P. I / KTO KURWA WYMYŚLIŁ IM TE DEBILNE NAZWY

Moje dotarcie na szczyt społecznego łańcucha pokarmowego w  Hayden Highschool zajęło mniej czasu niż nagranie trwającego trzy sekundy snapa. Ale od razu powiem Wam, że nie zawsze tak to wyglądało. Jeszcze parę tygodni temu byłem nikim. Zupełnym szaraczkiem. A później zaktualizowałem swój status i zaczęło dziać się jakieś magiczne gówno. Mam wrażenie, że wszystkim wiszę solidną porcję tłumaczenia się. Może to zabrzmieć zajebiście dziwnie, ale cóż mogę poradzić. Mam talent do pakowania się w idiotyczne sytuacje. A więc oto moja historia.

Znacie ten moment w tanich, żałosnych filmach, najczęściej przeznaczonych dla młodzieży? Jest sobie ogólniak. I podział na grupy społeczne. Zawsze znajdą się frajerzy, którzy myślą, że są ważniejsi, bo coś tam robią. Najczęściej związanego ze sportem. Cóż, pewnie efekt wielokrotnego uderzenia w głowy, bo mózgów to im raczej brakuje. I zawsze są cheerleaderki w za krótkich spódniczkach w barwach szkoły, skaczące, jakby ziemia to była cholerna lawa. I tłumy na stadionach, boiskach czy gdziekolwiek,w zależności od sportu. To uwielbienie dla kapitana drużyny. Czujesz się jak młody bóg. 

I światło padające tylko na głównego bohatera całego tego bagna. Wiecie, ten słup prosto z reflektorów, wydobywający Was z mroku, bo jesteście w danej chwili najważniejsi i te wszystkie podobne pierdoły. Chuj, że niczego nie widzicie przez całe to cholerne światło. Najważniejsze jest, że cała uwaga wszystkich jest skupiona na Was. Jesteście głównym gwoździem programu. Cholerną atrakcją. No kurwa, jak w zoo, a Ty jesteś okazem, na który przyszli popatrzeć. No cóż. To ja. Tak, w całej tej sztampie. Sam nie do końca wiem, jak to się stało, że tu wylądowałem, ale wszystko zaczęło się od jednej popieprzonej aplikacji na telefon. A raczej od tego, że moja twarz wkurwiła debila z mafii.

Wychodzę właśnie z ciemnego korytarza. Ludzie ze szkoły otwierają przede mną drzwi i klepią mnie po plecach. Wszyscy drą się jak opętani, a cheerleaderki tak mocno wymachują pomponami, że aż dziwi mnie, że to wszystko się nie rozpierdala na miejscu. Ale trzeba robić dobrą minę do złej gry. Wiecie, co właśnie odpierdalam? Wychodzę na lód. Żeby grać w hokeja. Chuj, że do czterech tygodni temu nie miałem łyżew na nogach, a teraz jestem kapitanem drużyny hokejowej. Ale to, że to drużyna hokejowa to też w sumie pikuś. No ale od początku by się przydało, co nie?

A, i tak. Mamy mafię w ogólniaku. Brzmi to debilnie, co nie? Sam w to nie mogłem uwierzyć, bo brzmi to jak jakiś cholerny kosmos. Takie rzeczy się nie zdarzają. Nie w prawdziwym życiu przynajmniej. No bo jakie interesy może załatwić licealista? Sprzedać trawkę kumplom? Postraszyć kogoś plastikowym pistoletem? Ukraść batonika z Walmartu? A jednak. No bo kto by się spodziewał. Ale uwierzcie mi, że nie. To całkiem poważna sprawa. Młode pokolenie mafii. No i oczywiście, idąc tokiem sztampowej dramy, na jednym mini gangu się nie skończyło. Przecież to by było nudne. Niska oglądalność czy ki chuj. Mamy dwie. Mafię Portową z niezwykle idiotyczną przykrywką w postaci szkolnego chóru i Zbrojną Agencję Detektywistyczną ukrywającą się w drużynie hokejowej. No komedia, musicie przyznać, że to jest cholerna komedia. Ale wszystkiego dowiecie się w swoim czasie. Po kolei. Chociaż dalej się zastanawiam, kto kurwa wymyślił im te debilne nazwy...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top