Księżniczka

Kiedy drzwi się rozsuneły Zalia weszła do środka.
Od razu podbiegła do niej dziewczyna o bardzo długich czarnych włosach i zaczęła jej się bardzo uważnie przyglądać.
-Ty jesteś tym Jedi, który na mnie chronić?
Zalia pokiwała głową. Dziewczyna zaklaskała w ręce.
-Jestem Asami.
Powiedziała uśmiechając się i wyciągnęła rękę w stronę Zali.
-Zalia Mai.
Odpowiedziała.
W pomieszczeniu nie było nikogo poza nimi.
-Wyobrażałam sobie ciebie trochę inaczej.
Przyznała księżniczka siadając na łóżku.
Zalia szczerze się uśmiechnęła.
-Jak?
Zapytała.
-No w książkach wszyscy Jedi są opisywani jako tajemniczy, noszący peleryny i zawsze spokojni. Jednak kiedy zobaczyłam listy gończe... no nie wiem. Może kolorowe włosy? Albo jakieś blizny.
Stwierdziła czerwieniąc się lekko.
-Co cię tak śmieszy?
Zapytała widząc minę Zali. Dziewczyna próbowała nie parsknąć śmiechem.
Kiedy trochę się uspokoiła podniosła włosy, które zasłaniały jej tą stronę twarzy, na której miała w miarę świeżą bliznę.
Księżniczka wytrzeszczyła oczy.
-Włosy zwykle są niebieskie.
Dodała siadając na łóżku obok Asami.
-Ale jeśli cię to pocieszy ja też wyobrażałam sobie ciebie inaczej.
Na tego typu rozmowach mijał im czas do momentu, w którym weszła starsza służąca i oznajmiła, że czas przygotować się do obiadu.
Dopiero wtedy Asami spojrzała na ubranie Zali.
-Nie możesz tak pójść.
Powiedziała i podeszła do szafy.
-Wasza wysokość ja to zrobię.
Zaproponowała służąca.
-Nie trzeba, same sobie wybierzemy sukienki na obiad. Wezwę cię w razie czego.
Odpowiedziała Asami, a kobieta ukłoniła się i wyszła.
-Wow.
Powiedziała Zalia wchodząc do garderoby.
-Ile ty masz ubrań?
Stwierdziła przeglądając sukienki na wieszaku, nad którymi na tabiczce napisane było "stroje obiadowe".
-Sama nie wiem.
Odpowiedziała księżniczka zdejmując z wieszaka pudroworóżową sukienkę.
Ostatecznie to Asami wybrała Zali sukienkę ładną, zieloną.
Po bardzo długim obiedzie, na którym byli wszyscy Jedi, złożonym z kilkunastu potraw oraz odpowiednich dodatków król wstał.
-Drodzy przyjaciele do zobaczenia jutro na ceremoni.
Powiedział po czym wyszedł.
Sat prawie natychmiast podeszła do siostry.
-Skąd ty masz tę kieckę?
Zapytała.
-Asami mi pożyczyła.
-Księżniczka?
-A co, zazdrosna?
Zali uśmiechnęła się drwiąco. Sat tylko przewróciła oczami.
Asami podeszła do sióstr.
-Wasza wysokość.
Blondynka skłoniła się lekko.
Księżniczka odwzajemniła gest, po czym spojrzała na Zalię i obie wybuchęły śmiechem tak głośno, że wszyscy będący w sali odwrócili głowy w ich stronę.
-Mów mi po prostu Asami.
Powiedziała w końcu.
-Chcę oprowadzić Zalię po pałacu. Idziesz z nami?
Zapytała uśmiechając się przyjaźnie.
-Nie dzięki.
Odpowiedziała Sat.
-Do zobaczenia wieczorem.
Dodała i wróciła do Kanana, który rozmawiał ze strażnikiem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top