9.
~Hej, chan.
~Dziwne, że nie odebrałeś bo zawsze odbierasz.
~No ale pewnie śpisz.
~Albo robisz coś fajnego dlatego nie możesz ze mną porozmawiać.
~Ale nie szkodzi.
~W końcu zawsze jest poczta głosowa.
~Chciałem Ci powiedzieć, że przykro mi od kiedy wyjechałeś.
~Zawsze mówiłem, że sobie bez ciebie poradzę bo w końcu mam te osiemnaście lat...
~Tylko, że tęsknię.
~Bardzo.
~Za twoimi wypałami najbardziej.
~You know why?
~Bo mi to zawsze poprawiało humor.
~I jak zabierałeś mnie na ciasto po szkole, nawet kiedy miałeś pracę.
~I nie dziwię się że chciałeś wyjechć.
~Zawsze chciałeś studiować muzykę i tworzyć swoją, wydawać płyty, a nie sprzedawać swoje utwory za marne grosze.
~Tak.
~Przykro mi, że mnie zostawiłeś, ale nie mam ci tego za złe.
~Eh, rozumiem to.
~I nie martw się mną bo wiem, że to robisz.
~Poradzę sobie tak jak Ci obiecałem.
~Nie musisz dzwonić codziennie.
~To pewnie męczące.
~Będę Ci się nagrywać czasami, zgadzasz się?
~Będziesz mógł mnie słuchać przed snem.
~Więc..
~Śpij dobrze.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top