Sato
-Czyli na Minex spotkaliście się z nowym typem zakłócacza?
Powiedział Sato patrząc na raport.
-Tak, i gdyby nie to, że wcześniej umówiliśmy miejsce... było by krucho.
Podsumowała Hera.
Zalia czuła sie trochę niezręcznie słuchając tej rozmowy. W końcu ona tylko przypadkiem podsłuchała rozmowę rodziców.
-To może nam utrudniać w przyszłości akcje...
Sato przestał czytać raport i spojrzał na Zalię.
-Co wiesz o tych zakłócaczach?
Zapytał.
-Niewiele. Podobno zakłócenia przebiją się przez każdy rodzaj metalu, szkło i osłony bojowe. Jedyne co może je zatrzymać to wewnętrzna warstwa pola siłowego.
Powiedziała Zalia.
-To wszystko?
Sato spojrzał na nią tak jakby miał co do tego wątpliwości.
-Tak.
Odpowiedziała trochę zbyt pewnym tonem.
-Ezra chciał z tobą porozmawiać. Powinien być na duchu.
Powiedziała Hera, a Zalia bez słowa wyszła z sali.
-Jest bardzo podobna do swojego mistrza.
Usłyszała już przez zamknięte drzwi. Sato najwyraźniej jej nie lubił. Poszła w stronę statku i weszła do środka.
-Podobno chciałeś się ze mną widzieć.
Powiedziała widząc Ezrę.
-Nie możemy odpuszczać treningu.
Powiedział kierując się w stronę wyjścia.
----------------------------------------------
Krótko, ale jest.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top