Plany
Zalia biegła ile sił w nogach, uciekając przed grupą Szturmowców.
- Jest za mną dość spory oddział. Gdzie mam biec?
Zapytała podnosząc komunikator.
-Gdzie są Ezra i Sat?
Odpowiedziała pani kapitan.
-Na statku Throna.
-I zostawili cię samą?
-Nie było innego wyjścia.
Koło jej głowy przeleciał zielony pocisk blastera.
-Strzelają do mnie!
Krzyknęła, i choć wydawało się jej to niemożliwe, przyspieszyła.
-No tak, dla ciebie to nowość. Za chwilę ktoś zgarnie cię upiorem. Bez odbioru.
Zalia wyciągnęła z kabury blaster, lekko odwróciła się cały czas biegnąc i oddała kilka strzałów. W tamtej chwili na niebie pojawił się upiór. Tylna klapa statku otworzyła się, a ze środka wychylił się Zeb.
-Szybko!
Powiedział wyciągając w jej stronę rękę, którą chwyciła. Zeb wciągnął Zalię na statek.
-Dzięki.
Powiedziała dysząc i oparła się o ścianę.
Klapa za nią zamknęła się.
Po chwili zadokowali.
Zalia usiadła na jednym z foteli w kokpicie.
-I co?
Zapytała w końcu Hera, zaraz po tym jak weszli w nadprzestrzeń.
-Ten cały Thron, wyprowadził Sat na środek placu i zagroził, że ją zastrzeli jeśli rebelianci się nie poddadzą. Nie widzieliśmy innego wyjścia, Ezra wziął ze sobą nadajnik.
-Thron na sto procent przygotował dla nas komitet powitalny.
Powiedział Zeb i oparł się plecami o drzwi.
-A Sat i Ezra będą w osobnych celach pod niezłą obstawą.
Dodała Hera.
-Dawno nie wysadziliśmy żadnego Niszczyciela.
Zauważła od niechcenia Sabin, przecierając lufę jednego ze swojch blasterów.
-Czyli przydał by się jakiś plan?
Zalia spojrzała na Kanana.
-Jakiś by się przydał. Czoper!
Zeb odsunął się od drzwi, a do środka wjechał droid pobrzękując.
-Nie marudź tylko wyświetl mapę jakiegoś niszczyciela.
Czoper wykonał polecenie Zeba.
Na środku kokpitu pojawił się hologram statku.
-Zacznijmy od tego, w jaki sposób dostaniemy się do bloku więziennego.
------------------------------------------------
Hej!
Ten jest troszkę dłuższy...
Jak podoba wam się nowa okładka?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top