Złomowisko
Powietrze na statku było takie zimne, że Zali włoski stawały dęba. Wiedziała tylko jedno, nie może dać się złapać. Od tego zależą losy galaktyki, od tego małego dysku danych, który trzyma w ręce.
O nogę obijał jej się własny miecz świetlny.
Nagle przed nią pojawił się oddział szturmowców, a na jego czele stał sam Dart Vader. Ona aktywowała miecz. Zielone i czerwone ostrze zderzyły się, Zalia mogła spojrzeć prosto w szybki maski swojego przeciwnika. Doskonale wiedziała jak się to skończy.
-Zginiesz tak samo jak twój mistrz.
Ona zacisnęła zęby.
-Jak śmiesz o nim wspominać!
Krzyknęła i...
Spadła z łóżka.
-Karawast...
Przeklnęła pod nosem zbierając się z podłogi.
-Ej, młoda żyjesz?
Usłyszała głos siostry z górnego łóżka.
-Tak wszystko dobrze.
Ziewnęła.
-To śpij.
Powiedziała Sat i przewróciła się na drugi bok.
Zalia znów zasnęła.
Rano Hera zwołała załogę .
-Mamy misję.
Powiedziała pewnym tonem.
Zalia ziewnęła.
Oczy jej się kleiły.
Lecz uśmiechnęła się na myśl o nowej misji.
-Lecimy do systemu Eliope na planetę Minex. Tam podobno jest jedno z złomowosk imperium.
Hera wymownie spojrzała na Ezrę.
-Tym razem rozpoznanie zostało zrobione przez kogoś innego. My mamy zabrać to co się nadaje.
Statek oderwał się od ziemi, a po chwili weszli w przestrzeń nadświetlną.
-Gotowa na kolejną misję?
Zapytała Zalię Sabin.
-Chyba tak.
Odpowiedziała spokojnie przeciągając się.
-To dobrze.
Sabin uśmiechnęła się do niej.
-Musimy omówić akcję.
Powiedziała Hera wstając zza konsoli.
-Czoper, mógłbyś?
Droid wyświetlił hologram dużego, prostokątnego budynku, dookoła którego znajdowało się kilka mniejszych.
-Jest dobrze strzeżony jak na zwykłe złomowisko.
Zauważyła Sat.
-Tu odzyskuje się też materiały potrzebne do budowy nowych statków.
Powiedziała Hera.
-Czyli musimy zakraść się do hali, w której składują statki.
Powiedziała Sabin z uwagą przyglądając się hologramowi.
Czoper powiększył jeden z mniejszych budynków.
-Oprócz tego musimy zawinąć jeszcze jeden transporter.
Dodał Ezra.
-Po co?
Sat spojrzała na niego krzywo.
-Żeby zabrać więcej śmigaczy i skuterów. Po takiej akcji to miejsce będzie przez jakiś czas spalone.
Sat przewróciła oczami.
-Muszę zgodzić się z Ezrą.
Powiedziała Hera.
-Teraz rebelia ma wielu zdolnych pilotów i wiele jednostek na różnych planetach. Potrzebny jest każdy statek, śmigacz czy skuter.
Hera znowu usiadła za sterami, a statek wyszedł z nadprzestrzeni, wylądowali na pustynnej planecie.
-Zaczynamy.
Powiedział Kanan wychodząc ze statku.
-Ezra, Sat, i Zalia. Wy idziecie wziąść statki z hangaru. Kanan, Sabin i Zeb, zrobicie małą dywersję i kradniecie transportowiec. Ja i Czoper otworzymy hangar.
Zalia, Sat i Ezra ukryli sie za skałami niedaleko wałazu do hangaru. Zalia jeszcze raz sprawdziła czy jej blaster jest zabezpieczony. Zaczęła się zastanawiać, kiedy będzie mieć swój miecz świetlny. Wiedziała, że sercem każdego miecza jest kryształ Kaiber, który skupia energię i formuje z niej ostrze. Od niego zależy też jego kolor. W tej chwili coś sobie uświadomiła.
-Sat?
Zapytała szeptem.
-Ta?
-Jaki kolor ma twój miecz?
Wskazała ręką na przedmiot przy jej pasku.
-Niebieski.
Odpowiedziała krótko Sat z lekkim uśmiechem.
Wtedy hangar zaczął się otwierać, a oni po cichu, uważając na Szturmowców, weszli do środka.
Stało tam mnóstwo
X-wingów.
-Niezłe.
Sat podeszła do najbliższego i poklepała go po dziobie.
-Z tego co pamiętam, twój ulubiony model.
Zalia uśmiechnęła się do siostry.
-Tylko ciekawe czemu chcą je zezłomować. Są nowe.
Sat uważniej przyjrzała się statkom. Przeszła między nimi i od jednego odczepiła małą paczkę.
-Lokalizator.
Powiedziała kładąc ją na podłodze.
-Czyli trzeba sprawdzić każdy statek. Zajmij się tym, my pójdziemy po skutery i ścigacze.
Sat westchnęła.
Oni zaś poszli do pomieszczenia obok. Stały tam nowiutkie skutery repulsorowe.
-Rzeczywiście coś tu nie gra.
Powiedział Ezra.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top