1.

-Jeonginiee, jak ci minął dzień?

~W porządku, a twój?

-Też dobrze, ale byłby o wiele lepszy gdybym mógł cię zobaczyć.

~Ja też chciałbym cię zobaczyć, hyung.

-Powiedz mi... Czy w szkole ci się układa?

~Chan hyung, pytałeś już o to kilka dni temu.

-I będę pytać póki nie usłyszę prawdy.

~Mówię prawdę.

-Wiem kiedy kłamiesz.

~Ehh, nie kłamię.

-Może powinien zadzwonić do twojej wychowawczyni?

~Nie ma takiej potrzeby. Poza tym te telefony z Sydney nieźle cię kosztują, a nie chcę abyś...

-Ach, Jeonginiee, uwielbiam z tobą rozmawić.

~Ja z tobą też...

-Płakałeś.

~Nie płakałem.

-Nie kłam znowu.

~dobrze.

-Za bardzo cie znam, yang. Nie próbuj znowu wciskać mi kitu.

~Dobrze, jestem zmęczony.

-Połóż się spać, słońce. Jest bardzo późno.

~Położę się, ale ty też musisz zasnąć.

-Ehh, wiesz jak jest z moim zasypianiem...

~Wiem, spróbuj chociaż... Dla mnie.

-Dla ciebie wszystko.

__________________________
Witam w nowym ficzku. Tym razem jeongchan w formie rozmów  telefonicznych, ale opisy również się tu znajdą. Jako że internetu raczej nie mam to nie wiem kiedy będą kolejne rozdziały i sorki że pierwszy taki krótki.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top