Niespodzianka część 1
Korytarzem Świątyni Jedi przechadzali się Yoda i Obi Wan. Szli spokojnym, miarowym krokiem. Sędziwy mistrz spojrzał na Kenobiego. Wyczuł, że coś go niepokoi.
- Trapi cię coś hmm ? - zapytał, spoglądając na niego. - Czyżby to że z Shaak Ti łączności nie ma ? - odgadł zanim Jedi zdążył odpowiedzieć.
- Tak mistrzu. Martwi mnie, że nie mamy sygnału floty. Nie wiemy co się wydarzyło - odpowiedział ze smutkiem Kenobi.
- Oczy zwieść cię mogą - odparł Yoda. Odpowiedzi w Mocy poszukać trzeba, wtedy mistrzynię Ti odnajdziesz.
***
W bazie przygotowania do odlotu szły pełną parą. Transportowiec był już naprawiony. Tajron sprawdzał czy hipernapęd i komputer nawigacyjny działają.
- Wszystko jest okay - mruknął do siebie i mimowolnie się uśmiechnął.
Nagle usłyszał krzyk jednego ze zwiadowców, stojącego na skraju skał:
- Separatyści !!!
Wybiegł ze statku. Stanął obok Darkest, która lornetką obserwowała flotę zbierającą się na niebie.
- Niedobrze, tworzą blokadę - odezwała się. - Nie przedrzemy się a nawet jeśli to zanim zdążymy uciec statek będzie cały podziurawiony jak sito.
Tajron zaklął pod nosem. Xantarianka podała mu lornetkę i wskazała na przerwę między dwoma gigantycznymi niszczycielami.
- Tam - powiedziała. - Nie zabezpieczają tego miejsca ponieważ według nich stamtąd nie da się wlecieć do nadprzestrzeni. Według nich... - uśmiechnęła się złowieszczo. - Znam tajny szlak przemytników. Uciekniemy im - jej ton głosu był zdecydowany.
Shaak Ti spojrzała ze strachem w oczach na niebo pełne krążowników.
- Oni wiedzą, że tu jestem! Szybko! Startujemy!
Pobiegła do statku a za nią łowczyni i Twi'lek. Darkest usiadła wraz z Tajronem na miejscach pilotów.
- Mam nadzieję, że ten twój plan wypali - powiedział.
- Musi, bo inaczej zginiemy - odparła jakby od niechcenia.
Wprowadziła odpowiednie koordynaty do pokłady nawigacyjnego.
- No to startujemy - pomyślała.
Poderwali statek i ruszyli.
- Silniki pełna moc! - zakomenderowała.
Przyśpieszyli.
- Jeszcze szybciej!
Statek zatrząsł się groźnie, ale obrał prędkość o którą nikt, nigdy by go nie posądził. Na powitanie wystrzeliły ku nim myśliwce Sępy i Tri. Strzelały, nie da się ukryć - celnie.
- Trzymaj stery a ja pójdę się z nimi zabawić ! - krzyknął i wyszczerzył zęby w drapieżnym uśmiechu.
- Myślałam, że transportowce nie mają dział - odpowiedziała, ale nie odwróciła wzroku od iluminatora statku.
- Ulepszone mają - odparł i pobiegł do stanowisk strzelniczych. Sępy latały dosłownie wszędzie i również wszędzie posyłały swoje śmiercionośne pociski. A dokładniej strzelały nimi prosto w transportowiec. Ale Tajron nie pozostawał im dłużny.
- Zrób mi trochę miejsca! - krzyknęła Xantarianka. - Muszę wlecieć idealnie pomiędzy te dwa kolosy.
- Robi się! - odkrzyknął.
Zestrzelił kilka maszyn wroga.
- Trzymajcie się to może być nieprzyjemne - ostrzegła Xantarianka i z korkociągu przeleciała przez szczelinę między krążownikami. Błyskawicznie włączyła hipernapęd i statek momentalnie wleciał w nadprzestrzeń.
- Tak!! - ucieszyła się.
- Yeeeaa ! - usłyszała okrzyk radości dobiegający ze stanowisk z działami.
Lecieli już godzinę. Rozmawiali o przygodach które ich spotkały. Shaak Ti opowiadała im o Mocy, Jedi i Sithach. Darkest przypomniał się jej rodzinny Xantar. Planeta, którą tak usilnie próbowały zdobyć obie strony. Jej przemyślenia przerwały przygasające światła a później mocne szarpnięcie statkiem.
- Co się dzieje ? - spytała.
- Wygląda na to że tracimy moc silników i... pada nam całe zasilanie! - Tajron spojrzał na wskaźniki w kokpicie.
Maszyna zaczęła wychodzić z nadświetlnej.
- Uwaga, wszyscy przypiąć się. Bez energii zaraz nas wyrzuci! - wykrzyknął.
- Kurde - warknęła Darkest. - To impuls elektryczny z siłą obezwładniającą, coś jak działo jonowe. Nie będziesz zachwycony - zwróciła się do Tajrona. - To piraci.
- Co?! - wybuchnął. - Mówiłaś, że to bezpieczny szlak.
- Nie! Mówiłam, że to stary szlak, a pomysł ryzykowny - odgryzła się.
- Ryzykowny?! - prychnął pogardliwie. - To było czyste szaleństwo.
- Siadaj idioto i zamknij paszczę! - Darkest była mocno wkurzona. - Mamy teraz większe problemy niż twoje bezsensowne paplanie o tym czy to szaleństwo, czy nie!
Próbowała przywrócić zasilanie ale nic z tego. Nagle ich oczom ukazał się statek piratów, przypominający latający talerz.
- Mamy przerąbane - stwierdziła z niesmakiem Xantarianka.
I jak rozdział ? Podoba się ?
Dziękuję za vote i komentarze :)
Zachęcam do komentowania ^^
GeneralGrievous85
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top