38.
-Ty głupi dzieciaku, czemu cie nie było na zajęciach? - Wrzasnął seungmin, gdy tylko przekroczył próg domu yanga. Chłopiec siedział na kanapie i miętosił rękaw bluzy. - Źle się czujesz?
-Nie, ja... - zawachał się i spuścił głowę. - Byłem zmęczony i...
-Jeongin, za dwa tygodnie mamy występ! A ty solówę! Nie możesz sobie nie przychodzić na zajęcia od tak. - Westchnął kim i usiadł koło chłopca. Spojrzał na jego zamyśloną minę i pogładził jego policzek. - Iniee, nie możesz ciągle o nim myśleć. To cie tak męczy, że serio wyglądasz jak trup. Musisz się ruszyć i coś zrobić. Czemu jeszcze z nim nie gadałeś?
-Nie wiem-odpowiedział posępnie, a seungmin delikatnie go objął. Ostatnio przejmował się stanem Koreańczyka bardziej niż przedtem. Miał wrażenie, że chłopak odpuścił sobie dosłownie wszystko. Nigdzie nie wychodził, prawie z nikim nie rozmawiał i na dodatek nie przychodził na lekcje śpiewu. Cała grupa miała koncert na zakończenie roku szkolnego w szkole yanga i powinien się teraz do niego przygotowywać i ćwiczyć. Jednak zachowywał się tak, jakby go to nie interesowało, dlatego Kim musiał coś zrobić z młodszym.
-Iniee, chcesz o nim zapomnieć? - spytał poważnym tonem starszy. Yang podniósł na niego wzrok z zaciekawieniem.
-Nie potrafię. To za silne uczucie. - powiedział prawie niesłyszalnym głosem i odwrócił się od przyjaciela.
-Pomogę Ci. - czarnowłosy usłyszał cichy głos przyjaciela i się do niego odwrócił. W momencie, gdy skrzyżował swój zwrok z tym kima, poczuł wilgotne usta na swoich. Pocałunek był krótki, ale mocny. Zupełnie inny niż te, które otrzymywał od Australijczyka. Jeongin pomrugał oczami i cicho stęknął, gdy starszy objął jego twarz dłońmi.
- Obiecuję, że będziesz szczęśliwy.
_____________________
:')) hehe ja was też kocham.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top