Kolejne Spotkanie

-Dlaczego akurat ja?
Zapytała Zalia samą siebie, kiedy leżała już skryta pod bardzo jałowymi krzakami pełnymi kolców.
-Ała.
I gryzących owadów. Było ciemno, zimno i duszno, a do tego nic się nie działo.
Jej zadaniem była obserwacja drogi, na najbardziej szarej i pustej planecie, na jakiej kiedykolwiek była. "Mogłabym zrobić dużo więcej."
Pomyślała drapiąc się po miejscu ugryzienia.
-Widmo 8 zgłoś się.
Z komunikatora na jej ręce wydobył się głos Hery.
-Jestem i w zasięgu wzroku nikogo.
Odpowiedziała przykładając noktowizor do oczu. "Nikgo i niczego."
Dodała w myślach.
-To dobrze, zostań na stanowisku.
Potem znowu nastała cisza, nieprzerywana kompletnie niczym.
-Zaraz mnie coś trafi. I czemu ja gadam sama do siebie?
W tamtej chwili usłyszała za sobą szelest i głośne łamanie krzewów.
Wycelowała blaster w stronę odgłosów.
-Kto tam jest?
Zapytała z bronią w każdej chwili gotową do strzału.
-Spokojnie nie jestem uzbrojony.
Odpowiedziała jej postać ukryta w cieniu pobliskiej skały.
-Ręce podniesione i wyjdź z cienia bez gwałtownych ruchów.
Powiedziała, a postać posłusznie wykonała polecenie.
-To tylko ty.
Powiedziała z ulgą i opuściła broń.
Maul usiadł obok niej tak, że ani on nie widział drogi, ani z drogi nikt nie widział jego.
-Niezwykłe spotkanie.
Dodał, a dziewczyna przytaknęła i przyłożyła do oczu noktowizor.
-Co tu robisz?
Zapytał.
-Patrzę.
Odpowiedziała bez entuzjazmu.
-A ty?
Dodała, odkładając lornetkę.
-Spaceruję.
Maul uśmiechnął się do niej.
-Widmo 8 tu widmo 6 wchodzimy, może zerwać łączność.
Zalia skrzywiła się na głos Ezry w komunikatorze, a zwłaszcza, że Maul uważnie słuchał.
-Przyjęłam Widmo 6.
Znowu tylko przelotne spojrzała na drogę.
Po kilku godzinach krótkich rozmów przerywanych długą ciszą komunikator znowu się odezwał.
-Widmo 8?
Tym razem była to Hera.
-Słucham.
Odpowiedziała Zalia.
-Na drodze nikogo.
Dodała już prawie automatycznie.
-Wracaj na statek.
W tle słychać było pełne pogardy brzęczenie Chopera.
-Przyjęłam.
Zalia o mało co nie skakała ze szczęścia.
-Wypadało by się pożegnać.
Powiedziała zwracając się do Maula.
-Do zobaczenia.
Odpowiedział Maul.
-Jakbyś potrzebowała pomocy, będę przez jakiś czas w okolicy.
Dodał idąc w swoją stronę.
-No dobrze.
Zalia lekko zdziwiona pozbierała się z ziemi.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top