanina bez wiedzy młodszego chłopaka.

- To nic takiego! - wymamrotał Nikiforov. Jednak Yuri go nie słuchał. Z kieszeni bluzy pośpiesznie wyciągnął telefon, klikając w ikonkę instagrama. Światło wyświetlacza odbijało się od jego okularów, w pełni kryjąc jego zawstydzone spojrzenie. Po ujrzeniu fotografii przestał dziwić się nadzwyczajnemu poruszeniu pośród reporterów. Widok jego osoby śpiącej spokojnie w ramionach partnera, który lekko całował go w policzek, nie pozostawiał niedomówień. Napis pod zdjęciem dodatkowo uświadamiał nadgorliwych niedowiarków.

-,,Tylko mój"?- przeczytał, czując jak końcówki jego uszu, przybierają nieml bordowy kolor. Chłopak nie spodziewał się takiego posunięcia ze strony Rosjanina, który niemal od razu wziął sobie do serca ich wczorajszą rozmowę. Nie wiedział, że Victor zrozumiał coś bardzo dla nich obu ważnego.

Nikiforov wiedział, że dopóki oficjalnie nie opowie o rodzaju relacji, jaka ich łączy, reporterzy będą szukać prawdy na własną rękę, wtrącając się w ich prywatność. Więc nim Yuri zdążył powiedzieć coś więcej, Siwowłosy zabrał się za udzielenie odpowiedzi na zadane mu pytanie. By podkreślić moc swoich słów, objął ramieniem rumianego Japończyka, przyciskając go mocno do swojego boku.

- Kim Yuri dla mnie jest?
Odpowiedź jest prosta, ten tutaj chłopak jest dla mnie po prostu wszystkim- szepnął w stronę reporterki, uśmiechając się delikatnie do oszołomionego jego szczerością bruneta. Kobieta, widząc ich czułe spojrzenia, zarumieniła się lekko, nie mogąc oderwać wzroku od uroczego obrazka. Odchrząknęła więc lekko, uśmiechając się przy tym uprzejmie. Pomimo, iż wiedziała co takie spojrzenie oznacza, wolała otrzymać dostadną deklarację ich związku.

- To oznacza, że jesteście parą? - kontynuowała. Nieśmiały Japończyk na dźwięk tego słowa znów zarumienił się nieznacznie, spuszczając wzrok swoich czekoladowych tęczówek na złotą obrączkę spokojnie spoczywającą na jego drobnym palcu. Postanowił zrobić coś,  czego nie spodziewał się po nim nawet sam Victor. Nieśmiało uniósł dłoń do góry, prezentując ją w całej okazałości oniemiałej blondynce.

- To nie są amulety szczęścia- szepnął, starając nie patrzeć się na reakcję Nikiforova, który wewnętrznie szalał z radości. Nigdy bowiem nie rozmawiał na poważnie z Yurim o znaczeniu ich obrączek, nie chciał go popędzać, zmuszać do czegokolwiek. Lecz zawsze skrycie liczył, iż mają one o wiele większe znaczenie, niż zakładał. Sam w końcu pod postacią żartu starał się nadać im ceremonialne znaczenie, nie przypuszczał jednak, że Katsuki weźmie jego słowa pod uwagę.

- Yuuurii!- wymruczał starszy łyżwiarz, przytulając do siebie bruneta. Jego ramiona oplotły chłopaka mocno w pasie, chcąc brutalnie stłamsić dzielącą ich odległość. Rosjanin czuł się tak jakby, jego ukochany właśnie publicznie mu się oświadczył i za nic nie chciał inaczej tego postrzegać. Nigdy nawet nie marzył, że znajdzie osobę, która zechce zostać z nim do końca życia. Pochłonięty przez karierę i liczne sukcesy, zatracił w sobie chęć życiowej stabilizacji, odrzucając jakiekolwiek uczucia. Jednak gdy na jego drodze stanął Yuri, nie pragnął już niczego innego niż pozostania u jego boku najdłużej jak się da.

- Viii, dusisz- wychrypiał Japończyk, czując jak jego płuca pod wpływem nacisku, zaczynają protestować. Nie spodziewał się tak energicznej reakcji ze strony partnera. On od początku uważał te dwa złote kawałki metalu za coś więcej niż symbol szczęścia.

