Problem
Zalia pomału przechadzała się pomiędzy ścigaczami pomalowanymi w barwy imperium.
-Chyba pomyliliśmy hangary.
Powiedziała w końcu, patrząc na Ezrę.
-Jesteśmy w hangarze z zaopatrzeniem. Wszystkie skutery zatakowane i gotowe do użycia.
Wsiadła na najbliższy i odpaliła.
-Są jeszcze fabrycznie zsynchronizowane.
Powiedziała z uśmiechem.
-To nam ułatwi zadanie.
Ezra wyjął z kieszeni komunikator.
-Widmo 6 do Widma 5, jak z tym transportowcem?
-Za chwilę startujemy. Wszystko poszło gładko?
Zalia usłyszała cichy głos Sabin.
-Pomyliliśmy hangary, zamiast złomu mamy błyszczące skutery, ścigacze i nowoiusieńkie X-wingi.
Odpowiedział Ezra.
-Jesteśmy w hangarze nr 3.
Dodał i schował komunikator.
-Zbieramy się.
Wsiadł na skuter w rzędzie przed Zalią.
-Bierzemy tylko te dwa rzędy, musimy jeszcze wrócić po ścigacze.
Wtedy do hangaru wpadli czterej szturmowcy.
-Nie ruszać się!
Krzyknął jeden z nich mierząc blasterem prosto w głowę Ezry. Zalia spojrzała na chłopaka, który pomału zszedł ze skutera z podniesionymi rękami. Ona zrobiła to samo. Stanęli obok siebie.
-Kiedy dam ci znak, schowasz się za tym skuterem.
Szepnął Ezra, pokazując ruchem głowy pojazd.
Zalia lekko pokiwała głową pokazując, że zrozumiała.
-Idziemy.
Powiedział ten sam szturmowiec.
-Teraz.
Zalia zniknęła za skuterem, a garnki strzeliły z blasterów.
Ezra zręcznie odbił wszystkie pociski mieczem świetlnym.Trafił rykoszetem trzech szturmowców.
Zalia wyciągnęła blaster i strzeliła.
Ostatni garnek leżał nieprzytomny na ziemi.
-Ładny strzał.
Pochwalił ją Ezra.
-Dzięki mistrzu.
Schowała blaster z powrotem do kabury.
Wtedy rozległ się dźwięk alarmu, a światła zapaliły się na czerwono.
-Chyba darujemy sobie te ścigacze.
Ezra wsiadł na skuter.
-Zajmę się skuterami, a ty idź pomóc Sat z
X-wingami, one bardziej się przydadzą.
Zalia kiwneła głową i pobiegła w stronę hali z myśliwcami.
Tuż przed drzwiami do hangaru zatrzymała się i skryła za ścianą.
W środku było całkowicie cicho, to ją zaniepokoiło.
Pomału weszła do hali.
Sat nie było nigdzie widać.
Szła w stronę wyjścia kryjąc się za X-wingami.
Podeszła pod same wrota, za nimi stało całe mnóstwo szturmowców.
-Rebelianci zawsze pracują w grupach. Kiedy wrócą zwiadowcy, wejdziemy do środka. Ta dziewczyna to Satima Mai, należy do lotalskiej komórki rebeliantów. Jeśli jest tu cała załoga, tak jak zakłada wielki admirał Thron, musimy być bardzo skupieni...
Zalia odwróciła się i pobiegła z powrotem do sali z skuterami. W połowie drogi zobaczyła Ezrę.
-Ezra!
Krzyknęła.
-Szturmowcy, całe mnóstwo! Złapali Sat!
Chłopak zsiadł ze skutera i wyjął komunikator.
-Widmo 2 mamy problem.
Powiedział.
-Co się stało Widmo 6?
-Szturmowcy otoczyli hangar i złapali Sat.
Powiedział Ezra.
-Zalia jest z tobą?
-Tak stoi obok.
-Zalia słyszałaś kto dowodzi akcją?
-Wielki admirał Thon, czy jakoś tak.
-Wielki admirał Thron?
Poprawiła ją Hera.
-Tak właśnie on.
-No, to mamy bardzo duży problem.
Powiedział Ezra.
-Dlaczego?
Zalia słyszała kiedyś od ojca o tym admirale, i jego inspekcji w fabrykach na Lothal, lecz nie rozumiała w czym problem.
Ezra nie zdążył jej odpowiedzieć, ponieważ usłyszeli głośny huk.
-To pewnie Szturmowcy.
Ezra chwycił Zaliza rękę i pobiegli w stronę sali ze skuterami i ścigaczami.
-Co robimy?
Zalia zapytała, kiedy zamknęli za sobą drzwi do pomieszczenia.
-----------------------------------------------
Hej!
Mam nadzieję, że podobał wam się rozdział.
Proszę was o gwiazdki i komentarze, jeśli się podobało.
Do następnego rozdziału!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top