- Ahh wybacz- zreflektował się, zmniejszając nieco siłę uścisku. Brunet korzystając z sytuacji, odsunął się lekko od partnera, nie chcąc wzbudzać większej sensacji. Jednak Victor miał inne plany, znów przyciągnął do siebie Katsukiego w o wiele bardziej zaborczym geście, starając się ukryć jego istnienie przed wzrokiem pewnego człowieka. Jego morskie tęczówki spoglądały z ogromną niechęcią na Christophera, który przyglądał się im uważnie z bezpiecznej odległości. Chłodny wyraz twarzy Nikiforova skutecznie powstrzymywał mężczyznę przed zmniejszeniem dzielącej ich odległości. Blondyn poniekąd obawiał się agresji Rosjanina, która zakorzeniona była głęboko w jego narodowej naturze. Na własnej skórze poczuł jej skutki i nie zamierzał ponownie ryzykować. W pewnym stopniu dał sobie spokój z Katsukim, degradując go do roli nieuchwytnego marzenia.

Siwowłosy jednak nie zdawał sobie z tego sprawy. W trosce o dobro chłopaka trzymał, swój mały świat w ramionach, chroniąc go przed przykrymi doświadczeniami. Nadal uważał bruneta za wyjątkowo kruchego i podatnego na negatywne emocje, na które definitywnie nie zasługiwał. Yuriemu należało się tylko i wyłącznie to, co piękne i wyjątkowe. I on właśnie postawnowił mu to podarować.

- Victor puść mnie,  proszę już i tak zwracamy na siebie zbytnią uwagę- wymamrotał, czując jak jego policzki mają dość nadmiaru temperatury jaką posiadały. Nikiforov westchnął, niechętnie odsunął od siebie chłopaka, lecz zaledwie na odległość jego własnych ramion.

- Ten dupek tu jest- wymamrotał, przybierając dość posępny wyraz twarzy. Katsuki nie musiał pytać, żeby wiedzieć o kogo chodzi.

- Nic dziwnego, przecież również dostał się do finału. Ale co nas to obchodzi? - mruknął, posyłając w stronę Rosjanina delikatny uśmiech. Chciał pokazać tym Vcitorowi, że nie musi się o niego aż do tego stopnia zamartwiać. Dopóki Nikiforov był blisko, chłopak czuł że może wszystko.

                                ***

- Poradzisz sobie- zapewnił, gładząc delikatnie Katsukiego po czarnej czuprynie. Jego morskie tęczówki z uwagą wpatrywały się tęczówki chłopaka, starając się pokazać mu prawdziwość tych słów. Wierzył w niego, najlepiej znał jego talent i możliwości. Od złotego medalu dzieliła go tylko jedna rzecz. On sam musiał uwierzyć w swój potencjał, sunąc najpewniej, jak potrafił po chłodnej tafli.

- Mam nadzieję, że dotrzymasz obietnicy- szepnął Japończyk, uśmiechając się lekko. Złota obrączka zalśniła intrygująco w świetle reflektorów, gdy jego dłoń powędrowała do policzka Victora. I choć Katsuki nadal do końca nie wierzył w siebie, to motywacja, którą został obdarzony, nie pozwalała mu się wycofać. Nie robił tego dla siebie, robił to dla nich obu, chcąc zapewnić obojgu piękną przyszłość. Tylko w ten sposób mógł odwdzięczyć się Rosjaninowi, za wszystko co do tej pory od niego otrzymał.

Gdy tylko skończył mu się czas, ząbki jego łyżew uderzyły i lód, pozwalając oddalić mu się od bandy. Nie spuszczając wzroku ze swojego partnera,  odjechał spokojnie na środek lodowiska, ustawiając się w początkowej pozie.
Chłopak wziął głęboki oddech, zamknął oczy, wyczekując na pierwsze takty tak dobrze znanej mu melodii. Ostateczna i jedyna właściwa wersja jego historii już za kilka chwil miała ujrzeć światło dzienne, pokazując wszystko, co do tej pory głęboko w sobie ukrywał.


●●●●●●●●●●●●●●■●●●●●●●●●●●●●●
Od autorki:

Uf uf.. koniec coraz bliżej. Od razu mówię, że różnić się on będzie od tego serialowego :p

Rozdział sprawdzałam sama, bo Balkon poszedł na świąteczny  urlop. Jeśli pojawi się jakiś błąd, to proszę o wskazanie go. Będę wdzięczna c:

A na koniec to ZAPRASZAM was do zerknięcia na mój profil. Nowy oneshot się pojawił. Jak ktoś jeszcze nie widział to informuję  :p

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top